W wypadku straciła stopę, dziś pływa na desce. "Cieszcie się zdrowiem, bo to jest luksus, którego nie kupi się za nic"

Straciła stopę w wypadku
"Nie mam pojęcia skąd ta siła"
Źródło: Dzień Dobry TVN
Karla Niko 3 lata temu na skuterze zderzyła się czołowo z tirem. Straciła stopę i część nogi, ale nigdy się nie poddała. Jak wygląda jej nowe życie? O tym opowiadała w Dzień Dobry TVN.

Karla Niko - wypadek

Karla Niko dwa miesiące po narodzinach swojego syna Nikodema uległa poważnemu wypadkowi. Na skuterze zderzyła się czołowo z tirem. Upadła tak, że ciężarówka ostatnim kołem przejechała po jej nodze.

- Mija godzina, pół godziny i zacząłem się niepokoić. Zadzwoniłem do sąsiada i mówię, czy mógłby mi pomóc, bo może rozładował się telefon, może nie odbiera, może skuter się popsuł. Przyjechał do mnie i ja już po minie wiedziałem, że coś jest nie tak - wspomina partner Kasi, Zbigniew "Rychu" Zalewski.

Karla Niko nic nie pamięta z tamtego czasu, była reanimowana. Operacja trwała aż 7 godzin. Jej mama, Renata Jacek, mówi, że krzyczała sama do siebie "córka, dasz radę". Pamięta też jej krzyk z OIOM-u: "mamo, pomóż".

Partner Karli z dnia na dzień rzucił wszystko, postanowił się zająć ukochaną oraz ich małym synkiem.

Nowe życie Karli Niko

Mama Karli podkreśla, że nigdy nie usłyszała od niej słów "nie dam rady". Jej partner dodaje, że jest radosna i cały czas uśmiechnięta. Tuż po wypadku na pytanie psychologa, czy chce się jej żyć, wymieniła kilka plusów sytuacji, w której się znalazła.

- Nie mam pojęcia, skąd ta siła. Początki, jak wróciłam zaraz po szpitalu, były ciężkie. Nie mogłam sobie pozwolić na słabość jakąkolwiek, bo dziecku nie wytłumaczysz, zwłaszcza takiemu małemu, że mama ma chorą rękę i nogę albo że mamę boli i nie chce się jej wstać z łózka - wspomina.

Razem ze swoim synkiem ponownie uczyła się chodzić, spędzali ze sobą bardzo dużo czasu. Uczy Nikosia samodzielności, bo sama taka jest. Cały czas bierze udział w rehabilitacji ręki, która przynosi efekty. Po wypadku chciała spróbować wszystkiego. Tomasz Poniatowicz zaprosił ją na obóz sportowy dla osób po amputacji.

- Wiem, że są osoby zdrowe, które w ogóle nie podejmują próby stanięcia na desce. Myślę, że mi dużo nie odjęła ta proteza - mówi. - Wiem, że dopiero zaczynamy żyć, jak się pogodzimy z tym i zaakceptujemy, co jest chyba najważniejsze, żeby iść do przodu i nie patrzeć w tył. Nie znajdujcie sobie problemów, nie wymyślajcie, tylko cieszcie się życiem, cieszcie się zdrowiem, bo to jest luksus, którego nie kupi się za nic - apeluje.

Przed Karlą Niko jeszcze długa rehabilitacja. Jeśli chcesz ją wesprzeć finansowo, możesz to zrobić za pomocą zbiórki, która została zorganizowana na stronie zrzutka.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości