Spektakl dyplomowy
Studia na wydziałach aktorskich kończą się przygotowywanym przez adeptów sztuki teatralnej spektaklem dyplomowym. Gdy studentki warszawskiej uczelni zobaczyły, jak została skompletowana obsada, postanowiły się zbuntować. Sprawie bliżej przyjrzały się "Wysokie Obcasy".
- Gdy przeczytałyśmy scenariusz naszego dyplomu okazało się, że dziewczyny nie mają nic do grania - powiedziała w rozmowie z magazynem Julia Biesiada. - Każda z nas mówiła po trzy zdania. Otrzymałyśmy role kobiet zakochanych w mężczyznach albo cierpiących z miłości. Sztampa. Zbuntowałyśmy się, uznałyśmy, że coś z tym trzeba zrobić. Poszłyśmy do rektora Wojciecha Malajkata i rzeczniczki Agaty Adamieckiej-Sitek z propozycją zrealizowania osobnego spektaklu, w którym będziemy mogły pokazać pełnię naszych aktorskich możliwości. Władze szkoły zareagowały entuzjastycznie – podkreśliła.
I tak narodził się spektakl, w którym wystąpiło dziesięć młodych aktorek mających szansę w pełni zaprezentować swój talent. Za reżyserię i scenariusz odpowiedzialna była Weronika Szczawińska. Pełen skład obsady to: Julia Biesiada, Julia Borkowska, Maria Kozłowska, Katarzyna Lis, Adrianna Malecka, Magdalena Sildatk, Bernadetta Statkiewicz, Monika Szufladowicz, Helena Urbańska, Emilia Walus. Dodatkowo przy produkcji pracowały: Marta Szypulska (kostiumy i przestrzeń), Dobrawa Borkała (konsultacje terapeutyczne i praca z oddechem), Teonika Rożynek (muzyka), Marta Szlasa-Rokicka (asystentka produkcji).
Bunt na uczelni artystycznej
Dziewczyny wzięły na warsztat niełatwy tekst, opierając swoją historię na książce "Klub. Seksskandal w komitecie noblowskim" Matildy Voss Gustavsson. Reportaż jest zapisem dziennikarskiego śledztwa, które doprowadziło do ujawnienia seksualnych nadużyć w Akademii Szwedzkiej. To bezprecedensowe wydarzenie wywołało skandal, na skutek którego Akademię opuściło siedmiu członków i nie przyznano nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 2018 roku.
Nad procesem twórczym czuwała psycholożka, Dobrawa Borkała.
- Zależało mi, by aktorki zrozumiały mechanizmy, które towarzyszą przemocy - zdradziła w rozmowie z "Wysokimi Obcasami" - Dużo czasu poświęciłyśmy też na ćwiczenia z oddechem, które miały podnosić świadomość ciała, umiejętność samoregulacji. Były też formą pozawerbalnego komunikatu. Co mnie zaskoczyło? Skala przemocy. Jestem psycholożką i artystką, ukończyłam studia artystyczne we Francji. Momentami przerażały mnie opowieści dziewczyn o tym, co dzieje się w środowisku teatralnym i w systemie edukacji artystycznej. To coś, co musi się natychmiast zmienić - podsumowała.
Zobacz też:
- Trwać w związku tylko dla "dobra dzieci"? Psycholog o dramatycznych skutkach takiego podejścia do życia
- Dzieci dłużników alimentacyjnych nie stać na zajęcia dodatkowe. "Sama niemal nie jadłam, by syn nie poczuł różnicy"
- Aleksandra Kurzak remontuje willę we Wrocławiu. "Życie pisze własne scenariusze"
Autor: Adam Barabasz
Źródło: Wysokie Obcasy
Źródło zdjęcia głównego: Hill Street Studios / Getty Images