Polski misjonarz pomaga biednym na Madagaskarze: „Kiedy wyjechałem, Madagaskar zweryfikował wszystko”

„Z misją na Madagaskar”
Daniel Kasprowicz jest młodym misjonarzem, który od lat niesie pomoc mieszkańcom Madagaskaru. Co go skłoniło do wyjazdu? Jak wygląda jego praca? O czym marzy? O tym opowiadał w naszym programie.

Daniel Kasprowicz z misją na Madagaskarze

Daniel Kasprowicz skończył studia na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. W 2011 roku dostał SMS z pytaniem: „Czy chcesz jechać na Madagaskar?”. Tak pojawił się pomysł na misję w Afryce.

Ja się śmieję, że to jest taki SMS od Pana Boga i jeżeli Pan Bóg chce kogoś powołać, to może nawet takim SMS-em

– żartował Daniel.

Początkowo miał pewne opory przed wyjazdem. Na jego liście przeciwwskazań znalazły się m.in. brak funduszy, egzaminy na studiach czy praktyki wakacyjne. Co więcej, nigdy wcześniej nie wyjeżdżał za granicę, dlatego podróż do tak odległego zakątka świata wydawała się ogromnym wyzwaniem. W odpowiedzi otrzymał wiadomość o treści: „Jeżeli chcesz pojechać, to pojedziesz” a wraz z nim kupiony na kredyt bilet na Madagaskar.

Madagaskar – rajska wyspa

Madagaskar to wyspa leżąca u południowo-wschodniego wybrzeża Afryki na Oceanie Indyjskim. Z uwagi na panujące zróżnicowanie klimatyczne możemy zetknąć się tam z niezwykle bujną fauną i florą. 90 proc. żyjących na wyspie gatunków nie spotkamy nigdzie indziej, a piękne krajobrazy przyciągają turystów z całego świata. Jednak tamtejsza rzeczywistość nie jest tak rajska, jak przyroda.

Jest też ta część wyspy bardzo, bardzo biedna, gdzie co drugie dziecko poniżej 5. roku życia jest niedożywione. Gdzie ponad 60% społeczeństwa żyje poniżej granicy ubóstwa. Gdzie w wielu miejscach nie ma dostępu do bieżącej wody czy elektryczności. Gdzie służba zdrowia jest bardzo, bardzo biedna i gdzie generalnie ludzie żyją bardzo skromnie i czasem niestety umierają w bardzo niegodnych warunkach

- opowiadał misjonarz w rozmowie z Dzień Dobry TVN.

Świecki misjonarz

Misjonarze od wieków podróżują po świecie, by szerzyć wiarę chrześcijańską. Charakter posługi różni się jednak w przypadku zakonników oraz osób świeckich.

Misyjność świecka jest dość specyficzna. To jest zupełnie inny charakter posługi. Te osoby świeckie, w pewien sposób rezygnują z wygodnego życia w Europie i zaczynają posługiwać w najbiedniejszych częściach świata

– wyjaśniał Daniel Kasprowicz.

Z racji tego, że jestem dietetykiem, poświęciłem bardzo dużo uwagi i czasu niedożywionym dzieciom. To im chciałem poświęcić tego czasu jak najwięcej. Przez swoje doświadczenie mogłem coraz efektywniej je leczyć

– dodał.

W czasie swojej misji udzielał się w laboratorium, gabinecie zabiegowym, pomagał personelowi pielęgniarskiemu, a także poświęcał się pracy z dziećmi - zarówno w domu dziecka, jak i w szkole.

Często też wychodziłem po prostu do ludzi i z nimi rozmawiałem. Gdzieś tam pokrzepiałem, pomagałem, no i zaprzyjaźniłem się z całym Madagaskarem. Mam tam bardzo wielu przyjaciół

Oprócz działalności misyjnej, Daniel robi inne rzeczy. Dotychczas napisał dwie książki o Afryce oraz został ambasadorem walki z głodem na świecie.

O czym jeszcze marzy?

Kiedyś, jeszcze przed wyjazdem na misję, faktycznie miałem taką długą listę marzeń, ale kiedy wyjechałem, Madagaskar zweryfikował wszystko. Teraz już większość marzeń została po prostu wymazana, a w zamian tego mam teraz jedno marzenie – by w miejscowości Anivorano wybudować ośrodek dla niedożywionych i kobiet będących w ciężkiej sytuacji

Jak podkreślił, kobiety na Madagaskarze znajdują się w wyjątkowo trudnej sytuacji i znajdują się na marginesie społeczeństwa. Bardzo często żyją w niedostatku i samodzielnie utrzymują swoje rodziny. Z tego własnie powodu Daniel jest szczególnie zaangażowany w niesienie im pomocy.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Artyści walczą o zdrowie kolegi. Andrzej Strzelecki: „Mam nieoperacyjnego raka płuc i oskrzeli”

Polska położna o pracy na porodówce w Zambii: „Wiedziałam, że zobaczę tutaj biedę, ale nie sądziłam, że jest ona aż tak skrajna”

6-letni Piotruś zbiera pieniądze, aby pomóc wiewiórkom. „Jak je zobaczyłem, to pomyślałem, że chcę zarobić na nie”

Autor: Agata Polak

Reporter: Aleksandra Rogowska-Lichnerowicz

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana