Historia Iwony i Grzegorza Tomaszewskich
Iwona Tomaszewska wierzy w przesądy. Tych ślubnych i weselnych pilnowała od samego początku, czyli już na etapie przygotowań.
Białą suknię wybierała wspólnie z mamą, a mąż nie widział jej do ostatniej chwili. Ponadto przyszła panna młoda zadbała o zakryte buty, aby zapobiec ulotności szczęścia. Wystrzegała się również wszelkich pereł, gdyż jak wiemy, oznaczają łzy. Zamiast tego założyła złote kolczyki pożyczone od mamy. Nie obyło się także bez niebieskiej podwiązki, którą wszystkie panny młode zakładają na szczęście oraz kolorowych kwiatów. Mimo starannej organizacji, podczas ceremonii doszło do niespodziewanych przygód.
Czerwiec był dla nas istotnym miesiącem, z uwagi na to, że ma R w środku, a jak wiadomo, to przynosi szczęście. Jest to miesiąc letni, gdzie pogoda przewidywanie powinna być bardzo ładna, niestety u nas spadał deszcz
– wspominała Iwona.
Deszcz mocno zaniepokoił parę młodą. Przed ślubem zaplanowała była sesja zdjęciowa w plenerze. Dopiero telefon cioci, która poradziła, aby wystawić na parapecie buty, ustanowione czubkami na zewnątrz pomógł zatrzymać niekorzystne warunki atmosferyczne. Para po wyjściu z kościoła zobaczyła przebłyski słońca.
Do jakich przesądów zastosowała się jeszcze para młoda? Podczas ceremonii ważne było to, aby kwiaty zarówno w bukiecie ślubnym, jak i świadkowej oraz przy ołtarzu nie były białe i kłujące. Panna młoda wybrała więc pomarańczowy bukiet, a świadkowa różowy. Co więcej, świadkowa i świadek obowiązkowo musieli być panną i kawalerem, a świadkowa nie mogła być w ciąży. Do ślubu Iwonę i Grzegorza wiózł mężczyzna, a mąż włożył ukochanej do buta banknot, żeby żyła w dostatku w małżeństwie. Oczywiście miesiąc ślubu musiał zawierać literę "r" w środku, a dzień ceremonii nie mógł przypadać na piątek.
Świadek musiał jako pierwszy do nas podejść i złożyć nam życzenia. Chodziło o to, żeby był to mężczyzna. To przynosi dużo szczęścia
– powiedziała nasza rozmówczyni.
Ślubne przesądy
Przesądów ślubnych wymieniać możemy jeszcze dużo więcej. Na co przyszłe pary młode zwracają najbardziej uwagę?
Izabela Janachowska, specjalistka od ślubów zauważa tendencje do coraz mniejszego zwracania uwagi na przesądy. Oczywiście większość z nich to kwestie indywidualne, jednak przyszłe małżeństwa obecnie skupiają się na innych aspektach.
Mam wrażenie, że coraz mniej par zwraca uwagę na przesądy, ale z drugiej strony mam takie doświadczenia, że pary wolą jednak nie ryzykować i wolą zadbać o te przesądy, które są łatwe do zorganizowania. Pary tak dokładnie przygotowują się do tego dnia, że nie chcą, żeby cokolwiek mogło zepsuć potem to małżeństwo
– powiedziała Izabela Janachowska w Dzień Dobry TVN.
Jakie zasady i przesądy są najważniejsze w dniu ślubu? Pierwszą i kluczową kwestią jest ubiór. Panna młoda w białej sukni to oczywistość. Warto jednak, aby i goście zadbali o zasady savoir-vivru. Mówią one o tym, że zarówno goście, jak i świadkowie nie powinni ubierać na siebie sukni w kolorze białym, écru, pomarańczowym, czerwonym ani czarnym.
Tych przesądów jest tak dużo, że one przyprawiają o zawrót głowy. Nie dajmy się też zwariować. Ja mam też taki problem, że czasami przesądy ślubne gryzą się z naszymi obyczajami. Podczas drogi do kościoła para nie powinna mieć żadnego stopu, z drugiej strony obyczaje nam mówią o typowych bramach, gdzie młodzi są zatrzymywani
- przyznała ekspertka ślubna.
Podczas własnego ślubu zadbała o to, aby mieć coś niebieskiego, złotego i pożyczonego.
Fajna rzecz u nas miała miejsce. Podczas przysięgi mój mąż się pomylił, a mówią, że ta pomyłka przynosi szczęście, więc wierze, że tak jest
- zdradziła nam Izabela Janachowska.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.
Zobacz także:
- Gwiazdy odwołują uroczystości z powodu koronawirusa. Kto w tym roku nie powie sobie sakramentalnego „tak”?
- Izabela Janachowska ubiera pary młode: "Kobiety i mężczyźni w dużych rozmiarach naprawdę mogą super wyglądać
Autor: Nastazja Bloch