Agata Młynarska o kuracji związanej ze swoją chorobą. "Zgniłe jajo przy tym to lawenda"

Agata Młynarska
Agata Młynarska
Źródło: Kamil Piklikiewicz/East News
Agata Młynarska często mówi w mediach, że cierpi na chorobę Leśniowskiego-Crohna. Dziennikarka zwierzyła się ze swojego obecnego stanu zdrowia. Aktualnie jest w dobrych rękach i optymistycznie patrzy w przyszłość. - Stałam się lwicą sanatoryjną wśród kuracjuszy, z którymi zawsze można się pośmiać - napisała.
Agata Młynarska o chorobie Leśniowskiego-Crohna

Agata Młynarska od wielu lat zmaga się z chorobą Leśniowskiego-Crohna, czyli przewlekłym zapaleniem jelit objawiającym się biegunką, bólami brzucha, anemią, utratą masy ciała i niedożywieniem. W niektórych przypadkach mogą również występować symptomy pozajelitowe, np. zapalenie stawów. I właśnie ten ostatni objaw pojawił u dziennikarki.

Agacie Młynarskiej pomogły zastrzyki podane w ramach leczenia biologicznego. - Chcę popularyzować tę formę leczenia. Staram się zrobić wszystko, aby było ono leczeniem pierwszego wyboru, żeby nie trzeba było czekać na nie długo. I jak widzicie, jestem w stanie normalnie funkcjonować, chodzić, co jeszcze pół roku temu nie było możliwe - powiedziała reporterowi magazynu Viva.

Agata Młynarska o swoim stanie zdrowia

Dziennikarka często dzieli się w swoich social mediach przebiegiem leczenia choroby. W swoim ostatnim poście dała znać wielbicielom, na jakim jest etapie oraz jak się czuje.

- Po 3 miesiącach leczenia biologicznego na zapalenie stawów w przebiegu Leśniowskiego-Crohna, widzę gigantyczną poprawę. Czeka mnie jeszcze wiele miesięcy terapii, ale warto! Wciąż jestem czujna, mam lepsze i gorsze dni, ale już nie wisi nade mną widmo nieustających sterydów. Miejscem moich powrotów jest #soleczdrój bo kąpiel w siarce o zapachu iście chanelowskim (zgniłe jajo przy tym to lawenda) i borowinie, kinezyterapia, kriosauna, terapiamanualna, to "zastrzyk" życia. Przyjeżdżam tu od wielu lat, wracam do formy i wylizuję się z bólu. I tak oto stałam się lwicą sanatoryjną wśród kuracjuszy, z którymi zawsze można się pośmiać. A tutaj, wierzcie mi, to podstawa! - czytamy we wpisie.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości