Zwłoki mężczyzny w chatce pod Śnieżnikiem
Nie są znane przyczyny śmierci 37-letniego mężczyzny. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zmarł nagle. O szczegóły sprawy dziennikarze portalu TVN24.pl zapytali prokuraturę.
- Mężczyzna był w towarzystwie dwóch kolegów. W trakcie ich pobytu przez to miejsce przewijali się także inni turyści. Mężczyźni spędzili w Chatce noc. Rano okazało się, że jeden z nich, 37-latek, nie daje oznak życia - powiedział Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I dodał, że po wstępnych oględzinach nic nie wskazuje na to, by do śmierci 37-latka doszło w wyniku działania osób trzecich. Sekcję zaplanowano na wtorek.
Grupa Sudecka GOPR przetransportowała zwłoki mężczyzny
Ratownicy Sudeckiej Grupy GOPR przekazali w poniedziałek, że niedzielna akcja sprowadzenia zwłok mężczyzny z chatki pod Śnieżnikiem trwała kilkanaście godziny.
- Znaczne ilości świeżego śniegu, a także trudno dostępny teren, na którym położna jest Chatka, wymagały zaangażowania do działań ponad 15 ratowników. Wyprawa rozpoczęła się ok. godziny 9.30, zaś ostatnie związane z nią działania zakończyły się po godzinie 22.00 - napisali ratownicy na profilu Sudeckiej Grupy GOPR.
Dodali także, że póki co Chatka jest zamknięta dla turystów, a ograniczenia jej dostępności zostaną usunięte w najbliższy czwartek.
Chatka pod Śnieżnikiem - co to jest
Chatka, w której znaleziono ciało mężczyzny jest położona w masywie Śnieżnika (w Sudetach Wschodnich). Turyści wykorzystują ją do schronienia. Nie ma w niej personelu, a osoby tam przebywające muszą radzić sobie same, korzystając z pozostawionych tam sprzętów.
>>> Zobacz także:
Złodziej ukradł samochód z 4-latkiem w środku. Mężczyzna wrócił i nakrzyczał na matkę chłopca
Do kiedy potrwa lockdown w Polsce? Przedsiębiorcy już to wiedzą
Unia Europejska chce wprowadzić paszporty dla zaszczepionych. Czy Polski rząd popiera ten pomysł?
Zobacz także: Jak się przygotować i o czym pamiętać podczas zimowych wypraw w góry?
Autor: Iza Dorf
Źródło: TVN24 / PAP