Kluczowa jest empatia i otwartość na drugą osobę
Katarzyna Kucewicz podkreśliła, że podstawą jest empatia. - Myślę, że niezależnie od sytuacji, zawsze warto podejść i zapytać "czy potrzebujesz czegoś?", "czy mogę coś dla ciebie zrobić?". To kilka słów, a one naprawdę mogą okazać się być niezwykle cenne - powiedziała.
Psycholożka zaznaczyła, że dorośli płaczą z różnych powodów. - Czasami im się coś stanie i wymagają natychmiastowej interwencji, a czasami po prostu komuś puszczą nerwy, czy gorzej się poczują. Dlatego to jest bardzo ważne, żeby podchodząc do takiej osoby zachować pewien rodzaj delikatności i uważności. Może być tak, że ktoś będzie potrzebował naszego wsparcia, a może być tak, że nie będzie na to otwarty i wtedy my powinniśmy to uszanować i się wycofać - poradziła.
- Powinniśmy się skupić przede wszystkim na pomocy, a nie zaspokajaniu swojej ciekawości. Czasami mały gest, jak na przykład podzielenie się chusteczką, może znaczyć więcej niż tysiąc słów - stwierdziła.
Nasza ekspertka radzi również, aby uważnie słuchać drugiej osoby. - Nie zostawiajmy takiej osoby w pół słowa. Myślę, że w takich sytuacjach warto podążać za tą osobą, która płacze. Postarajmy się ją wesprzeć - wyjaśniła.
Psycholożka zaznaczyła także, że w przypadku dziecka lub nastolatka warto wytężyć swoją czujność. - Wtedy lepiej dopytać, ich płacz często może się wiązać z dużym zagrożeniem.
- Dodatkowo, jako psycholog bardzo polecam, żeby zawsze w telefonie mieć numer na przykład na Telefon Zaufania albo interwencji kryzysowej. Zdarzyło mi się parę razy nieznajomej osobie dać taki numer - wyznała Katarzyna Kucewicz.
Nie zapominajmy też o sobie
Psycholożka podkreśliła, że w takiej sytuacji warto unikać atakowania płaczącej osoby. - Musimy pamiętać, że osoby, które płaczą w miejscach publicznych, zazwyczaj są w stanie wysokiego wzburzenia emocjonalnego. Dlatego bądźmy szczególnie delikatni i nie przywołujmy do porządku takiej osoby - przestrzegła.
- Kolejną ważną rzeczą jest to, żeby nadmiernie nie dopytywać ze szczegółami, tylko pozwolić, żeby ktoś przed nami się otworzył, na tyle, ile potrzebuje - zaznaczyła.
Nie zapominajmy też o sobie. - Warto zachować rozwagę, na przykład, kiedy chcemy taką, bądź co bądź, obcą osobę zaprosić do domu, to pamiętajmy, żeby siebie nie nadużyć w pomocy, czyli pomagajmy na tyle, na ile naprawdę możemy w danej sytuacji. Nie jesteśmy zobligowani do wzięcia odpowiedzialności za całą sytuację, czasami niewiele możemy. W niektórych sytuacjach pozostaje nam tylko na przykład wezwanie pogotowia, jeśli zapłakana osoba potrzebuje specjalisty. Nie może się uspokoić, a my widzimy, że jej poczytalność może być ograniczona, bo jest pod wpływem substancji lub bardzo silny emocji- poradziła.
- Jednak zawsze warto wyciągnąć rękę, czasami taka zwykła życzliwość jest bardzo kojąca - podsumowała psycholożka Katarzyna Kucewicz.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Jesteśmy ojcami na pełny etat tylko dlatego, że kobiety zaczęły się realizować". Strasburger, Błach i Świderski o tacierzyństwie
- Komunikacja międzykulturowa i jej rodzaje, czyli dialog zamiast nieporozumień
- "Miałam psychiatrę, terapeutkę, a i tak byłam na totalnym dnie". Dorota Szelągowska jakiej nie znacie
Autor: Anna Gondecka
Źródło zdjęcia głównego: MATEUSZ GROCHOCKI/Dzien Dobry TVN/East News, wundervisuals/GettyImages