Kulisy filmu "Ballerina", nowego rozdziału świata Johna Wicka

Ballerina - kulisy powstawania filmu
“Ballerina" - Ana de Armas w uniwersum “Johna Wicka”
Źródło: Dzień Dobry TVN
Świat Johna Wicka nie zna kompromisów – tu balet staje się śmiercionośną sztuką, a zemsta ma perfekcyjną choreografię. W spin-offie serii pt. "Ballerina" główną rolę gra jedna z najgorętszych aktorek Hollywood – Ana de Armas, a towarzyszy jej Ian McShane. Reporterka Dzień Dobry TVN Anna Senkara spotkała się z gwiazdami filmu, by porozmawiać o pracy na planie, siniakach i... sztućcach jako broni.
Kluczowe fakty:
  • Ana de Armas przełamuje męską dominację w świecie "Johna Wicka"
  • Aktorka trenowała do roli z zespołem choreografów walk i ekspertów od broni
  • "Ballerina" to opowieść o kobiecej sile w brutalnym świecie zemsty

Balet jako broń, kobieta jako siła

Ana de Armas staje się nową twarzą kultowego uniwersum Johna Wicka w filmie "Ballerina". Jej bohaterka to nie tylko tancerka, ale też śmiertelnie niebezpieczna wojowniczka. Ian McShane towarzyszył jej jako Winston Scott.

– Prawie wszystko wokół ciebie może być bronią. Spróbuj tego w domu... a nie, lepiej nie próbuj tego w domu. Pomyślałam: jestem tutaj, żeby to przełamać. Kocham to, że mogłam wprowadzić silny, kobiecy głos do tej serii. Nie chciałam taryfy ulgowej – chciałam, żeby było ostro. Zapomnijmy, że jestem kobietą. Robię to na takim samym poziomie jak każdy inny bohater tej serii - opowiadała aktorka.

- Ona i ja od razu się dogadaliśmy i wiedziałem, że fajnie będzie z nią pracować. A dodatkowo jesteś w zespole ludzi ekspertów od broni i facetów od choreografii walk przybywasz z najlepszymi z najlepszych - dodał Ian McShane.

Powrót legendy i walka jak dziewczyna

Film 'Ballerina" to nie tylko widowiskowy spin-off legendarnej serii, ale też wyraziste wejście kobiecej energii do brutalnego świata płatnych zabójców. Ana de Armas pokazuje, że siła nie zna płci, a walka – choćby choreograficzna – może być równie piękna, co niebezpieczna. Ana z czułością wspominała moment, kiedy po raz pierwszy zobaczyła Keanu Reevesa na planie w stroju Johna Wicka.

– To był piękny, surrealistyczny moment. Pojawił się na scenie, gdzie moja bohaterka pytała go, jak zacząć robić to, co on.

Na koniec rozmowy padło pytanie o codzienne przedmioty, które mogłyby służyć za broń.

– Widelec jest całkiem poręczny – stwierdziła de Armas. Zapytana, co powiedziałaby dziewczynom oglądającym ten film, odparła z mocą: – "Walcz jak dziewczyna" trzeba odczarować. Chodzi o to, by ta fraza znaczyła coś zupełnie innego – siłę, odwagę, determinację. Więc tak – walczmy jak dziewczyny.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości