- Jolanta Kwaśniewska była pierwszą damą w latach 1995-2005. W czasie prezydentury męża założyła Fundację "Porozumienie Bez Barier". Prowadzi ją już 29 lat.
- Pierwsza dama w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN opowiedziała o swoim dzieciństwie i młodości w Gdańsku. Jak poznała swojego męża Aleksandra Kwaśniewskiego?
- Prezydentowa 3 czerwca będzie świętować 70. urodziny. Wyznała, z czego jest najbardziej dumna.
Wspomnienia Jolanty Kwaśniewskiej z dzieciństwa
Jolanta Kwaśniewska i reporter Dzień Dobry TVN Mateusz Jarosławski odwiedzili Wrzeszcz - część Gdańska, w której urodziła się i wychowała była pierwsza dama.
- To jest skrzyżowanie ulic Chopina i Fitelberga. Na pierwszym piętrze są okna mojego mieszkania - powiedziała Kwaśniewska, a następnie wskazała na znajdujący się nieopodal plac. - A to było miejsce naszych zabaw. Tutaj graliśmy w palanta, graliśmy w dwa ognie. Cały dzień to miejsce tętniło życiem - dodała.
- Słyszałem, że była pani łobuziarą jako mała dziewczynka. To prawda? - zapytał reporter.
- Tak, tak dokładnie było - odparła Jolanta Kwaśniewska. - I jeszcze było jedno bardzo ważne miejsce - trzepak. Teraz widzę, że już z niego się nie korzysta, bo jeszcze była taka żerdka, na którą wchodziliśmy, żeby się powiesić na niej. Tak że ja na tym trzepaku wisiałam każdego dnia. Mama wychodziła na balkon i wołała: "Dziewczynki, obiad!". I tylko na ten obiad wpadałyśmy, żeby szybko odrobić lekcje i z powrotem być na tym podwórku z naszymi przyjaciółmi - wspominała pierwsza dama.
Na początku lat 60. wiele budynków na osiedlu było tynkowanych i stały przy nich rusztowania.
- Ja z chłopakami biegałam po tych rusztowaniach. Do piwnicy schodziliśmy. Baliśmy się tej piwnicy, bo zawsze była taka ciemna i nieprzystępna, ale chłopcy stawali, a ja, jedna dziewczynka z nimi na końcu, jak stałam, trzymaliśmy się za ręce. (...) Fajne wspomnienia i cudne miejsce - podkreśliła rozmówczyni.
Jolanta Kwaśniewska w dzieciństwie miała ksywkę "Włodek". Jaka historia się z tym wiąże?
- "Włodek", bo mój tata był oficerem, był synem pułku. Przeszedł cały szlak II Armii Wojska Polskiego. Opiekował się nim wspaniały człowiek o imieniu Włodek, ale on zginął. Jak urodziła się pierwsza siostra, dostała imię Wanda i tata był głęboko przekonany, że drugie dziecko to będzie chłopak, więc już było wiadomo, że będzie Włodkiem. Urodziłam się ja, Jolanta, ale w takich domowych sytuacjach byłam jedyna, która pomagała tacie w różnych rzeczach. W związku z tym, jak tata naprawiał telewizor, to wołał do mnie: "Włodek, przynieś mi śrubokręt". Takie fajne to były czasy dla mnie - przyznała Kwaśniewska.
Tata pierwszej damy stawiał na edukację swoich córek. - Zawsze mówił, że wojna zabrała mu możliwość wykształcenia. Tata urodził się na Wołyniu, tam została zamordowana jego rodzina i 300 innych mieszkańców polskiej osady Borszczówka. Potem tata wstąpił do armii i nigdy już nie miał szansy, żeby nadrobić. Więc tata mówił, że to, co możemy wam dać, co jest najważniejsze, to jest wykształcenie i tego wam nigdy nikt nie odbierze - wskazała bohaterka reportażu.
Jak poznali się Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy?
Jolanta Kwaśniewska i Mateusz Jarosławski odwiedzili gdańskie liceum, do którego uczęszczała pierwsza dama, a także uniwersytecki budynek, w którym dawniej znajdował się Wydział Prawa Uniwersytetu Gdańskiego.
- Chciałam najpierw studiować medycynę, ale moja siostra już była po drugim roku medycyny. Jak zaczęła mi opowiadać, jak wyglądają zajęcia w prosektorium, to doszłam do wniosku, że to totalnie nie jest moja bajka, bo chciałam być pediatrą. Uważałam, że praca z dziećmi to jest najpiękniejsza praca, jaką można sobie wyobrazić - powiedziała Kwaśniewska.
Pierwsza dama w czasach studenckich była współzałożycielką klubu Paragraf, który mieścił się w podziemiach uniwersytetu. To właśnie tam poznała swojego przyszłego męża Aleksandra Kwaśniewskiego.
- Robiliśmy jakieś takie potańcówki, pół żartem, pół serio, z naszymi wykładowcami. I tutaj gwiazda uniwersytecka, Aleksander Kwaśniewski, podwójny primus inter pares, najlepszy student, się pojawił - wspominała Jolanta.
Jak pierwsze spotkanie zapamiętał Aleksander Kwaśniewski?
- Tego się nie da zapomnieć. Zobaczyłem dziewczynę, niezwykle zgrabną, z takimi cudownymi, kasztanowymi włosami do pasa. Energiczną taką, która skupiała uwagę. Oszałamiające wrażenie i miłość od pierwszego wejrzenia. Powiedziałem, że to będzie moja żona - podkreślił prezydent.
Kiedy Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy się poznali, nie zostali od razu parą, ponieważ pierwsza dama miała wówczas złamane serce.
- Właśnie skończyłam sześcioletnią znajomość z moim byłym chłopakiem. Czekał Oluś jeszcze 4 lata. (...) Mój tata był takim bardzo zasadniczym człowiekiem. Rodzice bardzo lubili mojego poprzedniego chłopaka, a Oluś przychodził, siadał na kanapie z moim tatusiem, oglądali dziennik telewizyjny i dyskutowali na temat polityki. Tak że on musiał wgryźć się w łaski naszej rodziny - opowiadała Kwaśniewska.
Prezydent wyznał, jaki jest według niego przepis na udaną relację. - Celem dobrego małżeństwa, kiedy już te wszystkie młodzieńcze fascynacje nieco ustępują, musi być przyjaźń. Ja to szczęście mam. Mogę powiedzieć, że największym moim przyjacielem, na którego mogę zawsze liczyć, jest moja żona Jolanta Kwaśniewska - podkreślił.
Działalność Jolanty Kwaśniewskiej
Jolanta Kwaśniewska w czasie prezydentury męża zaangażowała się w działalność społeczną m.in. na rzecz dzieci. Założyła również Fundację "Porozumienie Bez Barier", która prężnie funkcjonuje do dziś. Kamery Dzień Dobry TVN towarzyszyły pani prezydentowej na otwarciu 12. Kącika Babci i Dziadka. Powstał w Domu Pomocy Społecznej w Warszawie. To flagowy projekt fundacji.
- Kiedy zaczęłam funkcjonować jako małżonka prezydenta, to wokół widziałam dzieci. Jeździłam po szpitalach, bywałam w domach dziecka i to było dla mnie takie najbardziej przerażające, że tam tyle dzieciaków przebywa. I przyszedł taki moment, 2012 rok, kiedy Unia Europejska ogłosiła ten rok "rokiem seniorów". Starsze osoby, które przeżyły już prawie całe swoje życie, oni są zostawieni tak naprawdę sami sobie. Trzeba im się odwdzięczyć, pokazać, że są dla nas ważni. Robimy taką wielofunkcyjną bajkę pełną koloru, gdzie i odbywają się msze, i gdzie jest kino domowe, i gdzie będą odbywały się koncerty - wskazała Kwaśniewska.
Fundacja pierwszej damy działa już 29 lat. - Od samego początku, jak ja to mówię "żebractwo", takie proszenie o wsparcie naszej fundacji, stało się normą. Zmieniały się tylko nasze projekty, programy. Kobiety mi mówią najczęściej: "Pani prezydentowo, skrzydła nam urosły, pani nam daje taką siłę". Przy różnych okazjach spotykając się z kobietami, myślałam, że jeśli one potrafią, to ja tylko muszę wzmacniać je i do przodu. (...) Nie umiem "leżeć i pachnieć", to nie moja bajka totalnie. Zawsze w coś się angażowałam, z takiego domu pochodzę. Mama nas do tego przyzwyczaja, że trzeba pomagać innym. To jest zawsze formuła win-win - podsumowała Jolanta Kwaśniewska.
Cały reportaż znajdziesz w materiale wideo.
Jolanta Kwaśniewska Dzień Dobry TVN
3 czerwca Jolanta Kwaśniewska będzie świętować urodziny. Marcin Sawicki z Dzień Dobry TVN spotkał się pierwszą damą i wręczył jej bukiet kwiatów.
- W takim galopie przechodzę przez życie, że troszeczkę się tych cyferek pogubiło po drodze. Nie czuję tej siedemdziesiątki i fajnie mi w tych latach - powiedziała Kwaśniewska. - Mam wrażenie, że jak ma się 18 lat i przychodzi ta 2 z przodu, to jest taki moment, że człowiek myśli, że się już starzeje. A potem to już nie robi najmniejszego wrażenia, że z tej 3 na 4, z 4 na 5, teraz z 6 na 7. Ważne, żeby tylko było zdrowie, w tym zdrowie psychiczne. Żeby byli przyjaciele wokół i rodzina cudna, najważniejsza. Z resztą sobie dam radę - dodała prezydentowa.
Urodziny mogą być dobrym momentem na podsumowania. Z czego Jolanta Kwaśniewska jest najbardziej dumna?
- Chyba z tego, że potrafiłam łączyć ludzi z różnych bajek, a to jest najważniejsze. Myślę, że zwłaszcza teraz, kiedy ta nasza wspaniała, cudna Polska jest tak rozpołowiona i tak nam trudno znaleźć się gdzieś w połowie drogi, żeby uznać swoje racje. Myślę, że właśnie wokół mnie takie osoby łączyłam, zwłaszcza w mojej fundacji. Nie pytając, skąd kto jest. (...) To taka fajna umiejętność, która dotyczy i Olka, i mnie. A potem jest o wiele łatwiej, jak już ci fajni ludzie są wokół nas - podkreśliła rozmówczyni Marcina Sawickiego.
Kwaśniewska w swojej książce "Pierwsza dama" opowiedziała wiele ważnych historii ze swojego życia, a także wspominała o kobietach, które odegrały bardzo ważną rolę.
- Na pewno najważniejsza była moja mama, moja mateńka, która nauczyła mnie wrażliwości. W tych marnych czasach, biednych, ja nie pochodzę z rodziny, w której się powodziło niesamowicie, tylko mama rozliczyła każdą złotówkę. Mateńka zawsze mówiła: "Pamiętaj, córeńko, nigdy nie mamy tak mało, żebyśmy nie mogli się podzielić z innymi". To jest moje motto życiowe. Potem wiele wspaniałych kobiet pojawiało się na mojej drodze. Moja fantastyczna wychowawczyni pani Irena Bernolak, którą kochałam, ubóstwiałam. Była fantastycznym człowiekiem. (...) A potem w tych czasach politycznych, tej wielkiej polityki, jak Olek został prezydentem, to moją pierwszą mentorką była Hillary Clinton. Pierwsze spotkanie, lipiec 1996 rok. Hillary przyjechała, zorganizowałam taki okrągły stół do spraw kobiet i byłam bardzo onieśmielona. Hillary mówiła: "Jolanta, możesz wszystko. Pamiętaj, walcz o swoje. Idziesz swoją drogą". To było dla mnie bardzo ważne, a potem ja stałam się mentorką dla wielu osób - mówiła prezydentowa.
Całą rozmowę znajdziesz w materiale wideo poniżej.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Zobacz także:
- Obowiązuje cisza wyborcza. Na czym polega? Co grozi za jej złamanie?
- Mamy rekord wszech czasów. Polacy za granicą masowo rejestrują się na wybory
- Jak poprawnie oddać głos w II turze wyborów prezydenckich? Sprawdź, za co może grozić kara
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Mateusz Jarosławski, Bianka Zalewska
Źródło zdjęcia głównego: Michał Woźniak/East News