Klinika szycia maseczek ochronnych. „Bohaterkami naszego projektu jest nasz cały zespół”

''Paweł Koślik z żoną szyją maseczki dla potrzebujących'', reporter: Mateusz Jarosławski
Środki ochrony indywidualnej stały się niezbędnym elementem naszej codzienności. Popyt na nie jest tak ogromy, że często nie mają do nich dostępu ci, którym są one najbardziej potrzebne. Aktor Paweł Koślik oraz jego żona Iwona zorganizowali akcję charytatywnego szycia maseczek ochronnych. W programie opowiedzieli o swojej inicjatywie.

Charytatywne szycie maseczek

Pomysł pojawił się spontanicznie. W akcji szycia maseczek biorą udział wszyscy pracownicy kliniki medycyny estetycznej należącej do Iwony.

Nie mieliśmy o tym zielonego pojęcia tak, że osoby, które szyją u nas, jest to cały skład mojej kliniki, a także osoby, które są zaangażowane domowo, czyli szyją babcie, mamy. Nikt nie miał pojęcia o szyciu. To była metoda prób i błędów

– wyjaśniła Iwona Mazurkiewicz-Koślik.

Iwona nauczyła się szyć od mamy swojego przyjaciela, a potem przekazała tę wiedzę koleżankom z pracy.

Nie byłam w stanie przewidzieć, ani sobie wyobrazić czy zamarzyć, że to pójdzie w taką skalę

– stwierdziła.

Maszyna jest niby prosta w budowie. Siedziałem z godzinę, półtorej na YouTubie, oglądałem tutorial, jak przygotować do szycia taką maszynę i to było po francusku. Ja jestem bardziej pan konserwator, chociaż uszyłem sam 5 masek

– przyznał Paweł.

Maseczki dla potrzebujących

Obecnie, w prowadzonej przez Iwonę klinice działa 6 maszyn do szycia. Na początku produkcją maseczek zajmowała się tylko ona i jedna z jej koleżanek.

Zgłosiły się do nas lekarki ze szpitala na Banacha. Tam też zawoziłyśmy te maski. Ich apel był przerażający, ponieważ pandemia dopiero co, że tak powiem się rozpoczynała u nas w Polsce i one sygnalizowały, że nie mają w ogóle żadnego zabezpieczenia i ludzie boją się pracować

– wytłumaczyła właścicielka kliniki medycyny estetycznej.

Pierwsze maseczki uszyte przez Iwonę i jej koleżanki dostarczane były do szpitala, jednak teraz zespół skupia się na często pomijanych instytucjach takich, jak domy opieki społecznej, domy dziecka, domy samotnej matki, czy ośrodki dla osób bezdomnych.

Jak wyznała Mazurkiewicz-Koślik, wielokrotnie spotkała się z tym, że gdy zawoziła maseczki potrzebującym była pytana o ich cenę:

Jak mówiłyśmy, że to jest za darmo i robimy to charytatywnie, to słyszałyśmy już chyba 4 raz pod rząd, że jesteśmy jedynym miejscem, które chce im dać coś za darmo, bo do takich miejsc również dzwonią osoby, które chcą sprzedać maski, co jest jak dla mnie przerażające
Ludzie są życzliwi. Czasem nie trzeba za dużo mówić, wystarczy po prostu: „Super, że to robicie, że ktoś się tym zajmuje”. Ja doceniam bardzo rolę tych cichych bohaterów

- dodał aktor.

Z początku to Iwona kupowała materiały potrzebne do wykonania maseczek. Teraz zespół może liczyć na pomoc darczyńców.

Pod koniec zeszłego tygodnia zrobiłyśmy 50 tysięcy masek

- powiedziała.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.

Zobacz też:

Samoprzylepna maseczka na twarz. Na taki pomysł wpadła firma z Polski

Maskomat w Bielsku-Białej. Przyjdź i weź sobie maseczkę

Obowiązek zakrywania ust i nosa. Jakie kary grożą za jego nieprzestrzeganie?

Autor: Agata Polak

podziel się:

Pozostałe wiadomości