Wielkie starania o prawo jazdy
Bogdan Matusiak z Łodzi o prawo jazdy starał się od 2018 roku. Mężczyzna znakomicie poradził sobie z testem teoretycznym. Niestety znacznie więcej problemów sprawiała mu praktyka. - Pierwszy egzamin praktyczny miałem w 2019 roku. Na placu manewrowym najechałem wtedy na linię, uderzyłem w pachołek i nie zdałem - powiedział pan Bogdan jakiś czas temu w wywiadzie dla tvn24.pl.
65-letni mężczyzna nie odpuszczał. Szkolił swoje umiejętności i podejmował kolejne próby. W końcu po 58. oblanych egzaminach, 15 lutego 2023 roku pan Bogdan otrzymał pozytywny wynik.
- W końcu z ust egzaminatora usłyszałem: "zdał pan, wynik jest pozytywny". Nie skakałem z radości, ale byłem zadowolony, że w końcu zdałem. Teraz będę jeździł na swoją działkę i nad wodę, jakieś 100 kilometrów od Łodzi - relacjonował dla tvn24.pl
Pan Bogdan nie ukrywa, że staranie się o prawo jazdy było dla niego kosztowną inwestycją. Podsumowując wszystkie wydatki, mężczyzna wydał 10 tysięcy złotych. - Każdy egzamin po 140 złotych, wykupiłem też dodatkowe godziny za dwa tysiące złotych, ale w końcu mam ten upragniony dokument - podkreślał podczas rozmowy z tvn24.pl.
Na pytanie naszej reporterki, skąd miał w sobie tyle siły, odpowiedział: "Trzeba do celu dążyć i to wszystko. Dawniej jeździłem rowerem, potem miałem złamanie kręgosłupa. Musiałem zrobić prawo jazdy. Za każdym razem porażka była związana ze stresem. Najgorzej szło mi na placu manewrowym".
Teraz pan Bogdan wykorzystuje prawo jazdy i jeździ na działkę oddaloną 100 km od Łodzi.
- Jadę zgodnie z przepisami, bez stresu, bo nikt mnie nie kieruje. Wiem, że od punktu A do punktu B muszę dojechać tak, by nie zrobić nikomu krzywdy - dodał podczas rozmowy z Agatą Zjawińską, reporterką Dzień Dobry TVN.
Gratulacja od dyrektora WORD
Historia pana Bogdana poruszyła egzaminujących, a sam dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łodzi, Piotr Romek złożył 65-latkowi gratulacje. - Gratuluję determinacji panu Bogdanowi. Gratuluję, że wreszcie udało mu się ten egzamin zdać. Naprawdę cieszę się bardzo z tego pozytywnego wyniku i z tego, że ten człowiek, który nie jest już przecież najmłodszy, będzie, w sposób bezpieczny i zgodny z przepisami, mógł poruszać się w ruchu drogowym - przekazał dziennikarzowi tvn24.pl.
Dyrektor WORD podkreśla, że pan Bogdan jest rekordzistą. Wcześniej bowiem pojawiały się osoby, które do egzaminu podchodziły około 30 razy. - Pracuję w ośrodku już piętnasty rok i nie pamiętam, aby ktoś aż tak wytrwale starał się o prawo jazdy - podsumowuje dyrektor WORD w Łodzi.
Dlaczego niektórzy tyle razy podchodzą do egzaminów. Zdaniem Zdzisława Maciągowskiego, egzaminatora nadzorującego najwięcej błędów przyszli kierowcy popełniają pod wpływem stresu.
- Czasami zdarza się tak, że człowiek jedzie całą drogę poprawnie i zrobi jeden taki błąd, za który trzeba przerwać egzamin. Tutaj uwaga ogólna, należy jak najmniej się stresować. Kolejna rzecz, im więcej jeździ się z instruktorem, tym pewniej człowiek czuje się na egzaminie, warto dobrać dodatkowe godziny jazdy – wyjaśnił Zdzisław Maciągowski, egzaminator nadzorujący WORDu w Łodzi podczas rozmowy z reporterką Dzień Dobry TVN.
Więcej przeczytasz na stronie tvn24.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Tam urodzenie bliźniąt oznacza klątwę. "Lekarz powiedział, że natychmiast mam je zabić, wyrzucić albo oddać"
- Bójka na pokładzie samolotu. Pasażerki pokłóciły się o miejsce przy oknie
- W 16 godzin odwiedził wszystkie tatrzańskie schroniska. "To wspaniała przygoda"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Agata Zjawińska
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN