Marta Żmuda Trzebiatowska o macierzyństwie
Marta Zmuda Trzebiatowska to mama 5-letniego syna oraz 2-letniej córki. Aktorka z powodzeniem łączy wyzwania zawodowe z macierzyństwem, jednak jak wyznała w swoim najnowszym wydawnictwie - bycie rodzicem bywa dużym wyzwaniem. Artystka niedawno zadebiutowała jako autorka i wydała książkę "Bliżej siebie. Imiona kobiecości", w której okazuje wsparcie innym mamom oraz zdradza kulisy swojej drogi do macierzyństwa.
- To, co dzieje się w tym czasie z kobiecym ciałem, jest fascynujące i niesamowite, choć wiem, że nie każda kobieta potrafi spojrzeć na to w ten sposób. Fakt, że pod moim sercem rozwijało się nowe życie, dał mi jeszcze większy szacunek do własnego ciała, które kiedyś nie do końca akceptowałam. […] Umówmy się: po porodach ciało też już nie jest i nigdy nie będzie takie jak dawniej. Nie mówię, że jest gorsze czy lepsze, mówię, że ma już zapisaną kolejną historię – urodziło życie. […] Jestem pełna podziwu dla pracy, którą wykonało – stwierdziła artystka.
Marta Żmuda Trzebiatowska wspiera kobiety
Aktorka w swojej książce przyznaje, że w młodości nie akceptowała swojego ciała i dręczyła się wymagającymi dietami. Dziś, jako dorosła kobieta jest pełna wdzięczności za zdrowe ciało, które pozwoliło jej powiększyć rodzinę i właśnie do takiego podejścia przekonuje swoje czytelniczki.
- Wybrałam drogę wolności: akceptacji swoich wad i mankamentów, pokonania kompleksów. Gdy ktoś zwraca mi uwagę lub komentuje mój wygląd: że przytyłam, schudłam, zestarzałam się albo nie powinnam chodzić w krótkich spódniczkach, wiem, że to jest jego problem, nie mój. Tak naprawdę te uwagi świadczą o osobie, która je wypowiada, o jej ograniczeniach, problemach z samoakceptacją, kompleksach, a nie o mnie – dodała w książce.
Dla Marty Żmudy-Trzebiatowskiej niełatwym doświadczeniem było samo zakończenie ciąży. Jak przyznała – musiała przepracować fakt, iż etap oczekiwania na dziecko już nie wróci, a w jej domu pojawił się wyczekany, mały człowiek, który jest od niej całkowicie zależny.
- Zdaje się, że musiałam przejść coś na kształt żałoby po tym etapie, kiedy byliśmy razem, żeby otworzyć się na nowy rozdział wspólnego życia jako dwa osobne ciała. Na czas, w którym dziecko stało się osobną jednostką, która choć znajoma, to przecież nic o niej nie wiem i mam ją dopiero poznać. Drugą taką "żałobę" przeżyłam po zakończeniu okresu karmienia piersią. Te emocje były dla mnie tak trudne i tak silne, że wówczas też pozwoliłam płynąć łzom – tłumaczyła aktorka.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Rzeczywistość samotnych matek w Polsce. "To jest upokarzające"
- Miała 16 lat, gdy urodziła pierwsze dziecko. W szpitalu usłyszała: "Nie trzeba było ściągać majtek"
- Katarzyna Sokołowska o spełnieniu w macierzyństwie. "Co by się nie działo, to jest najważniejsze na świecie"
Autor: Zofia Wierzcholska
Źródło: plejada.pl
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA