Pięciolatek i dwulatek wymknęli się z domu. Jak do tego doszło?

małe dziecko
Dwóch małych chłopców wymknęło się z domu
Źródło: combo1982/Getty Images
Dwóch kilkuletnich chłopców wymknęło się z domu, gdy ich mama zajmowała się ich młodszą siostrą. Starsze z dzieci dotarło do pobliskiego kąpieliska, a młodsze ruszyło do sąsiadów. Jaki finał miała "wyprawa" maluchów?
Kluczowe fakty:
  • Dwóch małych chłopców w wieku 5 i 2 lata wymknęło się z domu.
  • W tym czasie ich mama usypiała córkę.
  • Sprawą "ucieczki" malców zajmie się teraz sąd rodzinny.

Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.

dr Ewa Jarczewska-Gerc, Monika Hoffman-Piszora
Czy twoje dziecko jest bezpieczne?
Źródło: Dzień Dobry TVN

Dwóch małych chłopców wymknęło się z domu

W czwartek, 12 czerwca, wieczorem policjantka, która była już po służbie dostała informację, że w pobliżu kąpieliska w Miliczu (Dolny Śląsk) błąka się mały chłopiec. Funkcjonariuszka razem ze znajomą zaopiekowały się wyraźnie zdezorientowanym chłopczykiem. Podejrzewały, że dziecko ma około pięciu lat. Od trudno było się czegoś dowiedzieć. Nie powiedział jak się nazywa ani gdzie mieszka.

Na miejsce wezwano policyjny patrol, który miał się zająć poszukiwaniami rodziców. - Gdy policjanci sprawdzali okolice, gdzie odnaleziono chłopczyka, podszedł do nich mieszkaniec jednej z pobliskich posesji. Mężczyzna powiedział, że przed chwilą do jego domu dosłownie na czworakach przybył mały, nieznany mu chłopczyk, mający nie więcej niż dwa latka – poinformowała asp. sztab. Monika Kaleta, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Miliczu. Funkcjonariusze zabrali pięciolatka i ruszyli po drugie dziecko. Na miejscu okazało się, że chłopcy ucieszyli się na swój widok i byli do siebie bardzo podobni.

5-latek i 2-latek wymknęli się z domu. Jak im się to udało?

Po kilkunastu minutach funkcjonariusze ustalili, w którym domu mogą mieszkać chłopcy i udali się tam z dziećmi. Początkowo nikt nie otwierał drzwi. Wtedy funkcjonariusze weszli do środka przez otwarte drzwi na tarasie. - W mieszkaniu, w jednym z pokoi zastali 23-letnią kobietę, która właśnie usypiała swoją półroczną córeczkę. Kobieta była wyraźnie zaskoczona obecnością mundurowych. Okazało się, że odnalezieni chłopcy to jej synowie. Policjanci ustalili, że chłopcy w trakcie, gdy ich matka była zajęta usypianiem ich siostry, otworzyli drzwi tarasowe i nikomu nic nie mówiąc wyszli z domu - zrelacjonowała Kaleta.

I tak pięciolatek ruszył w stronę pobliskiego kąpieliska na "Karłowie", a jego młodszy brat zdołał na czworaka dotrzeć do sąsiadów. Policjanci podkreślają, że dzięki czujności świadków, chłopcom nic się nie stało i dość szybko udało się przekazać pod opiekę matki. O zdarzeniu zostanie jednak poinformowany sąd rodzinny.

Więcej na ten temat można przeczytać na stronie tvn24.pl.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości