Polacy chcą być eko, czyli jak nie dać się "zielonym oszustom". Dowiedz się czym jest "greenwashing"

warzywa owoce bazar rynek targ
mapodile/Getty Images
Źródło: E+
Od kilku lat ekologia gra coraz większą rolę w naszym życiu. Polacy chętniej kupują towary, które pozytywnie wpływają na naszą planetę. Niestety, okazuje się, że pomimo dobrych chęci, często dajemy się nabrać nieuczciwym sprzedawcom, którzy zachwalają swoje produkty jako ekologiczne, mimo że wcale takie nie są. Dowiedz się co to jest "greenwashing" i jak nie nabrać się na "ekościemę".

Ekologia dnia codziennego

Statystyki dowodzą, że na przestrzeni ostatnich lat świadomość ekologiczna Polaków znacząco wzrosła. Konsumenci coraz chętniej okazują troskę o los planety oraz żyjących na niej stworzeń w swoich codziennych wyborach. Częściej rezygnują także z zakupu masowo produkowanych towarów, na rzecz przyjaznych środowisku rozwiązań.

Zmieniające się tendencje dostrzegli również producenci, którzy postanowili wykorzystać je do budowania pozytywnego, bardziej ekologicznego wizerunku. Wielu z nich uczyniło z troski o środowisko istotny element swojej strategii marketingowej, poprzez rozszerzenie swojej oferty o artykuły opatrzone etykietą "bio", "eco" lub "organic".

Niestety, okazuje się, że nie zawsze hasła reklamowe pokrywają się z rzeczywistością. Zjawisko to określane jest mianem "greenwashingu" i polega na świadomym wprowadzaniu konsumentów w błąd poprzez sugerowanie, że dany produkt jest przyjazny środowisku, mimo że wcale taki nie jest. Problem potęguje fakt, że deklaracje wielu firm bardzo trudno jest zweryfikować. Niektóre z nich nie udostępnia konsumentom danych o pochodzeniu i procesie produkcji swoich towarów lub robi to w sposób niekompletny. Ponadto, wielu z nas robi zakupy w biegu i zwyczajnie nie zwraca większej uwagi na informacje zawarte na opakowaniach.

Bazarki – eko czy nie eko? Oto jest pytanie

Z roku na rok konsumenci stają się coraz bardziej wymagający. W trosce o środowisko wiele osób porzuciło wielkopowierzchniowe hipermarkety, na rzecz lokalnych bazarków i ryneczków. Miejsca te znane są nie tylko z tego, że oferują świeże, pochodzące z miejscowych upraw produkty na wagę, ale także pomocnych sprzedawców i przystępnych cen. Co więcej, wielu kupujących postrzega lokalne produkty, jako ekologiczne i bardziej zdrowe. Czy jest tak w rzeczywistości?

Część sprzedawców oferuje certyfikowane towary pochodzące ze sprawdzonych upraw. W ich przypadku nie ma wątpliwości, że sprzedawany produkt jest dobrej jakości i nie szkodzi środowisku. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że brak certyfikatu nie jest jednoznaczny z tym, że dany towar jest nienaturalny lub nieekologiczny. Wyrobienie certyfikatu może trwać nawet 2 lata, a dodatkowo wiąże się to z wydatkami, na które nie każdy producent może sobie pozwolić. Jeśli chcemy dowiedzieć się skąd pochodzą dane artykuły i jak zostały wyprodukowane, najprostszą drogą jest rozmowa z samymi wystawcami.

Jak rozpoznać ekościemę?

Podstawową rzeczą, którą możemy zrobić, żeby ustrzec się przed „zielonymi oszustami” jest czytanie etykiet i porównywanie zawartych na nich informacji z wiedzą dostępną w Internecie. Odpowiedzi na wszelkie pytania możemy szukać na różnego rodzaju forach, stronach organizacji dbających o prawa konsumentów lub u samego producenta.

Widzimy się w Dzień Dobry Wakacje! Na program zapraszamy w każdą sobotę i niedzielę od 9:00.

Zobacz też:

Głogowianie i ich miejski ogród społeczny. „Idea powstała, żeby pokazać ludziom, że się da”

Jak wyhodować warzywa z resztek? Załóż własny eko-ogródek. Zobacz, jakie to proste

Samodzielnie wybudowała ekologiczny dom z… gliny i słomy. "Razem z działką to koszt ok. 150 tys. zł"

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości