Błąkał się boso po Tatrach. Zamiast nad Morskie Oko, trafił na Słowację

Mężczyzna boso chodzi po górach
Błąkał się boso po Tatrach. Zamiast nad Morskie Oko, trafił na Słowację
Źródło: Wilpunt/Getty Images
Turysta błąkał się boso po Tatrach. Planował dotrzeć do słynnego Morskiego Oka, ale trafił na słowacką stronę granicy. - Mężczyzna tłumaczył, że pił alkohol, a jego biwak zniknął - przekazał rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek.
Kluczowe fakty:
  • Polscy i słowaccy policjanci udzielili pomocy obywatelowi Ukrainy z polskim numerem pesel, który boso błąkał się po Tatrach.
  • Mężczyzna zamiast dojść do Morskiego Oka, trafił na Słowację.

Dalsza część tekstu pod wideo:

DD_20230606_Tatry_REP
Tatry latem - gdzie warto pójść i co zobaczyć?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Tatry. Turysta pił z nieznajomymi alkohol, a potem się zgubił

Do zakopiańskiej komendy wpłynęło zgłoszenie od słowackich funkcjonariuszy, że przy granicy na Łysej Polanie czeka na nich turysta potrzebujący pomocy. Na miejsce skierowano patrol. - Słowaccy mundurowi przekazali, że w rejonie Łysej Polany na terenie Republiki Słowacji napotkali niekompletnie ubranego mężczyznę - był boso i ubrany tylko w letnią odzież. Mężczyzna nie posiadał żadnych rzeczy osobistych i pieniędzy na powrót do Polski. Podczas legitymowania okazało się, że jest to obywatel Ukrainy z polskim numerem pesel - przekazał rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek.

- Tłumaczył, że jego biwak zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach po spotkaniu z nieznanymi mu osobami, z którymi wcześniej spożywał alkohol – dodał.

Boso doszedł do Słowacji

Mężczyzna wyjaśniał policji, że próbował dojść się do Morskiego Oka, lecz zamiast dojść nad słynne tatrzańskie jezioro, znalazł się na terytorium Słowacji. Po upewnieniu się, że jego zdrowiu i życiu nic nie grozi, polscy policjanci przetransportowali go do Zakopanego.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości