Wiktor Bater we wspomnieniach przyjaciół. Kim był?
Wiktor Bater był moskiewskim reporterem największych polskich mediów. Studiował rusycystykę, jeździł po świecie, mieszkał w Berlinie, zwiedzał Japonię. Interesował się żeglarstwem i muzyką. Przyjaciele wspominają go jako bardzo oryginalnego i pełnego pasji człowieka.
- Na początku lat 90. właściwie nikt się tak nie ubierał jak on. Biała koszula jedwabna i na to kolorowa, haftowana kamizelka. Wyglądał rzeczywiście jak rajski ptak. Niesamowicie zdolny reporter. Po roku dostał już angaż na wyjazd do Moskwy jako korespondent - wspomina w materiale Szymona Brózdy dziennikarz i bliski kolega reportera Marek Jurczyński.
- W czasach licealnych graliśmy i balowaliśmy. Nasze granie było bardzo amatorskie. Myśmy mieli wielkie marzenia. Naszymi idolami wtedy było trio: Kaczmarski, Gintrowski, Łapiński - dodaje Artur Domosławski, kolega Wiktora ze szkoły.
Dziennikarz przez lata mieszkał w Moskwie razem ze swoją pochodzącą z Abchazji pierwszą żoną Shazi, z którą wychowywał syna Leona. W 2013 roku Wiktor Bater opuścił Rosję. Rozpoczął pracę w regionalnej telewizji w Gdańsku. W nowym otoczeniu poznał drugą żonę Justynę.
Wiktor Bater na wojnie. Czy dziennikarz radził sobie ze strachem?
Wiktor Bater podejmował się w pracy wielu trudnych zadań. Cechowała go ogromna odwaga, a napędzała adrenalina. Wraz z kamerą pojawiał się w najbardziej niebezpiecznych miejscach na świecie. Jego kompanem był wówczas ulubiony operator Artur Łukasiewicz, z którym przeżył sporo groźnych przygód.
- W Izraelu czekaliśmy jak Saddam Husajn zrzuci na nas składy z bronią chemiczną. Na Białorusi w Mińsku po referendum były zamieszki. Kogo się dało, pakowali do takich autobusów. Ale myśmy się nie dali. Złapaliśmy się pod ręce. Nigdy mnie nie zostawił - komentuje Łukasiewicz.
- Jeśli definiujemy odwagę, że odwaga jest działaniem pomimo strachu, to ten rodzaj odwagi on rzeczywiście miał. (...) Pierwsze było Sarajewo. To, co było w mojej wyobraźni najbardziej zagrażające, to snajperzy. To było coś, co go nakręcało - ocenia siostra reportera Agnieszka Bater-Słupska.
Za najbardziej dramatyczne i traumatyczne wydarzenie w zawodowej karierze brata uważa relacjonowanie ataku terrorystycznego na szkołę w Biesłanie. - Dzieci, cierpienie rodziców, później miał koszmary. Próbował tego typu mroczne historie odreagowywać w alkoholu - przyznaje pani Agnieszka.
7 kwietnia 2020 roku Wiktor Bater został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu. - Te ostatnie miesiące nie były najlepsze. To była walka o przetrwanie - wspomina żona korespondenta Justyna Bater.
O tym, co go ukształtowało i jakie przyświecały mu cele, opowiedzieli w Dzień Dobry TVN autorzy jego biografii "Wesoły, rajski ptak" i przyjaciele reportera - prof. Izolda Kiec oraz Jarema Jamrożek.
- Wyjazdy na wojnę były wyjazdami, które miały ukoić pewien niepokój, który był w Wiktorze od zawsze, od dzieciństwa. Wojna to była "kropka nad i". To nie było tak, że od wojny się zaczęło. To był zraniony ptak - Feniks, który się odradza, ale musi umrzeć, zanim się odrodzi. (...) Ta książka jest o wszystkich śmierciach Wiktora Batera - stwierdziła prof. Kiec.
Jak Jarema Jamrożek ocenia zachowanie Wiktora Batera, który po ataku terrorystycznym w Biesłanie identyfikował ciała zabitych dzieci? Tego dowiecie się z naszego materiału wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Od 30 lat opisuje zbrodnie wojenne. "Byłam w autobusie, który wyleciał w powietrze"
- Tak od kulis wygląda wojna w Ukrainie. Wojciech Bojanowski relacjonuje pracę dziennikarza na froncie
- Jakim człowiekiem był naprawdę Waldemar Milewicz? "Chciał być odbierany jako osoba twarda, nieokazująca emocji"
Autor: Berenika Olesińska
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Wiktor Bater. Korespondent w Moskwie.