Kim Kardashian w mocnych słowach o swojej rodzinie. Nie oszczędziła nikogo w programie na żywo

Aktualnie czytasz: Kim Kardashian w mocnych słowach o swojej rodzinie. Nie oszczędziła nikogo w programie na żywo
Źródło: cover video/x-news
Kim Kardashian zadebiutowała jako prowadząca w słynnym "Saturday Night Live" i zaskoczyła widzów. Celebrytka w żartobliwym tonie wypowiadała się nie tylko o sobie, ale także o swoich siostrach oraz rozstaniu z Kanye Westem. Co dokładnie powiedziała?

Kim Kardashian w "Saturday Night Live"

"Saturday Night Live" to program rozrywkowy amerykańskiej sieci telewizyjnej NBC, który co tydzień prowadzony jest przez inną znaną osobę ze świata sportu, rozrywki lub polityki. Z uwagi na emisję na żywo i możliwość improwizacji, SNL ma duży wpływ na tamtejszą opinię publiczną. Cieszy się też dużą popularnością - dotychczas zrealizowano aż 46 sezonów. Show było 250 razy nominowane do nagród Emmy, a zdobyło 71 statuetek. W sobotę 9 października program po raz pierwszy poprowadziła Kim Kardashian. Wiele osób myślało, że nie jest to dobre posunięcie, ponieważ trzeba się tam wykazać ciętym dowcipem, reagować na bieżąco na docinki i prezentować dobre poczucie humoru. Ku zaskoczeniu wielu osób celebrytka świetnie sobie poradziła. Już w początkowej mowie nikogo nie oszczędzała i wspomniała o swojej słynnej seks-taśmie, nawiązując do plotek, że Kris Jenner maczała palce w tym, żeby ją upublicznić.

- Chcecie bym ja to poprowadziła? Dlaczego? Nie miałam premiery filmu od bardzo dawna. A właściwie, to zaliczyłam tylko jedną premierę i nikt nawet mi nie powiedział, że film wychodzi... Mojej mamie musiało to umknąć - mówiła Kim Kardashian.

Kim Kardashian o rodzinie i mężu w SNL

Celebrytka w dalszej części docięła również swoim młodszym siostrom. Media bowiem wciąż wiele piszą o licznych operacjach plastycznych, którym się poddały. Kim Kardashian powiedziała: "Jestem kimś znacznie więcej, niż jedynie zdjęciem twarzy, jakie moje siostry pokazują chirurgowi, gdy do niego idą". Nawiązała również do młodszego o 25 lat chłopaka swojej matki, Coreya Gambla.

- Jedną rzeczą, z której jestem naprawdę dumna, to fakt, że nigdy nikt nie mógłby nazwać mnie naciągaczką. Szczerze mówiąc, nawet nie wiem, jak można się takim kimś stać. Zapytałam więc chłopaka mojej mamy, Corey'a - mówiła gwiazda.

Kim Kardashian wspomniała także o swoim ojcu, Robercie Kardashianie, który przed laty był jednym z prawników, który bronił aktora O.J. Simpsona. Był on oskarżony o zabójstwo swojej żony i przyjaciela. Miał wielokrotnie dźgnąć nożem swoje ofiary. Odnosząc się do tej sytuacji, prowadząca SNL wyznała: "Wiem, że to trochę dziwne, gdy pamiętasz pierwszą poznaną czarnoskórą osobę, ale O.J. zostawiał ślad - lub kilka. Albo wcale. Wciąż nie wiem". Dostało się także siostrze Kris Jenner, ojczymowi Kim, którym jest Bruce Jenner (dziś Caitlyn Jenner), a także Kanye Westowi.

- Nie będę kandydować na prezydenta. Nie możemy mieć trzech nieudanych polityków w jednej rodzinie. (...) Wyszłam za najlepszego rapera wszech czasów. Najbogatszy czarnoskóry człowiek w Ameryce, utalentowany. To geniusz, który dał mi czwórkę niesamowitych dzieci. Musicie wiedzieć, że na drodze naszego szczęścia stanęła jedna przeszkoda: jego osobowość - dodała Kim Kardashian.

Wielu osobom jej żarty wydawały się zbyt mocne, biorąc pod uwagę fakt, że Kanye West zmaga się z problemami natury psychicznej. "Entertainment Tonight" informował jednak wcześniej, że celebrytka przygotowując się do nagrania konsultowała swoje wypowiedzi z byłym mężem.

Zobacz także:

Zobacz wideo: Kim Kardashian West debiutuje w "Saturday Night Live"

Źródło: x-news
podziel się:

Pozostałe wiadomości