W podniosłej atmosferze zgromadzili się 16 maja w kościele uczniowie klas trzecich oraz ich rodziny. W czasie kazania ksiądz odprawiający mszę, postanowił porozmawiać z dziećmi o dobrym zachowaniu i wychowaniu. Zaczął od nawiązania do tego, że owieczki pilnowane są zazwyczaj, by nie zeszły z dobrej drogi i by nie stała im się krzywda, przez psy pasterskie. Psy te, żeby dbać o owce, czasem podbiegają i je gryzą. Oczywiście w dobrej wierze.
Ksiądz powiedział dzieciom, że klapsy są elementem wychowania
Rodzice oczywiście nie gryzą, ale mogą zastosować według księdza podobny sposób, by dzieci nie zbłądziły.
"Mama i tata was nie gryzą, nie? Ale mogą dać klapsa (...) mama, tata mają prawo dać klapsa, żeby człowiek otrzeźwiał. Rodzice wierzą, że do niektórych się dochodzi przez mózg, a do innych przez inną część ciała" - tłumaczył duchowny.
Mało tego, ksiądz zasugerował dzieciom, że jeśli bliscy będą krzyczeć na nich, bo będą się źle zachowywać, mają dodatkowo obowiązek przyjść do księdza wyspowiadać się, bo grzechem jest niewłaściwe zachowanie. "Jak rodzice krzyczą na was i dadzą klapsa, to się z tego spowiadacie. Mama na mnie krzyczy, bo byłam niegrzeczna. Za darmo nie dostaniecie klapsa. Rodziców musicie słuchać, bo są kimś wyjątkowym" - słyszymy na nagraniu z mszy.
Kuria zajęła stanowisko wobec zachowania księdza
Słowa księdza z parafii św. Jerzego w Czerwionce-Leszczynach wywołały ogromne poruszenie nie tylko wśród rodziców i dzieci, ale również psychologów. Nagranie z mszy jest dostępne w sieci, więc każdy może odsłuchać i przekonać się, że słowa księdza były zaplanowane i stanowiły element całego scenariusza kazania, specjalnie przygotowanego na mszę komunijną.
Ponieważ na słowa duchownego wpłynęła skarga do Archidiecezji Katowickiej, głos w tej sprawie zajął ks. dr Tomasz Wojtal, rzecznik Archidiecezji Katowickiej.
"Wypowiedź proboszcza, która padła podczas uroczystości I Komunii Świętej w kościele w Czerwionce-Leszczynach – Dębieńsku, jest absolutnie niedopuszczalna, niezgodna z nauczaniem Kościoła i szkodliwa. Władze Archidiecezji przeprowadziły z księdzem proboszczem rozmowę dyscyplinującą. Otrzymał upomnienie kanoniczne. Sam przyznał się do błędu. Wyraził żal i skruchę" - czytamy w oświadczeniu wysłanym dla serwisu dziendobry.tvn.pl.
"Wypowiedziane słowa nie są w żadnym wypadku stanowiskiem Kościoła czy archidiecezji. Ze swej strony przepraszamy tych wszystkich, którzy poczuli się urażeni czy zgorszeni. Za swoje słowa proboszcz ma przeprosić także parafian podczas Mszy św. w następną niedzielę" - wyjaśnił rzecznik Archidiecezji.
Zobacz także:
Obejrzyj również: Klapsy, stanie w kącie i krzyk. Czy powinno się karać dzieci?
Autor: Ewa Podleśna-Ślusarczyk