Elon Musk uważa, że cywilizacja upadnie. Jego zdaniem rodzi się zbyt mało dzieci

Kobieta w ciąży z walizką
Elon Musk uważa, że cywilizacja upadnie - powodem jest zbyt mała dzietność
Źródło: fotostorm/Getty Images
Na tegorocznej radzie Dyrektorów Generalnych Wall Street Journal, Elon Musk wypowiedział kontrowersyjne zdanie, w którym uznał, że najniebezpieczniejsze zjawisko dla cywilizacji to niska dzietność. Jaki wpływ na gospodarkę ma mieć niższy wskaźnik urodzeń?

Elon Musk o liczbie dzieci - kontrowersyjne przekonania w dobie przeludnienia

Według jednego z najbogatszych ludzi świata, największym cywilizacyjnym problemem jest to, że ludzie mają za mało dzieci. Jak podaje Business Insider, wypowiedział się on na forum Dyrektorów Generalnych Wall Street Journal: "Myślę, że jednym z największych zagrożeń dla cywilizacji jest niski i szybko spadający wskaźnik urodzeń. A jednak tak wielu ludzi, w tym mądrych, myśli, że na świecie jest nas zbyt wielu i sądzi, że populacja wymyka się spod kontroli. Jest zupełnie odwrotnie. Proszę spojrzeć na liczby — jeśli ludzie nie będą mieli więcej dzieci, cywilizacja się rozpadnie, zapamiętajcie moje słowa". 

Zobacz wideo: Czy rośnie poziom agresji wśród dzieci?

Czy rośnie poziom agresji wśród dzieci?
Źródło: Dzień Dobry TVN

W raporcie CDC wynika, że z roku 2019 do 2020 spadła dzietność o 4%, to największy spadek zanotowany od niemal 50 lat w Stanach Zjednoczonych. Według niektórych demografów, można już mówić o kryzysie, podczas gdy inni uważają, że może mieć to ogromny wpływ na kształt ekonomii w przyszłości, niekoniecznie negatywny. Wszystko zależy od tego, jak poradzimy sobie z problemem.

W trakcie spowolnienia gospodarczego i pandemii, spadający wskaźnik urodzeń jest naturalny - większość odkłada decyzje o posiadaniu dziecka na późniejszy czas, kiedy będzie spokojniej. Demografowie ze Stanów zastanawiają się, czy zeszłoroczna recesja może być uznana za globalny trend. Wszystko zależy od tego, czy kobiety zdecydują się na większą liczbę dzieci w późniejszych terminach czy będą miały ich mniej. 

Zmiany polityczne i ekonomiczne w celu zwiększenia dzietności

Eksperci, w tym Elon Musk, martwią się niską dzietnością, która może spowodować załamanie ekonomiczne, głównie ze względu na brak pracowników, którzy zastąpili by starsze pokolenia. Taki scenariusz pociąga za sobą wyższe koszty rządowe - to znaczy wyższe składki emerytalne, aby utrzymać starzejące się społeczeństwo, co spowodowałoby zmniejszenie pieniędzy przeznaczanych na pensje pracowników i ubezpieczenia społeczne. 

To te przewidywania są przyczyną najczarniejszych scenariuszy, w tym słów Elona Muska, który uważa, że szykuje się cywilizacyjna zapaść. W Stanach już od sześciu lat obserwuje się tendencję spadkową wskaźnika urodzeń. Podobnie jest w Polsce. w 2019 roku zaobserwowano o około 13 tysięcy mniej urodzeń niż w roku 2018, a w 2020 wskaźnik ten jeszcze spadł - o 2%.

Z tego powodu specjaliści przewidują konieczność wprowadzania dużych strukturalnych zmian, które będą uwzględniać zmieniających się wielkości populacji. Lepiej przygotować się do tego wcześniej, jak uważa socjolog Christina Perchski. Tymczasem zarówno w Stanach, jak i w Polsce, wciąż rządzący i demografowie spodziewają się tzw. baby boomu.

Jak uważa Matthias Doepke, ekonomista, wypowiadający się w wywiadzie dla Business Insider: "Dyrektorzy generalni mogliby zacząć od uświadomienia sobie, że elastyczność pracy jest główną korzyścią dla pracowników z małymi dziećmi. Nawet jeśli dostępna jest dobra opieka dla nich, to rodzice potrzebują elastyczności, aby radzić sobie z chorobami swoich pociech, wizytami u lekarza, wydarzeniami szkolnymi i tak dalej".

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości