Fatalny finał kuligu. Nastolatka walczy o życie w szpitalu

Zima. Wypadek na drodze
Daniel Balakov/Getty Images
Źródło: iStockphoto
Do dramatycznego w skutkach wypadku doszło w poniedziałek wieczorem podczas kuligu. W miejscowości Adamowo pod Elblągiem kierowca ciągnął za samochodem trzy worki foliowe, a na nich 6 osób, po dwie osoby na worku. Na zakręcie dwie nastolatki wypadły z drogi i uderzyły w drzewo. Stan jednej z nich jest oceniany jako ciężki.

Kulig pod Elblągiem

Dwie nastolatki zostały ranne, w tym jedna ciężko, po tym, jak w czasie kuligu pod Elblągiem wpadły na drzewo. Okoliczności wypadku badają policjanci - poinformował PAP we wtorek Jakub Sawicki z zespołu prasowego elbląskiej policji.

Do wypadku doszło w poniedziałek wieczorem w miejscowości Adamowo w gminie Elbląg. 40-letni kierowca renault trafic ciągnął na sznurku za samochodem trzy worki foliowe wypełnione sianem, a na nich 6 osób, po dwie osoby na worku.

Na zakręcie ostatnia para wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Obrażeń doznały dwie nastolatki. 15-latka z ciężkimi obrażeniami głowy walczy o życie w szpitalu. Jej 14-letnia koleżanka również trafiła do szpitala. Doznała złamania otwartego ręki, przeszła operację. Ma złamaną rękę. Policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Był trzeźwy. Okoliczności wypadku są wyjaśniane przez policjantów. Kierowca jest ojcem starszej dziewczynki.

Doktor Wojciech Wenski z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu przekazał reporterom TVN24, że pacjentka z urazem głowy jest "w stanie bardzo ciężkim". - W tej chwili jest głęboko nieprzytomna z cechami rozległego uszkodzenia mózgu i realnym stanem zagrożenia życia – poinformował Wenski.

Elbląg. Wypadek podczas kuligu

- Pamiętajmy, że tak ekstremalne kuligi bezpośrednio zagrażają życiu i zdrowiu. Obowiązujące przepisy ruchu drogowego kategorycznie zabraniają ciągnięcia za pojazdem osoby na nartach, sankach, wrotkach lub innym podobnym urządzeniu. Organizacja takiego kuligu jest wykroczeniem, za które kierowca może zostać ukarany 500-złotowym mandatem i punktami karnymi przez policjanta lub jeszcze wyższą grzywną przez sąd - podkreślił Jakub Sawicki.

Dodał, że to wcale nie grzywna może okazać się największą karą. - Taka lekkomyślna zabawa może skończyć się poważnymi obrażeniami, a nawet śmiercią uczestników kuligu, który wymknie się spod kontroli. A żeby tak się stało naprawdę nie trzeba wiele. Wystarczy chwila nieuwagi, ciut za duża prędkość i jakaś nierówność, kamień lub konar drzewa ukryty pod śniegiem, żeby doszło do tragedii, której można było uniknąć. Apelujemy o rozwagę i przypominamy, że w wielu przypadkach to my sami stanowimy o swoim bezpieczeństwie - wskazał.

Za spowodowanie wypadku, którego skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu lub śmierć, sprawcy grozi od 6 miesięcy do 8 lat.

Zobacz też:

W Chatce pod Śnieżnikiem znaleziono ciało turysty. "Mężczyźni spędzili w noc w górach. Jeden z nich nie dawał oznak życia"

Aktor Piotr Zelt przez pandemię zmienił branżę. Czym się zajmuje?

Złe warunki na drodze? Kajetan Kajetanowicz zdradził, jak jeździć po lodzie i śniegu

Zobacz wideo: W samej bieliźnie, na materacu ciągniętym przez samochód. Mieszkaniec Teksasu postanowił zorganizować specyficzny kulig

Autor: Jola Marat

Źródło: PAP, TVN24

podziel się:

Pozostałe wiadomości