Barbara Kurdej-Szatan urodziła syna
Mąż aktorki, Rafał Szatan opublikował na Instagramie poruszające zdjęcie, równocześnie dzieląc się z obserwatorami informacją, że on i jego żona po raz drugi zostali rodzicami. Mały Henryk przyszedł na świat w jednym z warszawskich szpitali. Rafał Szatan napisał:
Jesteś najpiękniejszym Prezentem!! Cześć Synku, to będzie cudowna Przygoda ❤️@kurdejszatan jesteś najwspanialszą i najdzielniejszą Mamą! Kocham Was !!No... to mamy już komplet ? #henio#newtime #mylove #mylife #daddy #boy #familytime
Dla Basi jest to niezwykle radosny czas, wiadomo bowiem, że wraz z mężem, starali się o dziecko od kilku lat. Artystka była mocno rozczarowana niepowodzeniami i obwiniała o to swoją przewlekłą chorobę. Jakiś czas temu w rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz wyznała:
Staramy się już od 1,5 roku co najmniej, ale nie wychodzi… Może ta moja borelioza źle na to wpływa? Trudno powiedzieć. Hania również marzy o rodzeństwie. Jak miała 6 lat, to miała taki rok, że praktycznie codziennie pytała, kiedy będzie miała brata albo siostrę. (...) Ewidentnie chce rodzeństwa. I my też tego chcemy. Oboje wiemy, że to piękne i ważne mieć rodzeństwo i na pewno chcemy jej je dać…Mam nadzieję, że się uda.
Gdy w grudniu zeszłego roku dowiedziała się o ciąży, była wniebowzięta. Przez długi czas jednak udało jej się ukryć radosny fakt przed mediami, dzięki panującej epidemii koronawirusa. Dopiero na początku maja w rozmowie z dwutygodnikiem "Party" potwierdziła doniesienia o powiększeniu rodziny. Mówiła: "Nie musiałam się tym dzielić. Była pandemia, mogłam spokojnie siedzieć na wsi, nie pokazywać się i przechodzić pierwsze miesiące ciąży na swoich zasadach".
Basia Kurdej-Szatan o poprzednim porodzie
Aktorka po raz pierwszy została mamą 8 lat temu, czyli w wieku zaledwie 27 lat. W jednym z wywiadów wyznała prawdę i ujawniła, że poprzedni poród był dla niej niezwykle trudny. Wspominała:
Była 22.00, poczułam skurcze, a miałam jeszcze tydzień do terminu porodu. Stwierdziłam, że wezmę ciepłą kąpiel, żeby się zrelaksować… Może przejdą? Bo to niemożliwe, żebym już rodziła! Ale one nie przechodziły, były coraz intensywniejsze, a ja cała rozemocjonowana, przejęta i zestresowana, że to może jednak już ten moment?! Pojechaliśmy z Rafałem do naszego mieszkania po torbę. Do szpitala dotarliśmy po 2.00, tam się okazało, że oto się zaczęło. O 6.00 miałam skurcze co 3 minuty i byłam już wykończona. Tak potwornie mnie bolało, że zapominałam, żeby regularnie oddychać. Rafał mi w tym pomagał, instruował mnie, trzymał za rękę i to było piękne. Minuta skurczu, oddychanie, oddychanie, przechodziło i zasypiałam na minutę. Po czym znowu się budziłam, skurcz i znowu zasypiałam, i tak w kółko do 11.00 chyba. W końcu wzięłam znieczulenie, 2 godziny sobie odpoczęłam, zrelaksowałam się trochę, przespałam i jak się obudziłam o 13.00, to ból był już nie do zniesienia. Hania urodziła się o 13.50.
Wiadomo, że mimo ciężkiego porodu, później Hania nie sprawiała kłopotów - była bardzo grzecznym dzieckiem i mało płakała. Teraz trzymamy kciuki, by podobnie było z małym Henrykiem.
Basia Kurdej-Szatan - Bardzo się ucieszyłam jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Przeczuwałam, że coś się dzieje:
Zobacz też:
- Bradley Cooper przez koronawirusa nie wychodzi z domu? Obawia się o zdrowie mamy
- Paris Hilton o trudnej przeszłości: "Duszono mnie, bito i niejednokrotnie szarpano"
- Tego nie wiecie o Keanu Reevesie. Pomimo życiowych dramatów udało mu się osiągnąć sukces
Autor: Sabina Zięba