- 1. Wiktoria Kubiak, która straciła męża po 8 miesiącach małżeństwa, prowadzi internetowy "dziennik żałoby".
- Dzieci się w sieci swoimi doświadczeniami i pomaga innym osobom w żałobie.
- Jakich słów jej zdaniem nie należy mówić komuś, kto pożegnał kogoś bliskiego?
Jak pomóc osobie w żałobie?
Wiktoria Kubiak prowadzi internetowy "dziennik żałoby", w którym opowiada o swoich doświadczeniach. Ponad rok temu, po 8 miesiącach małżeństwa, zmarł jej mąż Mateusz. Dzielenie się tą historią w sieci pomaga 32-latce stanąć na nogi i poradzić sobie z bolesną traumą. Ponadto jej celem jest wspieranie innych osób, które również mierzą się ze stratą kogoś bliskiego.
Pierwsze dni, tygodnie i miesiące po śmierci ukochanej osoby są niezwykle trudne. Jak można pomóc w tej sytuacji? Co warto powiedzieć, a czego lepiej się wystrzegać?
- To zależy od osoby, do której mówimy. Moim zdaniem takim uniwersalnym tekstem, który nie jest wskazany, zwłaszcza na początku, jest "będzie dobrze". No bo co będzie dobrze? To bez sensu. To jest tak pusty frazes, że po prostu go sobie darujmy - stwierdziła Wiktoria w rozmowie z Justyną Piąstą, dziennikarką serwisu Dzień Dobry TVN.
Wiktoria została wdową po 8 miesiącach małżeństwa
Choć osoby, które mówią "będzie dobrze", z pewnością mają dobre intencje, sugerując, że kiedyś wszystko się ułoży, to jednak w tej sytuacji lepiej zrezygnować z takiej formy pocieszenia.
- Osoba w żałobie nie widzi żadnego "będzie dobrze". Uważam, że przez to, że życie mojego męża się skończyło, to moje poniekąd również, bo ono miało w jakiś sposób się toczyć razem z nim. Teraz się toczy inaczej, więc to był koniec tego życia. Oczywiście, pewnie za jakiś czas "będzie dobrze", choć ja jeszcze jestem na takim etapie żałoby, że nie umiem tego zobaczyć. Nie umiem sobie wyobrazić, że za parę lat będę tak szczęśliwa, że na myśl o Matim będę czuła jakieś miłe wspomnienia bez tej goryczy i smutku - przyznała Wiktoria.
Twórczyni internetowego "dziennika żałoby" wyznała w wywiadzie, że po śmierci męża bardzo denerwowały ją słowa: "jesteś młoda, poradzisz sobie".
- To nie chodzi o mnie w tej żałobie, tylko o to, że mój mąż zmarł i że to jego życie się skończyło. To, że ja jestem młoda, nie ma nic wspólnego z tym, że jego życie się skończyło. To jest ta niesprawiedliwość, z powodu której ja płaczę. Jego życia nic nie zwróci. Ale myślę, że są osoby, którym to mogłoby pomóc. Dlatego chyba jestem przeciwnikiem mówienia, co na pewno zadziała, a czego absolutnie się wystrzegać. Im więcej osób do mnie pisze, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że naprawdę na każdego działa co innego - wskazała 32-latka.
Chcesz dowiedzieć się więcej o historii Wiktorii? Sprawdź nasze artykuły:
Zobacz także:
- Śmierć bliskich to konfrontacja z bezradnością. "Procesowi umierania się towarzyszy"
- Zapomnieliśmy, jak obcować ze śmiercią. "Kilkanaście razy pocałowałem zwłoki w policzek albo czoło"
- Polska branża funeralna, czyli pogrzeb dobrego gustu. "Na jedną, historyzującą modłę"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: archiwum prywatne Wiktorii Kubiak