Ich sesja ślubna odbyła się 65 m pod ziemią. "Temperatura wynosiła 0,1 st. C"

Ich sesja ślubna odbyła się 65 m pod ziemią. "Temperatura wynosiła 0,1 st. C"
Niezwykła sesja ślubna 65 metrów pod ziemią
Źródło: Dzień Dobry TVN
Sesja ślubna to ważna chwila dla każdej młodej pary. Choć większość zdjęć wykonuje się dziś w parkach, pałacach bądź nad wodą, wśród nowożeńców nie brakuje również bardziej oryginalnych pomysłów. O jednym z nich opowiedzieli w Dzień Dobry TVN Marcela i Sebastian Lipińscy. Małżonkowie postawili na naprawdę niecodzienną lokalizację.

Spotkanie, które przerodziło się w prawdziwą miłość

Marcela Lipińska poznała swojego męża dzięki aplikacji randkowej. Okazuje się jednak, że para miała wcześniej wiele okazji do rozmowy na żywo.

- Fenomenem jest to, że mieszkaliśmy dosłownie miejscowość w miejscowość i pracowaliśmy w tej samej jednostce garnizonu. Chodziliśmy też na tę samą siłownię - zaznaczyła.

Sebastian Lipiński przyznał, że już po pierwszym spotkaniu zaczął planować swoją przyszłość z ukochaną.

- Jak zaczęliśmy rozmawiać przez aplikację, a później na Messengerze, to stwierdziłem, że jest tak fajnie, że muszę to zweryfikować, więc umówiliśmy się na szybką kawę, a kolejnego dnia na sushi, już na "prawdziwą" randkę. Później spotkaliśmy się u mnie - wyjawił.

- Po czterech dniach zamieszkaliśmy razem - dodała Marcela.

Sesja zdjęciowa w albańskiej Jaskini Lodowej

Jak doszło do tego, że małżonkowie wyruszyli w podróż do Albanii, gdzie stworzyli niezwykłą sesję?

- Zaczęło się od tego, że w wojsku miałem swój kurs, którego jednym z etapów jest poruszanie się po jaskiniach. Poznałem tam ratowników z GOPR-u, instruktorów. Dzięki jednemu z nich znaleźliśmy się tam [w Albanii - przyp. red.] na wyprawie eksploracyjno-naukowej, a Marcela stwierdziła, że chce iść do jaskini i mieć tam sesję ślubną - zaznaczył Sebastian Lipiński.

Para postawiła na Jaskinię Lodową zlokalizowaną w samym sercu albańskich gór Valbona. Co zaskoczyło ją 65 metrów pod ziemią?

- Wyobrażenie o jaskini lodowej było takie, jak z "Epoki Lodowcowej", co były te zamarznięte zwierzątka. Niestety, nie znaleźliśmy ich, ale ta ściana całej pokrywy śnieżnej naprawdę zrobiła na nas wrażenie - przyznała Marcela.

Całe przedsięwzięcie nie należało do najłatwiejszych, m.in. ze względu na panujący w jaskini chłód.

- Temperatura wynosiła 0,1 stopnia Celsjusza, a sesja trwała 1,5 godziny - zdradziła Marcela.

Gościni Dzień Dobry TVN wspomniała również o kwestiach logistycznych, które wiązały się z dokładnym planowaniem poszczególnych kroków.

- Najpierw raz przebieraliśmy się w suknię i garnitur, później musieliśmy ubrać się w kombinezon, zejść na dół, a tam znów się przebrać - podsumowała z uśmiechem Marcela.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz też na Player.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości