Nowy związek po 30-stce
Któż z nas nie ma znajomych, którzy poznali się w czasach szkolnych lub na początku studiów i byli ze sobą przez wiele lat? Gdy rówieśnicy dopiero zaczynali randkować lub wchodzili w pierwsze poważniejsze relacje, oni mieli już związek z kilkuletnim stażem. Niestety, nie wszystkie młodzieńcze miłości potrafią przetrwać całe życie. Zdarza się, że po 10-15 latach partnerzy podejmują decyzję o rozstaniu czy rozwodzie. 30-letni, świeżo upieczeni single, którzy dawno temu zapomnieli, jak to jest żyć w pojedynkę, zadają sobie wówczas pytanie - co dalej?
W takiej właśnie sytuacji znalazła się Paulina Nowakowska. Kiedy miała 28 lat, zakończyła 11-letni związek, z czego 6 lat była mężatką. - Bardzo trudno było mi odnaleźć się w nowej sytuacji. Moje koleżanki wcześniej zazdrościły mi, że tak szybko znalazłam chłopaka i wyszłam za mąż, a potem role się odwróciły. One brały śluby, były szczęśliwe, zachodziły w ciąże, a ja się rozwodziłam - opowiada nam Paulina.
Gdy skończyła 30 lat miała poczucie, że czas bardzo szybko jej ucieka. - Czułam taką presję, szczególnie ze strony rodziny, że powinnam na nowo się ustatkować. Hasło "30-letnia rozwódka" w mojej głowie brzmiało jak obelga. Zaczęłam umawiać się na randki przez Internet, ale panowie wycofywali się, gdy słyszeli, że mam już związkową przeszłość za sobą i że miałam męża - podkreśla Nowakowska.
Paulina mówi, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Po trzech latach spotkała mężczyznę, który tak jak ona, też był już po rozwodzie.
- To w pewien sposób nas połączyło, bo doskonale rozumieliśmy się w tej kwestii. Zarówno ja, jak i on, myśleliśmy, że to co najlepsze już przeżyliśmy i drugi raz się nie powtórzy. Dzisiaj z perspektywy czasu wiem, że bardzo się myliliśmy. Po 30-stce jestem bardziej świadoma moich potrzeb i dopiero teraz wiem, czego oczekuję od związku - stwierdza.
Nadrobić stracony czas
Marysia Lato została singielką, kiedy miała 31 lat. Po 9-letnim związku, postanowiła zacząć korzystać z życia tak, jak nigdy wcześniej tego nie robiła.
- Chciałam nadrobić stracony czas i spróbować wszystkiego, co do tej pory mnie omijało. Założyłam Tindera i chodziłam na spotkania, raz byłam nawet na speed datingu, poszłam na randkę w ciemno, która była zaaranżowana przez moich przyjaciół. Wychodziłam często do klubów i barów, po prostu poznawałam nowych ludzi - mówi nam Marysia.
- Po rozstaniu, mając 30 lat na karku, czułam się jakbym miała na nowo 20. To dobry czas w moim życiu, wiem już, czego chcę, jestem bardziej pewna siebie. Dowiedziałam się, jakich cech szukam w partnerze, co ja mogę dać od siebie w związku, a na co już nigdy nie przystanę. Myślę sobie, że najlepsze jeszcze przede mną - dodała nasza bohaterka.
Podobnego zdania jest 36-letnia Aleksandra Dymek. - Dzięki temu, że byłam tyle lat w relacji, wiem, jak nie chciałabym, żeby wyglądał mój kolejny związek - zauważa Ola.
Swojego eksmęża poznała, gdy była w klasie maturalnej. Razem przeprowadzili się do innego miasta na studia, zamieszkali ze sobą, później naturalną koleją rzeczy był dla nich ślub i założenie rodziny. - Kiedy mieliśmy po 32 lata, uznaliśmy, że dla nas i dla naszych dzieci będzie lepiej, jeśli się rozstaniemy. Po rozwodzie po prostu zaczęłam od nowa. Wróciłam do pracy, skupiłam się na sobie i moich córkach - opowiada nam Dymek.
Aleksandra mając 35 lat, poznała nowego partnera. - To, że raz się było w bardzo długim związku, nie oznacza, że już na kolejny jest za późno. Nawet jak się jest grubo po 30-stce, jest się po rozwodzie i ma się dzieci, można znaleźć nową miłość - podkreśla optymistycznie Ola.
Zobacz także:
Pomaga niepełnosprawnym. "Dzięki mnie 39-latka po raz pierwszy dotknęła swoich miejsc intymnych"
Co tydzień oświadcza się żonie chorej na Alzheimera. Pełne czułości nagranie chwyta za serce
Zobacz wideo: Po rozstaniu mamy ochotę zacząć od nowa?
Autor: Justyna Piąsta