Kolejne obostrzenia dotyczące wesel. "Branża nie działa, jesteśmy załamani"

Od 19 października obowiązują obostrzenia związane z nasilającą się epidemią koronawirusa. W strefie czerwonej wesela są zakazane, a w strefie żółtej maksymalnie 20 osób może się bawić bez tańców. Co w takiej sytuacji mają robić państwo młodzi? Czy branża przetrwa kolejne restrykcje? O tym rozmawialiśmy z adwokat Elizą Kuną oraz Martyną Gabriel, organizatorką i dekoratorką wesel.

Zakaz wesel w strefie czerwonej

Zakaz organizacji imprez, w tym wesel, w strefie czerwonej to jedno z obostrzeń, które ogłosił premier Matusz Morawiecki. Ma to zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Nie wiadomo, do kiedy będą obowiązywały te ograniczenia.

Co mają zrobić pary, które miały zaplanowane uroczystości? Czy mają prawo na zwrot pieniędzy? Przede wszystkim muszą sprawdzić umowy .

Z reguły one regulują, co się dzieje w sytuacji 'nadzwyczajnej' i przewidują możliwość przełożenia wesela na dogodny nowożeńcom termin bez straty zaliczki

- wyjaśnia adwokat Eliza Kuna.

Gdy nie mieliśmy umowy lub nie było w niej takiej regulacji, mamy do czynienia z niemożnością spełnienia świadczenia po stronie sali weselnej.

To oznacza, że każda ze stron powinna zwrócić to, co świadczyła - czyli sala weselna powinna oddać pieniądze, które były zadatkiem czy zaliczką

- tłumaczy prawniczka w Dzień Dobry TVN.

Wesela w strefie żółtej

W żółtych strefach wesele świętowane w restauracjach może trwać do 21.00 - bez zabawy tanecznej. Powinniśmy mieć na sobie maseczkę - poza momentem spożywania posiłku.

Czy uroczystość można kontynuować w domu?

Pamiętajmy, że organizujemy wtedy zgromadzenie publiczne, w przypadku strefy żółtej jest to do 25 osób, więc nie możemy zrobić after party na 100 osób. Takich planów nie róbmy, bo jest ryzyko sankcji

- ostrzega mecenas Eliza Kuna.

Policja może przyjechać do mieszkania i dać mandat w wysokości 500 zł . Ma prawo też zawiadomić sanepid, a ten wymierzać kary od 5 tys. do 30 tys. zł.

Branża weselna - kolejne obostrzenia

Po ogłoszeniu nowych obostrzeń część par przenosi wesela na następny rok. Niektórzy odwołują uroczystości, są zdezorientowani, nie wiedzą, co ich czeka, ponieważ przekładali już swoją uroczystość dwa lub trzy razy.

Cała branża ślubna reaguje na tę sytuację bardzo nerwowo.

Nasza branża aktualnie tak naprawdę nie działa. Jesteśmy w fazie wielkiego zawieszenia i ta faza trwa już praktycznie rok. Mieliśmy 3 miesiące, w których mogliśmy pracować, ale te wesela nie były na takim poziomie, jak powinny wyglądać. Jesteśmy załamani, ten rok dał nam w kość

- przyznaje Martyna Gabriel, organizatorka i dekoratorka wesel.

Jak dodaje, branża jest bardzo specyficzna - to duże obiekty typu hotele, pałace, sale weselne, dekoratorzy, DJ-e, zespoły, fotografowie, operatorzy i wiele innych. Firmy są przeważnie rodzinne i dla nich obecna sytuacja to ogromna tragedia.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl

Zobacz też:

Mariola i Andrzej Gołota 30 lat po ślubie. "Udowodniliśmy wszystkim, że można"

Martyna Wojciechowska i Przemek Kossakowski wzięli ślub. "Wiele się zmieniło, choć dla nas nie zmieniło się nic"

Joanna Przetakiewicz o ślubie. "Muszę przyznać, że pierwszy raz czuję się naprawdę szczęśliwa"

Autor: Luiza Bebłot

podziel się:

Pozostałe wiadomości