Padła ofiarą oszusta
Shimon Hayut, znany w sieci jako Simon Leviev, podawał się za potentata diamentów. Mężczyzna okazał się jednak oszustem i wyłudził od różnych kobiet ponad 10 milionów dolarów. Jego historię i metody działania pokazuje dokument "Oszust z Tindera". Ofiarą podobnej manipulacji jest Joanna Plebańska. - Moja historia zaczyna się bardzo niewinnie. Właściwie jedno kliknięcie na aplikacji, które zmienia moje życie. Mężczyzna, który podaje się za osobę pochodzącą z Kanady, ma nieco ponad 30. lat. W przeciwieństwie do bohatera filmu te zdjęcia nie emanują wielkim bogactwem, jego styl jest raczej nieformalny. Twierdzi, że szuka kobiety na resztę życia, że chciałby dzielić wspólne chwile. Jedną z jego największych pasji są podróże, podobnie jak dla mnie - mówiła Joanna.
Kobieta dodała, że "match" nastąpił w jeden dzień. - Ja proponuję spotkanie. Natomiast to są trzy tygodnie intensywnej wymiany. (...) W pierwszej dobie ten mężczyzna bardzo szybko otwiera się przede mną. Dzieli się bardzo osobistymi przeżyciami. (...) Ja przez to sama się otwieram, dzielę się swoimi przeżyciami - dodała. Mężczyzna powiedział Joannie, że przez wiele lat pracował na giełdzie w Nowym Yorku. - To nie wzbudza moich podejrzeń. Mieszkałam w Kanadzie przez 3 lata. (...) Jako obywatel Kanady - dostęp do edukacji w Stanach Zjednoczonych jest dużo łatwiejszy, zdobycie pozwolenia na pracę w Stanach Zjednoczonych też jest dużo łatwiejsze, będąc obywatelem Kanady - mówiła.
Mężczyzna zdradził, że interesuje się kryptowalutami, a Joanna chciała w nie zainwestować. - Za jego namową szybko zakładam konta na dwóch platformach. On też wyraża chęć nauczenia mnie, poświęca mi czas. (...) Proces przelewania pieniędzy trwał ponad 2 tygodnie. Rozpoczęło się od tego, że przelałam małe środki, on pokazał mi jak zainwestować i danego dnia jeszcze pieniądze wraz z tymi zarobionymi trafiły na moje konto. Później przelałam większe środki i te pieniądze też do mnie wróciły. (...) Przez te ponad dwa tygodnie ja przelewam coraz to większe, większe sumy. Twierdził, że nie ma trendu na mniejsze kwoty, on zaczął (...) zasilać moje konto, to miały być pieniądze, które mieliśmy wydawać na wspólne podróże czy mieć wspólne plany na przyszłość. On robił nadzieję na przyszłość - mówiła. Joanna nie odzyskała już pieniędzy. Straciła 150 tysięcy złotych.
Jak nie dać się oszukać na aplikacji randkowej?
Jakie techniki stosują naciągacze? Dlaczego kobiety dają się nabrać? - To wszystko bazuje na emocjach i to nie są żadne wyszukane techniki. (...) Należy pamiętać, że to nie jest tak, że wszystko się dzieje na przestrzeni 15 minut, że kogoś poznajemy i momentalnie pożyczamy pieniądze. Jesteśmy mamieni różnymi obietnicami, różnymi fantazjami (...). Z reguły ten proces trwa miesiącami, a nawet latami, żeby kogoś tak do siebie przywiązać, żeby później wyłudzać od niego pieniądze - mówiła w Dzień Dobry TVN Katarzyna Kucewicz, psycholożka, psychoterapeutka.
Specjalistka dodała, że zdarzają się sytuacje, gdy kobieta nigdy nie spotkała mężczyzny i mimo to wysyła mu pieniądze. - Oszust doskonale wyczuwa potrzeby osoby, mówi to, co chcemy usłyszeć. (...) To nie jest tak, że tylko pewna grupa osób jest podatna na manipulację. Jeżeli jesteśmy w gorszym momencie życia, czujemy się bardzo samotne, czy samotni, bo mężczyzn też to dotyczy, chciałybyśmy kogoś mieć, chcielibyśmy się zaangażować, chcemy uznania, chcemy miłości, chcemy ciepłych słów, to niestety czasami ludzie płacą taką cenę (...) - mówiła specjalistka.
Zatem, jak bezpiecznie korzystać z aplikacji randkowych? Dowiecie się tego z dalszej części naszej rozmowy.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.
Zobacz także:
- Tuż przed weselem schował partnerce szpilki. Powód? "Jestem tak zakompleksiony"
- Są małżeństwem od 91 lat i wciąż się kochają. "To moja pierwsza i ostatnia kobieta"
- Czy można kochać i jednocześnie zdradzać? "Płakał przede mną i przyrzekał na życie córki"
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN