Dawid Kwiatkowski o terapii. "Zacząłem się bać tych ludzi przed sceną"

Ważne decyzje w życiu Dawida Kwiatkowskiego
Dawid Kwiatkowski 18 sierpnia podczas Top of the Top Sopot Festival odebrał statuetkę Bursztynowego Słowika. Artysta pokusił się o przemówienie, w którym tajemniczo przyznał, że do momentu, w jakim obecnie się znajduje, doprowadził go Bóg. O wierze, terapii oraz wpływie pandemii na życie artystyczne z wokalistą porozmawiał Mateusz Hładki.

Dawid Kwiatkowski przyznał się do rozpoczęcia terapii

Bursztynowy Słowik był dla Dawida jedną z ważniejszych nagród. Artysta przyznał, że często wraca do tego momentu i wspomina wyjątkowy czas. Przy okazji festiwalu Top of the Top Sopot dowiedzieliśmy się też, że Dawid zdecydował się na terapię. Co się stało?

- Wcześniej nie widziałem takiej potrzeby, wszystko działało w mojej głowie, tak, jak powinno, ale ten okres pandemii, kiedy siedziałem w domu, oduczył mnie pewnych zachowań, oduczył mnie kontroli nad myślami podczas występów. Kiedy rok temu byłem na scenie, śpiewałam w Opolu, to już wiedziałem, że co jest nie tak, nie mogę się skupić na wokalu. Modliłem się, żeby to się już skończyło i żeby zejść ze sceny – powiedział.

Strach przed oceną, sprawił, że Dawid postanowił szukać pomocy. Artysta skontaktował się z terapeutą, z którym wcześniej miała okazję współpracować Ania Karwan.

Ja zacząłem się bać tych ludzi przed sceną. Napisałem do Łukasza, to jest mój terapeuta, że potrzebuje pomocy. Pracował też z Anią Karwan, wiec zadzwoniłem do niej i zapytałem, czy warto. Ania powiedziała, że zmienił jej życie i ma przed sobą fantastyczny czas. Udało się, wyszedłem na scenę w Sopocie

- dodał.

Dawid przyznał, ze spotkania z terapeutą nie były tylko omówieniem bieżących spraw. Specjalista rozpoczął terapię od powrotu do czasów dzieciństwa i przerobił każdy z problemów.

- Te demony z dzieciństwa podświadomie działają na nas. Tak samo, jak nie boję się mówić o terapii, nie boję się mówić o alkoholu, który był u nas w domu. To wszystko da się odkręcić - podsumował.

Zaskakujące przemówienie Dawida Kwiatkowskiego

Dawid Kwiatkowski, odbierając nagrodę na scenie w Sopocie, przyznał, że nikt nie zdaje sobie sprawy, do jakiego momentu w życiu doprowadził go Bóg. - "Kochani, dziękuję Wam z całego serca. To jest niesamowite, do jakiego momentu w życiu doprowadził mnie Bóg. Nie zdajecie sobie sprawy, jaki on ma dla Was plan" - powiedział, odbierając nagrodę.

Nie każdy jednak wie, że artysta, mając 15 lat, zmienił wyznanie i stał się protestantem. Przyczyną była m.in. niechęć przed spowiedzią.

- Jestem z domu katolickiego i do tej spowiedzi chodziłem, nie widziałem, że można inaczej. Uświadomili mnie przyjaciele z gimnazjum, że w Gorzowie jest taki kościół, gdzie tych pośredników nie ma między tobą a Bogiem. Chciałem spróbować, a potem okazało się, ze ten kościół jest tym, czego szukałem. Od zawsze miałem potrzebę wiary – wyjaśnił.

Zobacz także:

Wszystkie odcinki Dzień Dobry TVN i Dzień Dobry Wakacje znajdziesz w serwisie Player.pl.

Autor: Nastazja Bloch

Reporter: Mateusz Hładki

podziel się:

Pozostałe wiadomości