Zerwała z niewiernym partnerem w 2 minuty. Czy może czuć się winna?
Malwina ma 34 lata. Gdy dekadę temu wyobrażała sobie siebie w tym wieku, widziała zadbaną kobietę siedzącą wraz z mężem i dziećmi na werandzie uroczego domku położonego nad brzegiem jeziora. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że to marzenie ziści się lada moment. Rozmówczyni dziendobry.tvn.pl planowała bowiem wspólną przyszłość z partnerem, którego uczuć była pewna w 100%.
Z Kacprem tworzyli zgraną parę przez 15 lat. Początki ich historii miłosnej sięgają jeszcze czasów liceum. Obustronnie sprawiane niespodzianki były elementem dnia codziennego zakochanych. Począwszy od drobnych gestów i liścików z wyznaniami pozostawionych na poduszce, przez kwiaty, prezenty, aż po romantyczne randki w nietuzinkowych miejscach. Nie dopadł ich nawet kryzys siódmego roku, z którym boryka się wiele związków.
Malwina jednak nie straciła czujności i niemal od razu zauważyła, że Kacper zaczyna zachowywać się inaczej, niż zwykle. Był rozkojarzony i ciągle podenerwowany. Romans partnera wykryła tuż przed swoimi 33. urodzinami. Trwał on krótko, zaledwie tydzień. Ciągnąłby się pewnie przez miesiące, gdyby nie jej kobieca intuicja i szybka reakcja na odbiegającą od normy postawę ukochanego.
- Bolało jak diabli. Nigdy wcześniej tak nie cierpiałam. Teraz mówię o tym zimnym tonem, bez emocji, ale to przykrywka. Niby przepracowałam tę traumę na terapii, ale zadra pozostała. Rzuciłam Kacpra w dwie minuty. To było jak zerwanie plastra zamaszystym ruchem. Postąpiłam zgodnie z własnym systemem wartości. Kochałam go i możliwe, że nadal kocham, bo tęsknię okropnie, ale nie pozwolę się tak traktować. On wiedział, że zdrada, z którejkolwiek strony by nie wyszła, przekreśla wszystko w sekundę. Tak byliśmy umówieni - wyjaśniła Malwina.
Czy 34-latka powinna obwiniać siebie za to, że nie potrafiła wybaczyć niewiernemu partnerowi? Absolutnie nie.
- Jeśli ktoś podejmuje decyzję o rozstaniu z partnerem, który dokonał zdrady, to realizuje swoje święte prawo i obowiązek troszczenia się o jakość własnego życia. Skutki niewierności są zabójcze dla związku. Nie ma rozwiązań dobrych dla każdego, bo nie ma dwóch identycznych osób, sytuacji i związków. Nikt nie powinien czuć się winny, jeśli nie może kontynuować relacji z partnerem, który złamał obietnicę i zawiódł zaufanie - powiedziała terapeutka, trenerka motywacyjna i wykładowczyni akademicka Alina Adamowicz.
Rodzina zdradzanej kobiety obwinia ją o rozpad związku
Słowa Aliny Adamowicz - autorki bestsellerowych poradników, która na co dzień popularyzuje psychologię pozytywną stosowaną - dają ogromne wsparcie wszystkim zdradzanym kobietom zastanawiającym się nad słusznością podjęcia decyzji o zakończeniu związku. Ale co zrobić, gdy ofiara niewiernego partnera zdążyła już pogodzić się z nową rzeczywistością, ale nie może liczyć na wsparcie bliskich, którzy to właśnie ją obwiniają za rozstanie? Z taką sytuacją musi mierzyć się Malwina.
- Rodzice. Oni najbardziej się odsunęli. Kiedyś miałam z nimi codzienny kontakt, a teraz dzwonię do nich od święta, a oni do mnie w ogóle. Nie spędzałam z nimi nawet Wielkanocy, bo mnie nie zaprosili. Rodzice uwielbiali Kacpra. Nie mogą się pogodzić z tym, że nie jesteśmy razem. Według nich to niby ja przekreśliłam nasz 15-letni związek, bo nie wybaczyłam niewinnego skoku w bok. Nie mogę słuchać tych bredni - pożaliła się 34-latka.
Nasza ekspertka z takimi przypadkami spotkała się w swojej pracy zawodowej wielokrotnie. - Niestety, zaskakująco często zdarzają się sytuacje, że kobieta podejmująca decyzję o odejściu od partnera/męża jest atakowana i odrzucana przez własną rodzinę - powiedziała Alina Adamowicz.
Kiedy najbliżsi odwracają się od takiej osoby tylko dlatego, że podjęła taką decyzję, która im się nie podoba, to te osoby nie chcą dla niej dobrze. Najczęściej jest tak, że ci, którzy najbardziej pomstują, sami są nieszczęśliwi w swoich relacjach i zazdroszczą, że ktoś potrafił znaleźć w sobie tyle siły, żeby wyrwać się ze związku z osobą, przez którą został skrzywdzony i nie zgadza się już dłużej na brak szacunku oraz złe traktowanie
Trenerka motywacyjna zwróciła uwagę, że toksyczne zachowania krewnych potwierdzają tezę, że prawdziwa rodzina "to nie osoby, z którymi jesteśmy związani krwią, lecz osoby, które nas naprawdę szanują i wspierają".
- Wyniki badań pokazują, że więzi rodzinne są zrywane w rodzinach, w których już wcześniej były niezdrowe relacje, np. obojętność emocjonalna, konflikty pomiędzy rodzicami, przemoc psychiczna. Przypominają też, że pod koniec życia najbardziej żałujemy, że tak mało dbaliśmy o swoje poczucie szczęścia i że nie daliśmy sobie szansy na prawdziwą miłość oraz satysfakcjonujące życie - podsumowała ekspertka.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Kiedy rosnąca waga zabija pożądanie. "Zawsze podobały mi się szczupłe kobiety. Z taką się ożeniłem"
- Dobry seks, czyli jaki? Ekspert podpowiada, jak stać się wytrawnym kochankiem: "Technika to nie wszystko"
- "Wstydzę się pójść do toalety przy moim partnerze". Jak sobie poradzić w krępujących momentach?
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Ol'ga Efimova/EyeEm/Getty Images