Zamieszkali na wzgórzu i hodują owce
Beata i Miłosz Jaskólscy od czterech latach wraz z dwójką dzieci mieszkają na wsi, w której żyje zaledwie czternaście osób. Rodzina wybudowała dom na wzgórzu i zajęła się hodowlą owiec. - Kiedy pojawiliśmy się tu pierwszy raz uznaliśmy, że to jest to miejsce i muszą się tutaj pojawić owce. Później okazało się, że w Mostowicach faktycznie w latach 70. hodowano te zwierzęta - opowiadał w rozmowie z naszą reporterką Miłosz Jaskólski.
Mimo że przez miejscowych wciąż postrzegani są jak mieszczuchy, to prowadzą hodowle z prawdziwego zdarzenia. - Nie jest lekko. W ciągu dnia jest bardzo dużo roboty. W prostych pracach pomaga mi ośmioletni syn - mówił pan Miłosz.
Ale opieka nad zwierzętami nie ogranicza się tylko do wypasania czy karmienia. Pani Beata przyznała, że czasem w czasie porodów zastępuje weterynarza, a także pełni funkcję zastępczej matki. - Bywają sytuacje, gdy matki odrzucają jagnięta lub nie mają mleka, wtedy trzeba stanąć na wysokości zadania i się nimi zaopiekować - tłumaczyła.
Jak hodować owce?
Pani Beata przyznała, że ani ona, ani mąż nic nie widzieli o hodowli owiec. - Miłosz jako pierwszy poszedł na kurs małych przeżuwaczy. Od tego tak naprawdę się zaczęło. Później kupowaliśmy książki poświęcone owocom i ich hodowli - wspominała.
Swoje stado państwo Jaskólscy trzymają w specjalnie wybudowanym budynku gospodarczym. Co ciekawe, zarówno owczarnia, jak i sam dom na pierwszy rzut oka bardziej przypominają stodołę. - Nowoczesna stodoła nie za bardzo wpisuje się w architekturę okolicznych domów. Kiedy zaczynaliśmy budowę, wiele osób przychodziło z pytaniem: "ile bydła zamierza pan trzymać w tych oborach"? - mówił ze śmiechem pan Miłosz.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Egipski Indiana Jones odnalazł największe starożytne miasto. "To naprawdę wielkie odkrycie"
Naukowcy odkryli nowe koronawirusy u nietoperzy. Niektóre z nich są podobne do SARS-CoV-2
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: Sylwia Repeła