Sandra Hajduk-Popińska o kulisach pracy. "Jestem daleka od słowa misja"

Sandra Hajduk-Popińska, Oskar Netkowski
Sandra Hajduk-Popińska o wizerunku na potrzeby DDTVN

Sandra Hajduk-Popińska w minionym roku przeszła sporą przemianę wizerunkową i zawodową. Reporter Oskar Netkowski zapytał ją, jak odnajduje się w nowej rzeczywistości, jako prowadząca Dzień Dobry TVN. Odpowiedź nie jest jednoznaczna.

Sandra Hajduk-Popińska o wizerunku

Sandra Hajduk-Popińska od prawie roku wita widzów Dzień Dobry TVN u boku Macieja Dowbora. Dziennikarka wcześniej współpracowała z Anną Senkarą. Odkąd Sandra prowadziła kącik show-biz info, przeszła widoczną dla widzów metamorfozę.

- Mój wizerunek jest zawsze mój. Jestem zarówno tą dziewczyną w crazy naszyjnikach, która czasem lubi pokazać nogę w mini w DDTVN, ale jestem też tą w marynarce. Hajduk ma różne oblicza - opowiadała prowadząca.

W mediach społecznościowych dziennikarka prześmiewczo nazywa siebie "Karen". Skąd pomysł na taki image? - Karen pojawiła się w moim życiu przypadkiem. Karen w USA jest odpowiednikiem naszej Grażyny, u nas używa się tego, by stereotypowo kogoś określić. W USA to wszystkowiedząca sąsiadka. Karen jest przaśnawa, ja też mam ten pierwiastek - mówiła.

Sandra Hajduk-Popińska o kulisach pracy

Sandra Hajduk-Popińska z entuzjazmem podchodzi do pracy w porannym paśmie śniadaniowym. Nie lubi jednak niepotrzebnych etykietek przypinanych jej zadaniu.

- Ktoś powierzył mi ważne i poważne zadanie. Choć jestem daleka od słowa misja, jeśli chodzi o dziennikarstwo lifestylowe. Ja jestem po prostu dziennikarką. Nie lubię traktowania mojej specjalizacji zawodowej z jakąś przesadną estymą. Mówimy o tematach ważnych i poważnych, możemy zmienić czyjeś życie, ale też bez przesady - powiedziała prezenterka.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości