Obostrzenia – czy czeka na kolejny lockdown?
Dr Grzesiowski przyznał, że w obecnej sytuacji kierunek obostrzeń jest słuszny, bo musimy zmniejszać mobilność ludzi. Od czasu kiedy osoby bezobjawowe przestały być testowane, tak naprawdę nie wiemy, ile osób choruje. Niebezpieczeństwo może czyhać zarówno w szkole, w autobusie, metrze, tramwaju, jak i restauracji.
Na razie raczej nie ma takich prognoz, które by mówiły o zmniejszeniu liczby chorych, dlatego że jesteśmy w fazie powrotu do dużej aktywności. Mamy otwarte szkoły, ludzi w autobusach, w tramwajach, metrze. Mamy dużo okazji do tego, aby się zarazić. Jeżeli jakieś ograniczenia zostaną wdrożone, oczywiście możemy się spodziewać poprawy sytuacji.
- powiedział
Czy czeka nas zatem kolejny lockdown? Zdaniem specjalisty byłby on uzasadniony tylko wtedy, kiedy mielibyśmy perspektywę powtórki z marca – drastyczny wzrost zachorowań i scenariusz włoski . W tej chwili widzimy, że wirus tak nie funkcjonuje. Doktor Grzesiowski przyznał jednak, że w perspektywie czasu wszystko jest możliwe. Zatem społeczeństwo powinno w dalszym ciągu stosować się do wszystkich wskazówek. Wciąż obowiązuje nas nakaz noszenia maseczek oraz zachowanie odpowiedniego dystansu. Powinniśmy także odpuścić niepotrzebne spotkania w dużych grupach, które zwiększają ryzyko przenoszenia wirusa.
Powinna wrócić w jak największym stopniu praca zdalna i również nauczanie hybrydowe. Należy zaprzestać spotykanie się w dużych grupach. Wirus wykorzystuje to, że ludzie są blisko siebie, jedzą razem, rozmawiają. To jest dla niego najlepsza okoliczność, bo ze śliną, z parą wodną zaraża kolejna osoby
– powiedział.
Doktor podkreślił również, że lockdown jest prawdopodobny w sytuacji, gdy zostaną zablokowane "covidowe łóżka". Kiedy w szpitalach brakować będzie miejsc dla nowych pacjentów, będzie to jedyne rozwiązanie, które natychmiastowo spowoduje spadek przenoszenia wirusa. Obecnie niestety wiele osób nie przestrzega obostrzeń i nie myśli o starszych ludziach, którzy są najbardziej narażeni na konsekwencje choroby.
Jedni chorują lekko, ale muszą się stosować do tych ograniczeń, żeby inni nie umarli. To jest bardzo trudne, w dzisiejszych czasach solidarność zdrowotna nie jest popularna. Musimy odtworzyć zaufanie do władz i nauki. Wiele osób kwestionuje po pierwsze istnienie wirusa, po drugie, że on jest groźny
– powiedział
Sytuacja w szpitalach
Doktor Grzesiowski przyznał, że największym problemem służby zdrowia jest obecnie nie liczba łóżek i respiratorów, a kwestia personelu medycznego, którego wciąż brakuje. Sytuacja jest bardzo trudna. Zdaniem specjalisty rezerwy polskiej służby zdrowia są w tej chwili na wyczerpaniu, a mamy dopiero początek sezonu grypowego.
Możliwości polskiej służy zdrowa, są na wyczerpaniu. Musimy nastawić się na to, że dopóki nie pojawi się szczepionka, która będzie mogło przyjąć 60% społeczeństwa, to wirus będzie wśród nas
- podsumował.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Adam Bodnar zakażony koronawirusem. Jak czuje się Rzecznik Praw Obywatelskich?
Większy rygor w walce z koronawirusem. Minister zdrowia wprowadza zmiany
Łukasz Szumowski zakażony koronawirusem. Gdzie zaraził się były minister zdrowia?
Autor: Nastazja Bloch