Krzysztof Kieślowski we wspomnieniach
Krzysztof Kieślowski był reżyserem i dokumentalistą, wielokrotnie nagradzanym najbardziej prestiżowymi nagrodami. Europa szczególnie pokochała go za filmy, które stworzył we Francji - "Podwójne życie Weroniki" oraz trylogię "Trzy kolory". Jaki był na palnie?
- Kieślowski nie znał francuskiego. Swoje uwagi mówił po polsku, a tłumacz tłumaczył. Któregoś dnia powiedziała mi, że dużo lepiej jest reżyserować w obcym języku, bo jak tłumacz tłumaczy ma czas się zastanowić, co powiedzieć - wspomina Sławomir Idziak, operator.
Reżyser zawsze chciał być blisko kamery, aby wiedzieć, jaki obraz zarejestruje.
- Mam takie zdjęcie ze sceną miłosną między Julie Delpy a Zbyszkiem Zamachowskim i Krzysztofem leżącym pod kamerą. Wiedział, że miejsce reżysera jest blisko aktorów - mówił Piotr Jaxa, fotograf, operator filmowy.
Z Kieślowskim pracował także Zbigniew Praisner, kompozytor.
- Zawsze mówił, że nie zna się na muzyce. Mimo to doskonale wiedział, czego chce, a czego nie - wspomina.
A jak Kieślowskiego pamięta wspomniany już Zbigniew Zamachowski?
- Krzysztof był człowiekiem szalenie precyzyjny. Miałem taką banalną scenkę, w której bohater wstukuje cztery cyfry w bankomacie. Cyfry były podane w scenariuszu, ale uznałem, że nie jest to, aż tak istotne. Kiedy już coś kliknąłem, kamera to nagrała, Krzysztof zawołał mnie na chwilę i powiedział: "To nie były te cyfry". Mówię: "No nie, a to ma aż takie znaczenie?" Krzysztof odpowiada: "Tak, to jest bardzo istotne. Poproszę cię, żebyś je wklikał" - wspomina Zamachowski.
Krzysztof Piesiewicz o Kieślowskim
Jednym ze stałych współpracowników Krzysztofa Kieślowskiego był Krzysztof Piesiewicz, scenarzysta i prawnik. W ciągu 15 lat zrobili wspólnie aż 17 filmów. Swoje wspomnienia o reżyserze przekazał Mikołajowi Jazdonowi. Wywiad-rzeka ze scenarzystą pt. "Kieślowski. Od bez końca do końca" trafił właśnie do księgarń.
Jaki Kieślowski był prywatnie?
- Był wspaniały, był ciepły. Moje dzieci go uwielbiały. Choć wyglądał na ponuraka, miał niesamowite poczucie humoru, ale zupełnie inne od tego, które teraz się panoszy, czyli podszytego szyderstwem. U niego była taka ciepła ironia - mówiła w Dzień Dobry TVN Krzysztof Piesiewicz.
Kieślowski była bardzo małomówny, nigdy też nie podnosił głosu.
- Bardzo lubił aktorów, a ci, którzy z nim pracowali, myślę, że go uwielbiali. Opiekował się nimi i doceniał ich pracę - wspominał.
Całą rozmowę z Krzysztofem Piesiewiczem znajdziecie w poniższym wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Katastrofa lotnicza, która wstrząsnęła Polską. "Nie mogę wyprzeć tego obrazu z pamięci"
Agata Młynarska padła ofiarą oszustwa. "To narażenie ludzi na utratę zdrowia"
Autor: Katarzyna Oleksik
Reporter: Miłka Fijałkowska