Kanał Wojciecha Galeńskiego w serwisie YouTube ma aż 50 tys. subskrybentów. Mężczyzna zaskarbił sobie sympatię widzów, interweniując w sprawach łamiących przepisy kierowców. Stosowane przez niego metody, przez niektórych uznawane są jednak za kontrowersyjne. Działalności Galeńskiego przyjrzeli się reporterzy programu Uwaga! TVN.
Samochodoza to według bohatera dzisiejszego reportażu choroba cywilizacyjna, objawiająca się uzależnieniem od samochodu i skrajną ignorancją wobec przepisów prawa i otoczenia. By z nią walczyć, Wojciech Galeński od blisko 10 lat nagrywa i publikuje w sieci filmy, pokazujące łamanie przepisów ruchu drogowego. Jego kanał na YouTube ma ponad 18 milionów wyświetleń.
- Robię to, bo zaniepokoiło mnie zjawisko niszczenia wspólnej przestrzeni i arogancja kierowców, którzy to robią. Drugi cel, to chęć pokazania, że jakieś granice zostały przekroczone. Próbuję otworzyć ludziom oczy, że coś jest nie tak – tłumaczy Galeński.
Uwaga! TVN
Uwaga! TVN
Uwaga! TVN. Wojciech Galeński walczy z samochodozą
Galeński, by zwrócić uwagę kierowców na to, że jeżdżą samochodem w miejscu niedozwolonym, staje na chodniku w taki sposób, by uniemożliwić im dalszą jazdę.
Ostatnio w sieci pojawiło się nagranie spod jednego z warszawskich centrów handlowych, na którym pan Wojciech blokuje kierowcę, który parkował na trawie i jechał po chodniku. Największe oburzenie internautów wywołała jednak interwencja nie pana Wojciecha, a wezwanego na miejsce patrolu policji.
- Uznali, że jestem nienormalnym, szalonym, który rzuca się pod samochody, więc postanowili pomóc kierującemu – uważa pan Wojciech.
Z kolei źle parkujący kierowca został wówczas tylko pouczony.
- To, że ktoś został pouczony, to nie znaczy, że sprawa została zamknięta – zapewnia podkom. Robert Koniuszy, oficer prasowy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II. I dodaje: - Jeśli z czynności wyjaśniających wyniknie, że faktycznie mogło być coś nie tak, to tego kierowcę można wezwać i nałożyć na niego mandat karny.
Interwencja pana Wojciecha miała długi i burzliwy przebieg. - W tym czasie pojawiła się pani kierująca po chodniku, na co policjanci w ogóle nie zareagowali – wskazuje Galeński. I dodaje: - Czułem się załamany tym, że policja – służba, która ma dbać o bezpieczeństwo i porządek publiczny, zupełnie nie realizuje tego zadania.
Zapytaliśmy policję, czy pan Wojciech swoim zachowaniem popełnił na miejscu jakieś wykroczenie. - Autor nagrania po pierwsze postąpił dobrze, bo ujawnił wykroczenie. I chwała mu za to, że są tacy ludzie, którzy ujawniają wykroczenia i nas o tym informują. Po drugie, postąpił niewłaściwie, bo nie jest podmiotem uprawnionym do podejmowania kontroli. Nie może blokować komuś ruchu, bo to też jest wykroczenie. Mogą to robić tylko instytucje uprawnione – policja, straż miejska – tłumaczy podkom. Robert Koniuszy.
Wojciech Galeński - kim jest
Wojciech Galeński ma 43 lata i od urodzenia mieszka w Warszawie. Jest mężem i ojcem dwójki dzieci. Na co dzień pracuje jako kierowca autobusu miejskiego. Mężczyźnie towarzyszymy podczas jednej z jego interwencji.
- Wie pan, że jeździ po przystanku autobusowym i chodniku? Nie można tu wjeżdżać. Wie pan o tym? – dopytywał kierowcę.
- A z jakiego powodu? Panie, jak mam dostawę, albo coś robię, to mi jest wolno wjechać wszędzie, gdzie mam tylko miejsce – tłumaczył kierowca, który nieprawidłowo zaparkował.
"Zdarza mi się popełniać błędy"
Galiński przyznaje, że jego metody mają na celu wytrącić osobę łamiącą przepisy ruchu drogowego z równowagi. Mężczyzna przyznaje też, że zdarza mu się popełniać błędy. - Nie jestem idealny i nie potrafię powstrzymać się... Na pewno wiele rzeczy zrobiłem źle. Ale zapewniam, że nigdy nikogo nie skrzywdziłem – przekonuje.
Co musi się stać, żeby pan Wojciech "odpuścił" łamiącemu przepisy kierowcy? - Powinienem zrozumieć, że on wie, o co mi chodzi – tłumaczy.
Zdarza się, że podczas interwencji dochodzi do groźnych sytuacji. - Dwa razy ktoś nie tyle celował we mnie pistoletem, co obracał go sobie w dłoni. Złamano mi też rękę. Miałem uszkodzenia ciała powyżej siedmiu dni, które skończyły się sprawą w sądzie – opowiada Galeński.
"Metoda, by ludzie zaczęli myśleć"
Zdaniem psychologa transportu prof. Andrzeja Tarnowskiego działania pana Wojciecha zmuszają kierowców do myślenia. - Ci z nas, którzy mają zwyczaj parkowania na trawniku pod pracą, zaczną się zastanawiać, czy na pewno jest to OK. I myślę, że w tym sensie jest to pozytywne zjawisko – mówi ekspert, ale zaznacza: - Nie nauczy nas to szukania kompromisu. A szukanie kompromisu zawsze jest konieczne, bo miasto jest małe, a jego użytkowników jest bardzo dużo.
Wojciech Galeński - kanał na YouTube
Kanał w serwisie YouTube prowadzony przez pana Wojciecha ma ponad 50 tysięcy subskrybentów, a niektóre z filmów nawet milion wyświetleń. - Pasażerowie w autobusie, wysiadając, mówią: "Proszę pana, robi pan bardzo dobrą robotę". Nie ukrywam, że lubię być rozpoznawany, lubię być w centrum uwagi – przyznaje Galeński.
- Wiem, że nie zbawię całego świata, ani nawet tej małej przestrzeni. Natomiast, jeżeli pokazuję to, to są osoby, które być może zainspiruję i to jakoś się rozwinie i w końcu coś się zmieni – kwituje pan Wojciech.
Zobacz także:
- Straciła wzrok po tym, jak petarda wystrzeliła jej w oko. "Ksiądz błagał, żeby sprawy nie nagłaśniać"
- Oprawcy Bożeny Wołowicz są na wolności. Ich nowi sąsiedzi przeżywają koszmar
- Pani Daniela żyła w tragicznych warunkach i konflikcie z sąsiadami. Jak po wizycie Uwagi! TVN wyglądają jej święta?
Autor: Michalina Kobla
Źródło: Uwaga! TVN
Źródło zdjęcia głównego: Youtube/Samochodoza/Uwaga! TVN