Studentka oskarża doktoranta o gwałt. "Ocknęłam się na łóżku w jego pokoju, byłam zupełnie naga"

Gwałt dziewczyna
Gwałt dziewczyna
Źródło: VikaValter/Getty Images
Studentka Uniwersytetu Warszawskiego miała zostać zgwałcona przez doktoranta tej uczelni. Jak twierdzi, do zdarzenia doszło podczas wyjazdu integracyjnego. Sprawę nagłośnił Studencki Komitet Antyfaszystowski.

Studentka oskarża doktoranta UW o gwałt

Historię studentki opisał w artykule portal wyborcza.pl. Wcześniej, została nagłośniona na przez Studencki Komitet Antyfaszystowski. Na Facebooku podano pełne dane osobowe doktoranta, który miał dokonać gwałtu na młodej kobiecie.

- Wobec nieskuteczności instytucji państwowych oraz opieszałości centralnych instytucji uniwersyteckich, a przy tym braku ich zainteresowania sednem sprawy, nie mamy innego wyboru niż publicznie napisać: X (tu dane doktoranta), doktorant na Wydziale +Artes Liberales+ Uniwersytetu Warszawskiego, jest gwałcicielem – napisano.

Ofiara zgłosiła się do komitetu z prośbą o pomoc w lutym br., a do zdarzenia dojść miało jesienią ubiegłego roku.

Uniwersytet Warszawski: doktorant oskarżany o gwałt

Na portalu wyborcza.pl ukazały się fragmenty wypowiedzi kobiety, która miała zostać skrzywdzona przez doktoranta UW.

- Koleżanki ostrzegały mnie przed nim. Wszyscy mówili, że wykorzystuje młode studentki, częstuje narkotykami, a w zamian liczy na seks. Nikogo tam nie znałam, byłam kompletnie sama. On niemal codziennie próbował ze mną rozmawiać, proponował narkotyki, ale odmawiałam i traktowałam go chłodno – powiedziała cytowana przez portal studentka.

Z relacji kobiety wynika, że "nie wypiła dużo, ale w pewnej chwili dziwnie się poczuła". - Ocknęłam się na łóżku w jego pokoju. Byłam zupełnie naga, moje ciuchy leżały porozrzucane wokół. Znów odpłynęłam, ale świadomość wracała co kilka minut. Gwałcił mnie do rana, aż jego współlokator zaczął dobijać się do drzwi – relacjonowała studentka. Miała zostać wykorzystana jeszcze dwukrotnie.

Postępowanie komisji dyscyplinarnej UW

Wyborcza.pl podaje, że komisja dyscyplinarna UW prowadzi względem doktoranta postępowanie w sprawie posiadania środków odurzających i obrotu nimi.

- Jeśli w toku postępowania zostaną zasygnalizowane inne naruszenia, to takie wątki także będą podlegać wyjaśnieniu – przekazała rzeczniczka prasowa uniwersytetu.

Pomawiany o gwałt doktorant przekazał w rozmowie z "Wyborczą", że według jego informacji studentka wyraziła zgodę na stosunek płciowy.

SKA podał na Facebooku, że po nagłośnieniu zdarzenia, współpracę z doktorantem zawiesił portal oko.press. Nie będzie on także w najbliższym czasie prowadził zajęć na wydziale "Artes Liberales" UW.

Jak przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w jednostkach okręgu warszawskiego nie zarejestrowano postępowania, które dotyczyłoby opisywanego w mediach zdarzenia.

Jak się chronić przed pigułką gwałtu? Zobacz wideo:

Dzień Dobry TVN

Zobacz też:

Książę Filip nie żyje. Mąż królowej Elżbiety II miał 99 lat

Rodzina z COVID-19 walczy o życie w szpitalu. 2-letnia Madzia i jej brat zostali odseparowani od rodziców

Agnieszka Kaczorowska o groźbach pod adresem jej córki. "W Polsce za mało się mówi o darknecie i porwaniach"

Autor: Luiza Bebłot

Źródło: PAP

podziel się:

Pozostałe wiadomości