Wybuch metanu w kopalni Pniówek. Nie żyją cztery osoby, jest wielu rannych

Kopalnia w środku
Wybuch metanu kopalnia Pniówek
Źródło: Andresr/Getty Images
Katastrofa w kopalni Pniówek w województwie śląskim. W nocy z 19 na 20 kwietnia doszło do dwóch wybuchów metanu. Cztery osoby nie żyją. Do szpitala trafiło już około 20 rannych z rozległymi oparzeniami. Służby ratunkowe wciąż poszukują siedmiu zaginionych.

Wybuch metanu w kopalni Pniówek

Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z 19 na 20 kwietnia w kopalni Pniówek. Wybuch i pożar metanu spowodował katastrofalne skutki. Na ten moment jego stężenie spada, trwa akcja ratunkowa. Na miejscu czekają karetki, które zabierają rannych do szpitali.

Klęski żywiołowe

Źródło: Dzień Dobry TVN
Na polskim wybrzeżu uderzyło tsunami
Na polskim wybrzeżu uderzyło tsunami
Wybuch wulkanu na wyspie La Palma
Wybuch wulkanu na wyspie La Palma

- Akcja ratunkowa trwa, prace ratowników koncentrują się w tej chwili na uzupełnianiu tamy przeciwwybuchowej. Warunki są ekstremalnie trudne. Stężenie metanu spada - tłumaczy rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej Sławomir Starzyński.

Jak czytamy w TVN24, nie żyje czterech pracowników kopalni. Jedna z tych osób zmarła po przetransportowaniu do szpitala. Pomoc otrzymało też około 20 osób z rozległymi oparzeniami. Po wtórnym wybuchu stracono kontakt z ratownikami górniczymi. Służby wciąż poszukują siedmiu zaginionych.

Kopalnia Pniówek - są ofiary i wielu rannych

- Ja przypomnę, że 15 minut po północy doszło do pierwszego wybuchu metanu, potem był wtórny wybuch na poziomie tysiąca metrów. W rejonie zagrożenia przebywało 42 górników. 12 z nich zostało wytransportowanych na powierzchnię, przebywają w szpitalach śląskich. W akcji bierze udział 13 zastępów ratowniczych - poinformował o 8 rano Sławomir Starzyński.

Godzinę później na oficjalnej stronie JSW pojawił się komunikat informujący o chwilowym wstrzymaniu akcji ratunkowej. - Akcja ratownicza została chwilowo wstrzymana do czasu odbudowy zapory pyłowej, zabezpieczającej przed wybuchem metanu bazę ratowniczą - czytamy w komunikacie.

Poszkodowani trafili do Centrum Leczenia Oparzeń. Lekarze przekazali, że wśród niektórych rannych osób doszło do poparzenia 4 stopnia. Ranni mają też oparzenia dolnych dróg oddechowych i całej powierzchni ciała. Wśród nich jest syn Pana Stanisława 32-letni Krystian.

- Do mnie dzwonili z pogotowia, jak go wieźli, o trzeciej w nocy - opowiada w rozmowie z TVN24. - Do żony nie dzwonili, bo to panika. Do mnie dzwonili, żebym wszystkich powiadomił - dodaje.

Więcej informacji TVN24.PL

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Aleksandra Matczuk

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Andresr/Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana