Zmarł mąż Dolly Parton. "Słowa nie są w stanie oddać miłości, którą dzieliliśmy"

Dolly Parton na scenie, Dolly Parton z mężem
Mąż Dolly Parton nie żyje. Carl Dean miał 82 lata
Źródło: GettyImages, Instagram

Carl Dean, mąż Dolly Parton, zmarł 3 marca w wieku 82 lat. Ikona muzyki country poinformowała o tym w emocjonalnym oświadczeniu, zamieszczonym w mediach społecznościowych. - Carl i ja spędziliśmy razem długi i wspaniały czas - napisała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Żałoba

DD_20220407_Ewart_REP
Źródło: Dzień Dobry TVN
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii

Carl Dean, mąż Dolly Parton nie żyje

Carl Dean, mąż Dolly Parton, zmarł 3 marca w Nashville w stanie Tennessee. Piosenkarka poinformowała o jego śmierci w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

- Carl i ja spędziliśmy razem długi i wspaniały czas. Słowa nie są w stanie oddać miłości, którą dzieliliśmy przez ponad 60 lat. Dziękuję za modlitwy i wyrazy współczucia - napisała.

W poście podkreślono, że rodzina prosi o uszanowanie swojej prywatności w tym trudnym czasie.

Dolly Parton i Carl Dean - historia miłości

Dolly Parton poznała męża przed pralnią, w dzień, w którym przybyła do Nashville jako 18-letnia aspirująca piosenkarka.

- Byłam zaskoczona i zachwycona, że kiedy ze mną rozmawiał, patrzył na moją twarz (co jest dla mnie rzadkością). Wydawał się szczerze zainteresowany tym, kim jestem i o czym mówię - wspominała po latach.

30 maja 1966 r., czyli dwa lata po pierwszym spotkaniu, para wzięła ślub podczas prywatnej ceremonii w Ringgold w stanie Georgia.

Przez cały okres małżeństwa Dean unikał rozgłosu i pozostawał poza zainteresowaniem opinii publicznej. Nie przeszkodziło mu to jednak w wywieraniu wpływu na twórczość Parton – to właśnie on stał się jedną z inspiracji do jej kultowego hitu "Jolene." W 2008 roku Dolly ujawniła amerykańskim mediom, że piosenka została zainspirowana historią kasjerki bankowej, która darzyła Deana sympatią.

- Strasznie podkochiwała się w moim mężu. A on uwielbiał chodzić do banku, bo poświęcała mu tyle uwagi. To był taki żart między nami - więc to naprawdę niewinna piosenka, ale brzmi jakby mówiła o czymś okropnym - wyjaśniła gwiazda.

"Wiele osób twierdzi, że nie ma Carla Deana"

Dolly Parton i Carl Dean zawsze trzymali swój związek z dala od mediów, co doprowadziło do spekulacji, że jej mąż tak naprawdę nie istnieje. Piosenkarka jednak podchodziła do tych plotek z humorem.

- Wiele osób twierdzi, że nie ma Carla Deana, że jest on tylko kimś, kogo wymyśliłam, aby inni ludzie trzymali się ode mnie z daleka - powiedziała w rozmowie z Associated Press w 1984 roku.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości