Turystka kupiła pamiątkę w Egipcie. Potem przeżyła prawdziwy horror

Turystka kupiła pamiątkę w Egipcie. Potem przeżyła prawdziwy horror
Źródło: Dzień Dobry TVN
Patenty podróżników na udany wyjazd z dzieckiem
Patenty podróżników na udany wyjazd z dzieckiem
Podróż marzeń do Namibii
Podróż marzeń do Namibii
Rodzinne podróże po Skandynawii
Rodzinne podróże po Skandynawii
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Robert Szulc zakończył podróż dookoła świata
Gdzie, jak i czym podróżować w 2022 roku?
Gdzie, jak i czym podróżować w 2022 roku?
Łukasz i jego podróż przez Bajkał
Łukasz i jego podróż przez Bajkał
Pamiątki to często nieodłączny element każdych wakacji. Niestety, część z nich nie jest funkcjonalna, a kupujący żałują swoich zakupów. Ta turystka poszła jednak o krok dalej i za sprawą niepozornej figurki z wakacji przeżyła prawdziwy horror.

Niepozorna pamiątka z Egiptu

Nathalie po 10-dniowych wakacjach w Egipcie postanowiła na pamiątkę kupić metalową figurkę za równowartość 250 euro. Zakupy zrobili również jej przyjaciele, którzy zdecydowali się na dużo prostsze upominki.

- Chcieliśmy zrobić zakupy zgodnie z zasadami panującymi w Egipcie. Pojechaliśmy do najpiękniejszego hotelu w mieście, w którym wystawiane są przedmioty na sprzedaż imitujące starożytne artefakty. Sklep, a w zasadzie galeria zawsze miała ugruntowaną pozycję. Byłam pewna, że kupuję replikę - wyznała turystka.

Kobieta przyznała, że zakupiony przedmiot szczególnie ją urzekł. - Figurka przedstawiała niewielką, siedzącą postać ubraną jedynie w przepaskę biodrową, trzymającą ręce na kolanach - powiedziała w wywiadzie dla "Le Figaro".

56-latka nie spodziewała się jednak, że zakupiona pamiątka stanie się źródłem wielu problemów.

Turystka przeżyła prawdziwy horror

Prawdziwe kłopoty zaczęły się już na lotnisku. Podczas prześwietlania walizek, celnicy znaleźli pamiątkę i oskarżyli turystkę o próbę kradzieży. Trzech ekspertów jednoznacznie stwierdziło, że figurka jest artefaktem, który może mieć nawet 4500 lat.

Kobieta została niemal natychmiast aresztowana i przewieziona na komisariat policji w Luksorze, gdzie spędziła osiem dni, z czego kilkadziesiąt godzin w 40-osobowej celi o powierzchni 10 mkw.

Dzień po aresztowaniu odbyła się rozprawa sądowa, na której sędzia przyznał, że kobieta działała w dobrej wierze. Wyrok wymagał jednak zatwierdzenia przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego z siedzibą w Kairze, a oczekiwanie na odpowiedź trwało kolejne sześć dni.

2 lutego o godzinie 13:00 zapadła decyzja, 56-latka mogła wyjść na wolność, jednak została wydalona z terytorium Egiptu.

Z tego, co wiem, mam dożywotni zakaz wjazdu do Egiptu - powiedziała Nathalie.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości