Olimpiada czy Igrzyska Olimpijskie? Językoznawcy rozwiewają wątpliwości. "Tylko spokój może nas uratować"

Symbol Igrzysk Olimpijskich
Olimpiada czy igrzyska olimpijskie? Jak powinno się mówić?
Źródło: Brendan Moran / Contributor/GettyImages
We Francji odbywają się właśnie Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024. Wiele osób, chcąc nazwać te prestiżowe zawody sportowe, używa słowa "olimpiada". Nieraz bywają w takiej sytuacji upominane przez swoje otoczenie, które twierdzi, że jest to niepoprawne określenie. Jaka jest prawda? Co sądzą o tym językoznawcy i filolodzy? Czy "poprawiacze" mają rację?

W Paryżu trwają Igrzyska Olimpijskie, które od samego początku wzbudzają wiele kontrowersji. Sporo mówi się o ceremonii otwarcia, która nie każdemu przypadła do gustu, a także o kilku mniejszych lub większych skandalach. Ponadto, jak zwykle przy takiej okazji, odżył spór o to, czy powinno się mówić "olimpiada" czy "Igrzyska Olimpijskie". Jaka jest odpowiedź na to pytanie?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ruszyły igrzyska olimpijskie w Paryżu
Źródło: Dzień Dobry TVN

Igrzyska Olimpijskie a olimpiada - jak mówić poprawnie?

Rozwiać wątpliwości Polaków na temat "olimpiady" postanowiła Paulina Mikuła, absolwentka filologii polskiej, osobowość internetowa i popularyzatorka wiedzy o języku polskim. W nagranej niedawno rolce wyjaśniła, jak powinno się mówić na odbywające się w stolicy Francji zawody.

- Olimpiada to okres między igrzyskami, a nie same igrzyska. Niech ludzie w końcu przestaną tak mówić! Tyle, że to nieprawda. Dawniej, jeszcze w starożytności, rzeczywiście Igrzyska Olimpijskie to były zawody, a olimpiada to był okres pomiędzy igrzyskami. Jednak z czasem znaczenie słowa "olimpiada" się rozszerzyło - mówi w opublikowanym filmiku.

Następnie przytacza definicję zamieszczoną w słowniku PWN. Zgodnie z nią "olimpiada" to:

  • starogreckie igrzyska sportowe ku czci Zeusa,
    • międzynarodowe zawody sportowe organizowane co cztery lata przez różne państwa,
      • czteroletni okres pomiędzy starogreckimi igrzyskami, będący jednostką rachuby czasu w starożytnej Grecji,
        • konkurs z różnych dziedzin wiedzy organizowany corocznie dla uczniów.

          - I to nie jest jakaś nowa definicja. Już profesor Doroszewski w swoim słowniku napisał, że olimpiada to zawody sportowe, a ten słownik został wydany w latach 1958-1969. To są stare dzieje - podsumowuje Paulina Mikuła. W poście pod rolką zawarła natomiast studzące emocje zdanie "Tylko spokój może nas uratować".

          Obie wersje są poprawne. "Słowo olimpiada stało się synonimem Igrzysk Olimpijskich"

          Również językoznawcy są zdania, że określenia te można stosować zamiennie. - "Olimpiada" oznaczała kiedyś wyłącznie okres czterech lat między igrzyskami, ale to było wtedy, gdy kolejne igrzyska były punktem odniesienia, na przykład mówiono, że Rzym został założony w trzecim roku VI olimpiady - tłumaczyła w Polskim Radiu językoznawczyni prof. Katarzyna Kłosińska.

          Co ciekawe, ten temat poruszany był wielokrotnie przy okazji każdych kolejnych Igrzysk. Ekspertka wypowiadała się w tej sprawie już ponad dekadę temu dla PAP. - Dzisiaj określamy czas w inny sposób, mamy kalendarz, daty. A tymczasem słowo "olimpiada" stało się synonimem "Igrzysk Olimpijskich" - mówiła prof. Kłosińska (wtedy jeszcze mająca tytuł doktora) w wywiadzie cytowanym przez portal dzieje.pl w 2012 roku.

          Błędy językowe - czy powinno się je wytykać rozmówcy?

          Niektórzy specjaliści od języka polskiego idą jeszcze dalej i zwracają uwagę na to, że nawet w przypadku błędu, nie warto poprawiać swojego rozmówcy. Jak już ustaliliśmy, mówienie "olimpiada" na zawody odbywające się obecnie w Paryżu jest poprawne. Ale co zrobić, gdy osoba, z którą mamy do czynienia rzeczywiście popełni językową gafę?

          Otóż nic. Tak przynajmniej sądzi Maciej Makselon, polonista, nauczyciel akademicki i redaktor w wydawnictwie W.A.B., prowadzący w mediach społecznościowych profil o polszczyźnie (i nie tylko). Jego zdaniem poprawianie kogoś jest nieeleganckie i nie ma w ogóle sensu.

          - W imię czego? Obrony języka? Chęci poniżenia? Chęci pokazania, że jest się lepszym? A może po prostu wyładowania frustracji? - czytamy w poście przypiętym na jego profilu.

          Podobnego zdania jest Kamila Kalińczak, dziennikarka radiowa i telewizyjna, lektorka i trenerka wystąpień publicznych, prowadząca w social mediach edukacyjny format "ĄĘ". Regularnie dzieli się w nim swoją wiedzą na temat języka.

          - Poprawianie innych to totalny obciach. [...] Poprawiać mogą nauczyciele uczniów, poprawiać mogą rodzice dzieci. Ale w pracy? Albo na Instagramie? [...] Ja nigdy nikogo nie poprawiam. Powiem więcej, w szkole kłamią. Poprawność językowa nie jest zerojedynkowa, język się zmienia - mówi w opublikowanej na Instagramie oraz Tik Toku rolce.

          Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

          Zobacz także:

          Autor: Regina Łukasiewicz

          Źródło: Instagram, Tik Tok, onet.pl, dzieje.pl, PWN

          Źródło zdjęcia głównego: Brendan Moran / Contributor/GettyImages

          podziel się:

          Pozostałe wiadomości