Jak podała w piątek śląska policja, właściciel odnalazł ciało psa we wtorek. Kilka godzin wcześniej wyszedł z czworonogiem na spacer po nieużytkach pomiędzy autostradowym punktem poboru opłat a ulicą Miodową w Bojkowie. Gdy pies zniknął, gliwiczanin wrócił do domu; był przekonany, że zwierzę samo też tam trafi.
9-letni owczarek wpadł we wnyki
Gliwicka policja prosi o informacje, które pomogą ustalić tożsamość kłusownika, zakładającego wnyki w zaroślach na granicy dzielnicy Bojków i pól uprawnych. W jednej z pułapek życie stracił dziewięcioletni owczarek.
Jak podała w piątek śląska policja, właściciel odnalazł ciało psa we wtorek. Kilka godzin wcześniej wyszedł z czworonogiem na spacer po nieużytkach pomiędzy autostradowym punktem poboru opłat a ulicą Miodową w Bojkowie. Gdy pies zniknął, gliwiczanin wrócił do domu; był przekonany, że zwierzę samo też tam trafi.
- Jednak los ulubieńca dzieci był przesądzony. Uwięziony we wnykach, zmarł w męczarniach. Powiadomieni policjanci przeprowadzili oględziny miejsca przestępstwa. Kłusownik, działając z niskich pobudek, doprowadził do trwającego najprawdopodobniej wiele godzin cierpienia zwierzęcia - podała gliwicka komenda.
Policjanci apelują do osób, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości sprawcy, o kontakt z gliwicką komendą, zapewniają anonimowość.
- Dodajmy, że zakładanie wnyków na zwierzęta jest skrajnie niehumanitarnym i pozbawionym uczuć wyższych działaniem. W obecnych czasach w naszym kraju nie ma potrzeby kłusowania i zdobywania pożywienia w ten sposób. Każda osoba ma możliwości zdobycia żywności w legalny sposób - podkreślają gliwiccy policjanci.
Uwaga! TVN: Ponad 60 skrajnie zaniedbanych psów na jednej posesji. Właścicielka: To był ich raj. Zobacz wideo: