Bartosz Ostałowski mistrzem w driftowaniu kierując stopą
Maszyna, którą jeździ Bartek ma 1000 koni mechanicznych i dostosowana jest do sportowej jazdy. Średnia szybkość przejażdżki takim autem to ok. 200 km/h. Zwykłemu kierowcy trudno byłoby ujarzmić takie monstrum, dlatego żeby zostać drifterem trzeba posiadać odpowiednią licencję. Taką też wyrobił Bartek, z którym spotkał się w Krakowie Marcin Sawicki.
Kierowca znacznie różni się od swoich kolegów po fachu, bo prowadzi pojazd tylko lewą stopą. Jego auto wygląda dokładnie tak, jak auta innych kierowców rajdowych. Bartek nie korzysta z żadnych specjalnych udogodnień. Również w zawodach uczestniczy na tych samych zasadach, co wszyscy inni.
30 września Bartek ustanowił rekord Guinnessa w nowej kategorii - driftowania kierując stopą. Do inicjacji poślizgu doszło przy zawrotnej prędkości 277 km/h. Zanim jednak zaczął driftować, musiał zdać standardowe prawo jazdy.
- Chciałem po prostu móc się przemieszczać - mówił w Dzień Dobry TVN Bartek. - Zdałem za pierwszym razem - dodał.
Bartosz Ostałowski mistrz w drifcie
Przygotowania do bicia rekordu trwały bardzo długo - To była ogromna impreza, by ten rekord ustanowić - przyznał Bartek. Jego historia wielu inspiruje do działania. - Ludzie często mi piszą, że moja historia ich zainspirowała do tego, by zdać egzamin na prawo jazdy, żeby coś zmienić w swoim życiu - powiedział.
Więcej na ten temat dowiesz się w naszym materiale wideo. Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.pl
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- W Ustroniu powstała najcieplejsza restauracja w Polsce. Jak wygląda?
- Michał Milowicz powiedział o kulisach związku z młodszą ukochaną. Zdradził, kiedy i gdzie się poznali
- Elton John kończy karierę. Artysta zagrał ostatni koncert w życiu
Autor: Maria Czarniecka
Reporter: Marcin Sawicki
Źródło zdjęcia głównego: screen/Dzień Dobry TVN