Katarzyna Ankudowicz o kobietach, których bała się w dzieciństwie. "One były niebezpieczne"

Bartosz Krupa/East News
Bartosz Krupa/East News
Kasia Ankudowicz to żywiołowa i temperamentna artystka, która wie co to dystans do świata i własnej osoby. Na Instagramie aktorka poruszyła jednak temat "złych kobiet", czyli pań, które krzyczą, szarpią swoje dzieci, dominują i walczą o uznanie otoczenia. Jak przyznała, od dzieciństwa bała się takich ludzi, jednak wraz z życiowym doświadczeniem nauczyła się stawiać granice. Znam swoją wartość niezależną od opinii innych – przyznała.

Złe kobiety kontra psychika wrażliwych ludzi

Każdy choć raz spotkał na swojej drodze kobietę, której przeszywający wzrok mroził krew w żyłach. Do tego podniesiony głos, spięte ciało i chęć dominacji. Taka twarz z pewnością zapada na długie lata w pamięci, a tzw. złe kobiety najczęściej przyczyniają się do traumy i wielkiego stresu dzieci. Do czasów dzieciństwa na chwilę wróciła także Katarzyna Ankudowicz. Aktorka opublikowała w sieci post, w którym przyznała, że w jej życiu pojawiły się panie, a nawet rówieśniczki, których się po prostu bała.

Pamiętam z dzieciństwa kobiety, czy nawet dziewczynki, których się bałam. Takie, które Elena Ferrante nazywa, opisując kobiety przedmieść Neapolu, "wściekłe i złe". Wrzeszczące, rzucające przekleństwa i obelgi, osądy "jak ona może?!", "wstyd!", "tak nie wolno!". Kobiety, które szarpią swoje dzieci, obrażają je. Szarpią się nawzajem, walcząc o przewagę, o mężczyznę, o coś tam. O bycie przez chwilę na powierzchni

- zaczęła.

W dalszej części aktorka zdradziła, że uraz z czasów dzieciństwa został z nią na długie lata. Katarzyna bała się niebezpiecznych kobiet, nie chciała mieć z nimi styczności, a w momencie kiedy nawiązanie relacji było konieczne, starała za wszelką cenę wpasować się w ich schematy, by te były dla niej miłe.

- Takich okropnych kobiet się bałam i jako dziecko i długo potem. Bałam się słusznie, bo one były niebezpieczne. Raczej ich unikałam, a jak się trafiło takie spotkanie, to starałam się dopasować, żeby były dla mnie miłe - dodała.

Doświadczenie, dojrzałość i walka o swoje prawa

Z perspektywy czasu Katarzyna zupełnie inaczej patrzy na "złe kobiety". Jako matka i dojrzała kobieta, stała się znacznie silniejsza. Teraz nie obawia się starcia z osobą o przeciwnym poglądzie. Walczy o siebie, o swoją rację i komfort oraz bez wyrzutów sumienia stawia granice.

- A teraz się nie boję i ze spokojem potrafię takiej kobiecie odpowiedzieć, że chyba pomyliła adres. Umiem dbać o siebie i stawiać granice, tak jak chcę. Umiem się złościć i o tym mówić. Znam swoją wartość niezależną od opinii innych. Potrafię ze spokojem wyrażać swoje zdanie nawet jeśli narażę się na gniew rozmówczyni.

Na sam koniec Kasia zwróciła się do swoich fanów i zaapelowała, by pamiętać, że nigdy nie będziemy idealnie dla wszystkich. Każdy z nas jest indywidualną jednostką, o własnych uczuciach i poglądach. Chęć wpasowania się w czyjeś ramy i schematy jest zatem wielkim błędem.

- Tak to jest, że nie wszystko podoba się wszystkim i to jest fakt, a nie mit, lejdis. Za to kultura dyskusji jest zawsze w cenie. Nie potrzebuję komplementów ni krytyki, potrzebuję towarzystwa A Wy? Kochacie komplementy i płaczecie po krytyce? A jak sobie radzicie z "wściekłymi i złymi"? PS. Oczywiście, że leżałam topless - podsumowała.

Kasia Ankudowicz – zabiegana mama

Zobacz także:

Kobiety zajmują wysokie stanowiska, ale wciąż otrzymują niższe wynagrodzenie niż mężczyźni. "Nie ma na to zgody"

Mid-size: kobiety, które noszą rozmiary 40-44 chcą być zauważone. "Moda kocha skrajności"

Egipska mumia ciężarnej kobiety jest w Warszawie. To pierwszy taki przypadek na świecie

Autor: Nastazja Bloch

podziel się:

Pozostałe wiadomości