Początki miłości Małgorzaty Kożuchowskiej i Bartłomieja Wróblewskiego. "Czy mi się podobała? Od zawsze!"

Bartłomiej Wróblewski i Małgorzata Kożuchowska
Małgorzaty Kożuchowskiej i Bartłomieja Wróblewskiego
Źródło: MWMEDIA
Bartłomiej Wróblewski po raz pierwszy zobaczył Małgorzatę Kożuchowską na warszawskim lotnisku. Kilka godzin później dostrzegł ją w tłumie wiernych, którzy przylecieli do Rzymu na pogrzeb Jana Pawła II. To właśnie wtedy mężczyzna postanowił, że musi poznać słynną gwiazdę kina. Jak udało mu się zdobyć jej serce?

Choć mówi się, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, to jednak nie każdy w to wierzy. Historia Małgorzaty Kożuchowskiej i Bartłomieja Wróblewskiego udowadnia, że słynne powiedzenie ma w sobie sporo prawdy.

Historia jak z żurnala - Małgorzata Kożuchowska
Źródło: Dzień Dobry TVN

Małgorzata Kożuchowska i Bartłomiej Wróblewski - jak się poznali?

Pierwsze spotkanie Małgorzaty Kożuchowskiej i Bartłomieja Wróblewskiego było zupełnie przypadkowe. Kiedy w kwietniu 2005 roku świat obiegła wieść, że zmarł Jan Paweł II, tłumy wiernych zjeżdżały się do Watykanu, by pożegnać Ojca Świętego. Kożuchowska miała w tamtym czasie próby do spektaklu, ale poprosiła o zwolnienie, ponieważ bardzo chciała być obecna na pogrzebie papieża.

Bartłomiej Wróblewski również poleciał do Rzymu. Na warszawskim lotnisku wsiadł do autobusu, który wiózł pasażerów do samolotu. Nagle ujrzał piękną, blondwłosą blondynkę. W pierwszej chwili jej nie rozpoznał, ale niedługo później doznał olśnienia - to znana aktorka Małgorzata Kożuchowska. Jak opisuje viva.pl, Bartek podczas lotu nie mógł usiedzieć na miejscu. Chciał jeszcze raz zobaczyć Małgosię. Kiedy dotarli na lotnisko w Rzymie, każde z nich poszło w swoją stronę.

- Serce mi waliło, gdy patrzyłem, jak odchodzi. Przepadło - wspominał wiele lat temu Wróblewski w wywiadzie dla "Vivy!".

Bartłomiej dotarł do stacji metra Ottaviano-San Pietro, w pobliżu której znajduje się Bazylika św. Piotra, i nagle znów ujrzał Kożuchowską.

- Jak każdy Polak, 20 razy widziałem "Kilera" i 20 razy "Kilerów 2-óch". Czy mi się podobała? Od zawsze! Ale jako aktorka, jak ktoś daleko, poza zasięgiem, poza wyborem. Nigdy przez głowę mi nie przeszło, że kiedyś, że może... - mówił mężczyzna w wywiadzie.

Co ciekawe, Bartek nie odważył się wtedy podejść do Kożuchowskiej. Po powrocie do Polski postawił sobie za cel, by ją poznać. Chodził do Teatru Dramatycznego, gdzie grała aktorka. Oglądał jej występy na scenie, a na recepcji zostawiał bukiety kwiatów.

- Na schodach zobaczyłam chłopaka. Boże, jaki młody, przemyka mi przez głowę. Myślałam, że kwiaty przesyła dojrzały mężczyzna. Głupia sytuacja. Co robić? Umówiliśmy się następnego dnia na Starówce. Opowiedział mi całą historię. Wydała mi się zaczarowana. Wybrał mi herbatę. Same fusy. Wyjeżdżałam na wakacje. Na trzy tygodnie. Rozstaliśmy się. Nie dałam mu numeru telefonu. Jego numer wzięłam. Na do widzenia powiedziałam, że zadzwonię - opowiadała wiele lat temu Małgorzata w "Vivie!".

Ślub i zaręczyny Małgorzaty Kożuchowskiej i Bartłomieja Wróblewskiego

W styczniu 2006 roku prasa rozpisywała się o nowym związku Kożuchowskiej. To właśnie wtedy aktorka i jej ukochany po raz pierwszy pojawili się publicznie na show-biznesowej imprezie, a właściwie na wielkiej wówczas gali - rozdaniu Telekamer.

- Spotykaliśmy się już pół roku, uznaliśmy, że lepiej będzie pokazać się oficjalnie, żeby nie było plotek, insynuacji, domysłów - tłumaczyła gwiazda w wywiadzie.

- Nie przypuszczałem, że paparazzi będą warować pod domem, jeździć za mną po całym mieście, że obcy ludzie na wakacjach będą robić nam zdjęcia, że gazety będą roztrząsać szczegóły mojej drogi zawodowej, kłamać i próbować ośmieszać - dodał Bartek.

Po dwóch lata związku Wróblewski oświadczył się Kożuchowskiej podczas wyjazdu do Rzymu. Ślub odbył się 30 sierpnia 2008 roku w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Ślubu udzielił im ksiądz Piotr Pawlukiewicz. Duchowny był niezwykle bliski ich sercu.

Małgorzata Kożuchowska i Bartłomiej Wróblewski - związek i rodzina

Kożuchowska i Wróblewski pragnęli założyć rodzinę. Ich marzenie spełniło się w październiku 2014 roku. To właśnie wtedy urodził się ich syn Jan Franciszek.

Aktorka od lat prężnie rozwija swoją karierę, gra w filmach, serialach i na deskach teatrów, ale każdą wolną chwilę poświęca bliskim. To oni są dla niej priorytetem.

- Pracuję dużo, ale jednocześnie walczę o zachowanie proporcji. W kontrakcie mam zapisane wolne dni i skrupulatnie ich pilnuję. Muszę mieć czas, żeby pobyć mamą, normalną kobietą. Kiedy zostaję w domu, nadrabiam zaległości. Piorę, sprzątam, prasuję, ale przede wszystkim spędzam czas z Jasiem. Jeśli to tylko możliwe, staramy się dokądś wyjechać. Taki wspólny czas jest dla dziecka i dla nas bezcenny - wyznała Małgosia kilka lat temu na łamach "Vivy!".

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Źródło: "Viva!"

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości