W górach ledwo zaczął się sezon zimowy, a ratownicy już mają mnóstwo pracy. Kobieta w rajstopach i trampkach, idąca do Morskiego Oka, ojciec, który w huraganowym wietrze utknął z 8-letnim dzieckiem na Pośredniej Turni, czy turyści, którym w wyznaczeniu trasy wycieczki pomagał - nieskutecznie - chatbot. Jak prawidłowo przygotować się na wycieczkę w góry zimą? Reportaż programu Uwaga! TVN.
- Mamy czasem dość lekkomyślne podejście do gór. Nie jesteśmy świadomi wielu zagrożeń, które w górach są i często ludzie nieprzygotowani, w stroju miejskim, potrafią się wybrać na trudniejszą wycieczkę, gdzie już trzeba by być przygotowanym na warunki alpejskie – mówi Jan Krzeptowski-Sabała, przewodnik tatrzański.
- To jest specyfika Tatr, że blisko Zakopanego są szlaki, gdzie po godzinie czy dwóch spaceru można znaleźć się w miejscu, gdzie naprawdę można sobie zrobić krzywdę – dodaje przewodnik.
Pomimo corocznych apeli ratowników górskich turyści popełniają te same błędy. Jak się przed nimi uchronić?
Uwaga! TVN. "Lawina może zejść w każdych warunkach"
By zminimalizować ryzyko nieszczęścia, przygotowania do zimowej górskiej wycieczki powinniśmy zacząć już w domu.
- Pierwszą rzeczą, którą sugerowałbym wszystkim, którzy przyjeżdżają w góry, nie tylko Tatry, to sprawdzenie prognozy pogody oraz sprawdzenie zagrożenia lawinowego. Nie róbmy wycieczki na 6-7 godzin, kiedy wiemy, że za 3 godziny będzie bardzo mocno wiało, będzie silny opad śniegu albo będzie brak widoczności - radzi Jakub Brzosko, wysokogórski przewodnik tatrzański i ratownik TOPR.
- Świetna strona do tego, to lawiny.topr.pl, która w Tatrach określa stopień zagrożenia lawinowego. Lawina może zejść w każdych warunkach. Mamy 5 stopni zagrożenia i ludzie często mówią, "to tylko dwójka", a ratownicy mówią, "to aż dwójka". Statystycznie najwięcej wypadków jest przy drugim stopniu zagrożenia lawinowego, bo ludzie nie biorą tego na poważnie i wychodzą w góry – mówi Brzosko.
Jak przygotować się na górską wycieczkę?
Razem z ratownikami Grupy Podhalańskiej GOPR udaliśmy się na szlak czerwony z Rabki na Maciejową na szlaku beskidzkim w Gorcach.
- Przez to, że te góry traktuje się jako dużo prostsze od gór wyższych, turyści często wpadają tutaj w tarapaty. Nie są przygotowani, nie mają latarki, nie wiedzą, że szlaki są zawiane – mówi Jerzy Kapłon, ratownik Grupy Podhalańskiej GOPR.
Nieodpowiedni ubiór i złe zaplanowanie wycieczki to najczęstsze błędy turystów.
- Często turyści nie zwracają uwagi na to, że ta wędrówka zimą jest dużo dłuższa, niż wynika z przewodnika czy mapy w czasie letnim – zaznacza Jerzy Kapłon.
- Starajmy się ubierać w kilka warstw odzieży, żebyśmy mogli dostosowywać ubrania do tego, jaka jest pogoda na szlaku, żeby było i komfortowo, i odpowiednio ciepło. Jeśli ubierzemy zbyt ciepłą kurtkę przy dużym wysiłku i wyższej temperaturze, zapocimy się, a gdy później nadejdzie ochłodzenie czy silny wiatr, mokre ubranie, zwłaszcza puch, nie będzie działał – tłumaczy Jarosław Jurczakiewicz, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR.
Jak ubrać się w góry?
Jeżeli zaczynamy dopiero naszą przygodę z górami zimą i chcemy zamienić nasze miejskie ubranie na coś bardziej odpowiedniego, warto zasięgnąć porady w specjalistycznym górskim sklepie.
Punkt pierwszy – w góry nigdy nie zakładamy bawełnianych podkoszulków.
- Bielizna termiczna zatrzymuje ciepło, a jednocześnie odprowadza wilgoć. Kolejna warstwa to polar, ale nigdy nie wełniany sweter - radzi Andrzej Radwański, właściciel sklepu z odzieżą i sprzętem górskim.
Jeżeli nie jest bardzo zimno, na polar możemy założyć cienką kurtkę chroniącą przed wilgocią. Jeżeli jest bardzo zimno - kurtkę puchową.
- Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli będzie padał mokry śnieg, puchówka straci swoje właściwości – zaznacza Radwański.
Wówczas na kurtkę puchową zakładamy cieńszą kurtkę chroniącą przed wilgocią.
Co wziąć ze sobą w góry?
- Podstawa to apteczka, w której są podstawowe opatrunki, folia NRC, która nas ochroni przed wiatrem i troszeczkę odizoluje od podłoża, żeby wspomóc oczekiwanie na ewentualną pomoc – mówi Jarosław Jurczakiewicz, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR.
- Można wziąć też pakiety grzewcze. Jeżeli jest nam bardzo zimno, to możemy się wspomóc takim źródłem ciepła. Ważne jest, żeby tych pakietów nie używać na gołe ciało, ponieważ potrafią wytworzyć bardzo wysoką temperaturę i może dojść nawet do poparzenia – radzi Jurczakiewicz.
- Oczywiście w góry bierzemy też prowiant wysokokaloryczny – dodaje naczelnik Grupy Podhalańskiej GORP.
- Nie wszyscy wiedzą też, że termos dobrze jest zagrzać przed użyciem. Wystarczy zalać go wrzątkiem, a będzie dużo dłużej trzymał temperaturę – dodaje Jerzy Kapłon, ratownik Grupy Podhalańskiej GOPR.
Jaki sprzęt wziąć na górską wycieczkę?
Odpowiednie ubranie czy apteczka niewiele jednak pomogą, jeśli nie umiemy poruszać się w górach i nie mamy odpowiedniego sprzętu.
- To sprzęt, którego potrzebujemy zimą, nawet gdy nie idziemy na zaawansowaną, wysokogórską wyprawę. Powinniśmy mieć m.in. raki koszykowe, które dopasowujemy do butów; raczki; porządny, dobrze dopasowany kask; czekan, dzięki któremu możemy się zatrzymać, spadając – wymienia Jakub Brzosko, wysokogórski przewodnik tatrzański, ratownik TOPR.
Bezpieczeństwo na stoku narciarskim
Akcje TOPR czy GOPR są dla nas bezpłatne. Jednak warto wykupić ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków, a także odpowiedzialności cywilnej. Również, gdy wybieramy się na stok narciarski, nie górski szlak.
- Na samym dole stoku z zabójczą prędkością wjechał we mnie pan. Miałam podejrzenie złamania żeber, ciężko mi się oddychało, ale finalnie mam tylko złamaną rękę z przemieszczeniem - opowiada Wiktoria Adamczyk.
Choć narciarz, który wjechał w panią Wiktorię, nie uciekał, kobieta nie poprosiła go o jego dane. Nie wiadomo, czy mężczyzna miał ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej. Wiadomo jednak, że sama poszkodowana nie miała ubezpieczenia NNW, co oznacza, że nie otrzyma odszkodowania.
Aplikacja "Ratunek"
Oprócz ubezpieczenia oraz odpowiedniego sprzętu i odzieży powinniśmy mieć przy sobie telefon z zainstalowaną aplikację "Ratunek".
- Trzykrotne dotknięcie poinformuje aplikację, że celowo chcemy wezwać pomoc. Wtedy aplikacja wysyła sygnał do ratowników dyżurnych z naszą dokładną lokalizacją – tłumaczy Jarosław Jurczakiewicz, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR.
- Zaczynajmy od prosty wyjść, nie od długich wycieczek, gdzie wiemy, że będziemy powyżej granicy lasu, gdzie mocno wieje. Trzeba mierzyć siły na zamiary i zachować zdrowy rozsądek – radzi Jerzy Kapłon, ratownik Grupy Podhalańskiej GOPR.
Przypominamy również, że numer ratunkowy w górach to 601 100 300.
Reportaże "Uwagi!" można oglądać na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Fentanyl w Polsce. "Daje syndrom zombie"
- Wyrwała córkę z nałogu. "Najgorsze były stany, kiedy nie chciało mi się żyć"
- Artur Szpilka o swojej trudnej przeszłości. "Siedziałem trzy dni z nożem w ręku"
Autor: wg/AM
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga! TVN