Polska hrabina Izabela d’Ornano właścicielką kosmetycznego imperium

Niezwykła historia polskiej arystokratki Izabeli D'Ornano
Polska arystokratka z rodu Potockich ma za sobą niesamowitą historię. Przyzwyczajona do ciężkiej pracy, wraz z mężem stworzyła nie tylko ogromną firmę kosmetyczną, ale też wspaniałą rodzinę. Jak wyglądała droga do szczęścia Izabeli d'Ornano?

Polska hrabina Izabela d’Ornano

Izabela d’Ornano jest współzałożycielką jednej z największych marek kosmetycznych we Francji. Wciąż jest aktywna zawodowo i bierze udział w życiu firmy. Jej biuro jest pełne pamiątek – fotografii jej, jej rodziny i pięknych obrazów. Hrabina d’Ornano jest Polką – arystokratką pochodzącą z rodu Potockich. W 1939 roku musiała z rodziną wyjechać z Polski. Dzieciństwo spędziła głównie w Hiszpanii i Portugalii.

- Urodziłam się w Warszawie w pałacu Potockich. Był to jedyny dom mojego ojca przed wojną. Miałam dwa lata, gdy najpierw nas wywieźli do Rosji, a potem stamtąd wyjechaliśmy do Portugalii – właściwie ja się niczego nie nauczyłam prócz polskiego do wieku 9 lat. Doszłam do wieku 9 lat i nagle trzeba iść do szkoły angielskiej. Potem, jak miałam jakieś 12 czy 13 powiedzieli mi "teraz do liceum francuskiego". To było bardzo trudne, ja z bratem i siostrami mówiłam po hiszpańsku właściwie.

W 1953 roku hrabina wyszła za mąż za Huberta d’Ornano, praprawnuka Marii Walewskiej, który miał na koncie sukces firmy kosmetycznej, prowadzonej z ojcem i bratem. W 1976 roku małżeństwo założyło markę Sisley. Madame d’Ornano jest uważana za jedną z najelegantszych kobiet we Francji.

- To jest taka sztuczka amerykańska, która nazywa się "best dressed list". To lista tworzona dla kobiet i dla mężczyzn. Jeżeli trzy razy się na nią trafi, to zostaje się tam do końca życia – opowiada kobieta.

Kobieta pewnego dnia zapytała męża dla żartów, czy zakochał się w niej ze względu na jej osobowość, czy polskie korzenie. Jak wspomina, jej małżonek był bardzo przystojny i starszy od niej o 12 lat. Kobieta twierdzi, że nie wie czy mężczyzna zauważyłby ją, gdyby nie była Polką. Miał pewną słabość do Polski, ponieważ się w niej urodził i jego matka zostawiła go tam razem z babcią, Polką.

Imperium kosmetyczne Izabeli i Huberta d'Ornano

Hubert d'Ornano przed ukończeniem 8 lat nie znał swojego ojca. Był bardzo przywiązany do Polski, mówił po polsku bez akcentu. Hrabina wspomina swoje małżeństwo jako bardzo udane. Kobieta wielokrotnie powtarzała, że trzeba dobrze wybrać osobę, dla której chce się podejmować trud przez cały czas – co teraz powtarza swoim wnukom. Skąd jednak w rodzinie arystokratycznej wziął się pomysł, by zajmować się biznesem?

- Byliśmy arystokracją bez grosza przy duszy, wszystko straciliśmy w Polsce. Moja matka wyjechała z trzema córkami i jedną walizką, kiedy opuściła obóz rosyjski. To długa historia. Ja skończyłam dobre studia i miałam ambicje, by jak najszybciej zacząć zarabiać na życie. Byłam do tego bardzo przyzwyczajona. Potem, kiedy wyszłam za mąż za człowieka, który był już poważnym biznesmenem, miał swoją firmę, musiałam czymś się zająć. Byłam raczej przyzwyczajona do tego, że pracuję, a nie, że nie pracuję – wspomina.

Kobieta nie zachęcała jednak szczególnie dzieci, by zajęły się działalnością firmy. Jej syn Filip był humanistą – chciał zostać dziennikarzem, pisarzem. Gdy stracili starszego syna Marka w wypadku samochodowym, Filip, który miał właśnie wyjeżdżać do Stanów powiedział, że nie pojedzie. Po roku bardzo spodobała mu się praca w firmie. Niezależnie od pracy w niej zajmuje się pisaniem, w tym m.in. wierszy. Córka Christine skończyła studia w Princeton. Na początku istnienia marki jej twarzą była Elizabeth – najstarsza córka Izabeli, która miała wtedy 20 lat. Jak wspomina kobieta, było to łatwiejsze i tańsze. Jej córka wyszła za mąż bardzo wcześnie i była zachwycona, że w ten sposób może trochę zarobić.

Dziś do rodziny dołączyło kolejne pokolenie – wnuczka Daria, córka Elizabeth i Hiszpana Emilio. Dziewczyna tworzy wszystkie treści na Instagram i do świata cyfrowego. Bardzo dobrze dogaduje się ze swoją babcią. Rodzina jest ze sobą bardzo blisko i często się spotyka. Trójka dzieci kobiety ma dom w Biarritz, gdzie chętnie wszyscy się spotykają.

Zobacz także:

Autor: Sylwia Wołoch

Reporter: Monika Nasternak

Źródło: Dzień Dobry TVN

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana