Jára Cimrman - kim jest?
Wynalazca, dramatopisarz, przyjaciel Alberta Einsteina, najpopularniejszy w Czechach człowiek, a w Polsce całkowicie nieznana osoba. Dlaczego? - Przede wszystkim z zazdrości, z zawiści polskiej my go tutaj nie propagujemy. Ja robię, co mogę, ale bardzo trudno jest się przebić. A to był ktoś większy niż Leonardo da Vinci, ktoś większy niż Michał Anioł. On pomógł Edisonowi wynaleźć żarówkę, bez niego nie byłoby gwintu. Dzięki niemu Czechow napisał "Trzy siostry" - opowiada z przymrużeniem oka gość Dzień Dobry TVN - Mariusz Szczygieł.
Oczywiście, każda z wymienionych zasług Járy Cimrmana jest wyłącznie wytworem wyobraźni, ponieważ on sam nigdy nie istniał w rzeczywistości. Był fikcyjną postacią wymyśloną przez Ladislava Smoljaka i Zdenka Svěráka. - On się narodził w trakcie audycji radiowej - wyjaśnia polski reportażysta.
Fenomen Járy Cimrmana i czeski absurd
Dlaczego Jára Cimrman zyskał w Czechach taką popularność i dlaczego to właśnie jemu przypisuje się wszystkie osiągnięcia? - Bo nie ma wad. Tak naprawdę ciężko się do Cimrmana o cokolwiek przyczepić. Na każdego z nas można coś znaleźć - rzuciliśmy papierek tam, gdzie nie trzeba; pobrudziliśmy komuś podłogę - a Cimrman jest takim bohaterem na miarę naszych czasów - tłumaczy w Dzień Dobry TVN Daniel Fabrykiewicz kurator wystawy "Jára Cimrman – polskie ślady", która już od 10 kwietnia będzie dostępna w PROM Kultury Saska Kępa.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Ewa Farna pokazała nam swoje ulubione miejsca. "Jak moje ego cierpi, to przychodzę tutaj"
- Michał Cessanis zachwycony Ołomuńcem. "Piękniejszej starówki dawno nie widziałem"
- Ewa Farna wskazała, czym różnią się polskie media od czeskich." Już od pewnego czasu jest to nękanie"
Autor: Berenika Olesińska
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Grochocki/East News