Aleksander urodził się z 10-centymetrowym guzem
Aleksander przyszedł na świat dwa miesiące temu. O tym, że tuż po urodzeniu zostanie poddany skomplikowanej operacji, jego rodzice dowiedzieli się w 35. tygodniu ciąży podczas wizyty kontrolnej. - Okazało się, że Oluś ma na policzku zmianę. Na USG miała wymiary 3,5 na 4 cm - wspominała Wiktoria Turowska, mama chłopca.
- Nikt wtedy nie był w stanie stwierdzić, czy to nie jest zmiana nowotworowa. To takie miejsce, gdzie okolice chłoniaków są czy nawet tarczycy. Ciężko było to przyjąć. Nie byliśmy przygotowani na takie coś. Tym bardziej że ciążę Wiktoria przechodziła perfekcyjnie, że tak powiem, aż do tego 8. miesiąca - dopowiedział Rafał Stefaniak, tata Aleksandra.
Tuż po urodzeniu okazało się, że guz jest większy. Miał prawie 10 cm. - Tutaj pewne zaskoczenie, bo w rezonansie prenatalnym ten guz był trzykrotnie mniejszy niż później po urodzeniu. Miał wychodzić z szyi, natomiast okazało się, że jest to guz, który ma dwa ogniska. Zasadnicze ognisko dotyczyło policzka lewego, a to mniejsze - szyi - tłumaczył prof. dr hab. n. med. Marcin Polok.
Masywny guz usunięty z twarzy noworodka
Zespół prof. Marcina Poloka z Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Zielonej Górze podjął się operacji wycięcia guza u 2-tygodniowego Aleksandra. O pomoc poproszono prof. Łukasza Krakowczyka, chirurga-onkologa z Gliwic, który specjalizuje w rekonstrukcyjnych w obrębie głowy i szyi.
- To był mój najmłodszy pacjent do tej pory, 2-tygodniowy, którego miałem okazję operować. To już było duże wyzwanie dla mnie - przyznał prof. dr hab. n. med. Łukasz Krakowczyk. - Musieliśmy usunąć tego guza tak, żeby nie uszkodzić innych narządów, a przede wszystkim zachować gałęzie nerwu twarzowego - dodał prof. dr hab. n. med. Marcin Polok.
Wykonując nacięcie skórne żuchwy oraz przez środek lewego policzka specjaliści wycinali ogniska guza. Omijali przy tym obie ślinianki, krtań, dolną część gardła, tarczycę oraz nerw twarzowy.
- Pierwszy raz w Zielonej Górze operowaliśmy guza twarzy, policzka. [...] Pacjent ważył ok. 3 kg. Precyzja była wyjątkowa - podkreślił prof. dr hab. n. med. Marcin Polok.
- Dzień operacji będę pamiętać do końca życia. Nigdy się tak nie bałam. Nigdy - mówiła mama Aleksandra. - Staliśmy na korytarzu. Lekarze wyszli z uśmiechem, że wszystko przebiegło pomyślnie i mały pacjent czuje się dobrze. Po 30 minutach mogliśmy już pójść na oddział i zobaczyć Olusia - dodała.
Guz udało się usunąć i zachować funkcje nerwu twarzowego. O szczegółach operacji i wielkim sukcesie opowiedzieli prof. Łukasz Krakowczyk i prof. Marcin Polok w studiu Dzień Dobry TVN. Posłuchaj rozmowy w materiale wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Polscy lekarze uratowali życie chłopca z wadą serca. "W Europie Zachodniej takie dzieci się nie rodzą"
- Przez chorobę miał napady śmiechu. "Degradowały mózg". Pomógł mu nowatorski zabieg
- W wyniku wypadku przez 11 lat codziennie odczuwał ostry ból. Lekarze pomogli mu prądem
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: S. Repeła, K. Ciesielska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN