Blanka Lipińska o mamie. Jaką cechę chciałaby po niej odziedziczyć?
Blanka Lipińska ma niezwykle przyjacielską relację ze swoimi rodzicami. Autorka "365 dni" nie po raz pierwszy wspomina, że mama jest dla niej wzorem do naśladowania. Małgorzata Lipińska w przeciwieństwie do córki nigdy nie cechowała się dużą pewnością siebie. 59-latka posiada jednak godną pozazdroszczenia wrodzoną klasę.
- Damą nie jestem. Mama jest damą. Ja to zawsze mówię, taka Beata Tyszkiewicz. Bo dla mnie Beata Tyszkiewicz to jest taki synonim damy. Że ona nawet jak przeklnie, to po prostu mówisz: "Boże, jak ona pięknie przeklina" - komplementuje swoją rodzicielkę sławna twórczyni erotyków.
Matka od zawsze była dla Blanki Lipińskiej ogromnym wsparciem. To właśnie do niej zwracała się o pomoc, gdy przeżywała kolejny zawód miłosny i wylewała morze łez. Zazwyczaj wtedy słyszała z ust rodzicielki dosadny komunikat: "On nie jest Ciebie wart. Koniec".
- Ja to bardzo dużo płakałam. Przez całe swoje życie, łącznie z dorosłym, ja przestałam płakać bardzo niedawno. Np. jeszcze z 10 lat temu, dzwonię do mamy i płaczę, płaczę - wspomina celebrytka, która dość wcześnie rozpoczęła swoje życie uczuciowe. Pierwszą miłość przeżyła bowiem, gdy miała zaledwie 5 lat.
- Był najprzystojniejszym i najwyższym chłopcem w przedszkolu. (...) Całowaliśmy się w krzakach. Pamiętam to do dziś. (...) To nie był pocałunek taki wiesz. Cmok. Myśmy, uwaga, myśmy się dotknęli językami - wyznała w Dzień Dobry TVN, jednocześnie informując o tym fakcie nieświadomą mamę.
Na szczęście Małgorzata Lipińska jest wyrozumiałą rodzicielką. Zawsze jednak przejawiała dużą opiekuńczość i martwiła się o swoje dzieci.
- Mój brat jest starszy ode mnie. Kuba miał 18 lat, ja 17. W domu latem musieliśmy być o godz. 2. Myśmy się nigdy nie spóźniali. Było za pięć, mama już stała na wjeździe. Mamy taki długi podjazd do domu. To tylko było widać w tej ciemności taki mały, czerwony punkcik papieroska Małgorzaty. Małgorzata tam stała, paliła już cała roztrzęsiona, więc my byliśmy za minutę, bo jakbyśmy byli, nie daj Boże, minutę po, to byłoby straszne. Ona by tam umarła na tym podjeździe - opowiada Blanka Lipińska.
Małgorzata Lipińska nie zniosła hejtu
W rozmowie z Sandrą Hajduk-Popińską bohaterki reportażu poruszyły istotny temat hejtu, który swego czasu spadł na mamę Blanki Lipińskiej. Małgorzata Lipińska, tuż po przejściu na emeryturę, postanowiła zaangażować się w prowadzenie aktywnego życia w social mediach. Niestety konsekwencje tej decyzji były opłakane.
- Rozumiem, że Lipińską się hejtuje. Można nie lubić moich książek, filmów, mnie. Ale jak trzeba być podłym, niewychowanym (...), żeby hejtować osobę, która ma prawie 60 lat? Starszą panią, która próbuje sobie na nowo poukładać życie. Gdybym wiedziała, że to tyle bólu i złej energii wniesie do życia mojej mamy, w życiu bym jej tam nie wpuściła - komentuje z perspektywy czasu popularna córka.
Małgorzata Lipińska zaznacza, że ma dystans do siebie i zawsze z chęcią przyjmuje konstruktywną krytykę, jednak hejt i nieuzasadniona, negatywna opinia sprawiły jej ogromy ból. Dlatego też zniknęła z Instagrama i skupiła się na życiu realnym.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Iga Świątek komentuje memy z Lewandowskim. "Mam nadzieję, że nie sprawiają przykrości Robertowi"
- Bratanica Justyny Steczkowskiej robi karierę w świecie filmu: "Chodziłam po Londynie i wiedziałam, że znajdę jakiś plan"
- Adam Levine przyznał się do flirtu z innymi kobietami. "W domu czekała na niego ciężarna żona"
Autor: Berenika Olesińska
Reporter: Sandra Hajduk-Popińska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN
