Kamil Sipowicz i Kora - historia związku
W sobotę, 24 czerwca w Warszawie odbędzie się kolejna edycja "Wianków nad Wisłą", czyli imprezy na powitanie lata. Finałowy koncert przebiegnie pod hasłem: "KORA. Przyszłam na świat po to". To hołd dla twórczości legendy polskiej muzyki. Wydarzenie rozpocznie się o godz. 22:00 i będzie można je zobaczyć na antenie TVN.
Z tej okazji Kamil Sipowicz był gościem naszego programu. Opowiedział, jak wyglądały początki jego znajomości z Korą.
- Mieszkaliśmy w tej samej klatce w bloku na warszawskiej Woli. Ja mieszkałem na 7. piętrze, a Kora na 3. piętrze. Zobaczyłem w windzie piękną dziewczynę, wspaniałą. Byłem z zszokowany, zamurowało mnie - wyznał.
Czy życie z wielką artystką sprawiało mu niekiedy trudność?
- Korze było trudno ze mną, a mnie czasem było trudno z Korą. Była temperatura, były spięcia, napięcia, kłótnie. Były pożegnania, rozstania, a najprzyjemniejsze były pojednania. Po to te kłótnie były robione, żeby się pięknie pojednywać, żeby się nie nudzić - stwierdził mąż Kory.
Kiedy Kamil Sipowicz zamknie oczy i pomyśli o Korze, to jako pierwsze przychodzą mu do głowy wspomnienia związane z tym, jak się poznali.
- To było bardzo dawno, ale dla mnie to jest żywe, jakby to było teraz. Krótko mówiąc, to, co się kiedyś wydarzyło, to czas tego nie niszczy. To bardzo intensywne. Właśnie ten moment, kiedy się poznaliśmy, jak jeszcze Kora nie była piosenkarką, nie wiedziała, że będzie śpiewać. Była po prostu piękną dziewczyną z Krakowa, która zamieszkała w Warszawie. Kochała sztukę, kochała artystów. Dopiero w Warszawie w 1976 roku zaczęła śpiewać i wtedy zaczęła się kariera. Oprócz tego, że kochała Kraków, bardzo kochała też Warszawę. Mam nadzieję, że dzisiaj na Wiankach zobaczymy, że z wzajemnością. Kora chciała napisać piosenkę o Warszawie, ale nie zdążyła - przyznał mąż zmarłej 5 lat temu artystki.
Kora i Kamil poznali się w 1974 roku, ale dopiero 10 lat później oficjalnie zostali parą.
- Podobno nic dwa razy się nie zdarza, ale w naszym przypadku się zdarzyło. Powrót zainicjowała Kora, ale ja byłem cały czas w gotowości. Pewne rzeczy tak się jakoś ułożyły, że mogliśmy być razem. Przykro mi to powiedzieć, ale m.in. śmierć mojej mamy to umożliwiła, bo mama nie za bardzo była za tym związkiem. Żadna matka by nie była, krótko mówiąc - stwierdził Sipowicz.
"Wianki nad Wisłą" - koncert poświęciony Korze
Kamil Sipowicz z wielkim zaangażowaniem bierze udział w organizacji wydarzeń upamiętniających jego ukochaną.
- Cieszę się, że ten koncert się dzisiaj odbędzie. Pomagam przy pisaniu książek, wydaję płyty. Będzie niespodzianka fonograficzna dla fanów. Staram się być tym depozytariuszem twórczości Kory - powiedział. - Ona byłaby zadowolona. Przede wszystkim wydaje mi się, że każdy artysta jest szczęśliwy, jak młodzi ludzie śpiewają jego piosenki, a publiczność chce nadal słuchać. Minęło 5 lat od śmierci Kory, a ona nadal jest słuchana. Wkroczyła, można powiedzieć, pod strzechy. Jest wszędzie - dodał.
Czy to, że pamięć o Korze nie przemija, pomaga Sipowiczowi poradzić sobie ze stratą miłości jego życia?
- Zaraz po śmierci to była dla mnie tortura, że wszędzie słuchałem Kory, bo nie mogłem nawet na chwilę się wyłączyć. W tej chwili to mi pomaga, bo jak gdyby realizuję w pewnym sensie jej testament artystyczny. Byłaby bardzo zadowolona, tak mi się wydaje. Oby było jak najwięcej takich imprez i jak najwięcej zdolnych artystów, którzy będą wykonywali jej i Manaamu piosenki - Ta noc do innych nie będzie podobna.
Nie oglądałeś Dzień Dobry Wakacje na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Maciej Musiałowski w duecie z Bovską - wyjątkowe połączenie podczas "Wianków nad Wisłą"
- Ania Karwan dostała reprymendę od Kory. "Głupio mi się zrobiło"
- Muniek Staszczyk wspomina współpracę z Korą: "Najpiękniejsza rockowa wokalistka wszech czasów i najlepsza poetka"
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Michał Żebrowski/East News