Agata Młynarska od wielu lat zmaga się z chorobą Leśniowskiego-Crohna, czyli przewlekłym zapaleniem jelit objawiającym się biegunką, bólami brzucha, anemią, utratą masy ciała i niedożywieniem. W niektórych przypadkach mogą również występować symptomy pozajelitowe, np. zapalenie stawów. I właśnie ten ostatni objaw pojawił u dziennikarki.
Agacie Młynarskiej pomogły zastrzyki podane w ramach leczenia biologicznego. - Chcę popularyzować tę formę leczenia. Staram się zrobić wszystko, aby było ono leczeniem pierwszego wyboru, żeby nie trzeba było czekać na nie długo. I jak widzicie, jestem w stanie normalnie funkcjonować, chodzić, co jeszcze pół roku temu nie było możliwe - powiedziała reporterowi magazynu Viva.
Dziennikarka często dzieli się w swoich social mediach przebiegiem leczenia choroby. W swoim ostatnim poście dała znać wielbicielom, na jakim jest etapie oraz jak się czuje.
- Po 3 miesiącach leczenia biologicznego na zapalenie stawów w przebiegu Leśniowskiego-Crohna, widzę gigantyczną poprawę. Czeka mnie jeszcze wiele miesięcy terapii, ale warto! Wciąż jestem czujna, mam lepsze i gorsze dni, ale już nie wisi nade mną widmo nieustających sterydów. Miejscem moich powrotów jest #soleczdrój bo kąpiel w siarce o zapachu iście chanelowskim (zgniłe jajo przy tym to lawenda) i borowinie, kinezyterapia, kriosauna, terapiamanualna, to "zastrzyk" życia. Przyjeżdżam tu od wielu lat, wracam do formy i wylizuję się z bólu. I tak oto stałam się lwicą sanatoryjną wśród kuracjuszy, z którymi zawsze można się pośmiać. A tutaj, wierzcie mi, to podstawa! - czytamy we wpisie.
Zobacz także:
- Joanna Przetakiewicz nie zgadza się, że 50-tka to nowa 30-tka. "Takie teorie są bardzo zgubne"
- "Mnie to zwaliło z nóg" - Dominika Tajner o walce z rakiem piersi
- Jesteś aktywny w sieci? Możesz paść ofiarą doxera
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: Kamil Piklikiewicz/East News