Wojna w Ukrainie. Powody, dla których Rosjanie gwałcą kobiety i dzieci
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz w rozmowie z dziennikarką tygodnika "Wprost", Krystyną Romanowską, przeanalizował ciemne strony psychiki mężczyzn. Ekspert przyznał, że kobiety nie zdają sobie sprawy, jak destrukcyjne myśli mogą opanować głowy panów. - Wielu mężczyzn fantazjuje na temat stosowania przemocy wobec kobiet, chociaż nigdy jej nie zastosowali. Mamy bardzo solidne badania międzynarodowe na temat obrazów pornograficznych, po które sięgają mężczyźni. (...) Wniosek: agresja wobec kobiet jest wdrukowana w psychikę bardzo wielu mężczyzn - podsumował.
Te zatrważające wyniki psychiatrycznych analiz poniekąd tłumaczą, dlaczego w trakcie działań militarnych dochodzi do gwałtów i przemocy stosowanej wobec bezbronnych Ukrainek. Wojna daje Rosjanom przestrzeń do spełnienia wszelkich fantazji seksualnych bez ponoszenia konsekwencji. Według profesora każdy żołnierz przybył na tereny napadniętego kraju z konkretną historią seksualną. Niektórzy zostali w przeszłości porzuceni i odepchnięci przez kobiety, dlatego poszukują zemsty, inni natomiast ze względu na swój młody wiek nie mieli jeszcze okazji do miłosnych podbojów, więc ulegają żądzy i podążają za tłumem. Ci, którzy widzą w gwałtach narodowościową ideologię, przyjemność odsuwają na drugi plan. Najważniejszym zadaniem jest dla nich poniżenie żon i matek wrogów.
- Zaspokajają swoje potrzeby seksualne w formie gwałtu. Raczej nie mają morderczych instynktów. Uderzą kobietę, jeżeli będzie się broniła, ale nic więcej. Wielu mężczyzn, jak wspomniałem, chciałoby mieć seks z wieloma kobietami. Poprzez gwałty wojenne realizują tę fantazję. Są przecież mężczyźni, którzy nie mają powodzenia u kobiet, nie mogliby liczyć na atrakcyjną partnerkę. Są nieatrakcyjni, kobiety się nimi nie interesują, są dla nich trudne do zdobycia. Na wojnie mogą zgwałcić bardzo atrakcyjną kobietę. Stają się dla nich dostępne. Są zdobywcami - wyjaśnia psychiatra.
- Są także wśród mężczyzn ci przepełnieni stereotypami antyfeministycznymi, porzuceni, wzgardzeni, zlekceważeni, zdradzeni. I oni wszyscy są na tej wojnie. Ich uczucia, uprzedzenia, fantazje seksualne realizują się w wojennej scenerii - czytamy na łamach "Wprost".
Wojna w Ukrainie
- Mamy też np. specyficzną grupę żołnierzy, których można nazwać „gwałcicielami ideologicznymi”. Oni czerpią satysfakcję, że brukają, brudzą, zanieczyszczają kobiety wroga. Czerpią przyjemność z myślenia, że jego nasienie jest w kobietach-wrogach narodu. Spełnieniem jego marzeń jest, jeżeli zajdą w ciążę i urodzą jego dziecko. Mieliśmy wiele takich przypadków na Bałkanach. Taki gwałt to rodzaj przeniesionej agresji wobec mężczyzn tych kobiet - tłumaczy profesor Zbigniew Lew-Starowicz.
Ekspert wspomniał również o gwałcicielach sytuacyjnych, czyli o żołnierzach, dla których gwałt jest swoistym odwetem za poniesione straty.
Wyrzuty sumienia u rosyjskich żołnierzy. Czy to możliwe?
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz twierdzi, że podczas masowych zbrodni najważniejsza dla uśpienia empatii żołnierzy jest inicjacja. - Jeżeli ktoś zacznie strzelać do cywilów, reszta się przyłączy. Zło i agresja są indukowane, udzielają się innym. Spirala okrucieństwa, seksualnych ekscesów, tortur nakręca się tak, że ktoś wpada na pomysł przejechania czołgiem po zabitych. To oznacza, że w tym szaleństwie nie wiedzieli, co jeszcze mogą okrutnego wymyślić - analizuje.
Ekspert ma jednak pewność, że to, czego dokonują Rosjanie, odbije się później na psychice zbrodniarzy. Najpierw w ich głowach pojawi się tzw. racjonalizacja, czyli próba wytłumaczenia działań. - Przeciętny człowiek nie może stanąć przed lustrem i powiedzieć: „Popełniłem straszną rzecz, jestem zbrodniarzem, ludobójcą”. Nie dałby rady z tym żyć. Dlatego uderza się w obronny dialog: „Musieliśmy ukarać tych nazistów”. Mogą też zacząć kłamać sami przed sobą, że ich życie było zagrożone - przewiduje psychiatra.
- Jestem przekonany, że będą cierpieć, w taki czy inny sposób. (...) Nie zaznają spokoju z wielu powodów. Może pojawią się u nich wyrzuty sumienia? Może patrząc na swoje dzieci czy wnuki, zobaczą twarze zgwałconych ofiar? (...) Zło wyrządzone nie ginie i problemy pojawiają się w kolejnych pokoleniach. Krzywda dosięgnie także ich następców. W tych rodzinach nie zagości szczęście - ocenił profesor Zbigniew Lew-Starowicz.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Zginęła bohaterka Mariupola. "Ratowała żołnierzy i ludność cywilną"
- A gdyby stanął twarzą w twarz z Ukrainką, co by jej powiedział? Wyznania Rosjanina
- Uciekły z Mariupola, ale obrazy wojny pozostaną w nich na długo. "Rodzice nie jedli, żeby zostało dla dzieci"
- 30 lat doświadczenia
- Od 2014 roku z misją w Ukrainie, z biurem pomocowym w Kijowie
- Opiera się na 4 zasadach: humanitaryzmu, bezstronności, neutralności i niezależności
- Regularnie publikuje raporty finansowe ze swoich działań
Autor: Berenika Olesińska
Źródło: Wprost
Źródło zdjęcia głównego: Oleh Tiurkin / EyeEm