Joanna Przetakiewicz - spełniona mama trzech synów
Joanna Przetakiewicz jest mamą trzech synów: Jakuba, Aleksandra i Filipa. Z okazji Dnia Dziecka pokazała swoich już dorosłych synów i zdecydowała się na bardzo emocjonalny i piękny post, w którym opowiedziała swoją historię. Pierwszego syna urodziłam, kiedy byłam na studiach. Miałam niewiele ponad 20 lat. Jaka ja wtedy byłam szczęśliwa - napisała.
Joanna wróciła wspomnieniami do tamtych lat. - Koleżanki pytały, czy nie boję się? Czy nie jest mi żal studenckich imprez i akademickiego życia? Tymczasem ja już to wszystko miałam w liceum Wyszalałam się i bardzo chciałam spełniać marzenia o rodzinie. Spełniłam - czytamy na Instagramie. Projektantka wyznała, że miała ogromne wsparcie swojej mamy i przyznała, że sama nigdy się nie żaliła, że jest jej ciężko. Realizowała się zawodowo i spełniała w roli matki.
- W ciągu dnia studiowałam, pracowałam, odbierałam chłopców ze szkoły, spędzaliśmy razem czas, chłopcy szli spać, a ja wracałam jeszcze do pracy. I tak codziennie. Żyłam na 6 biegu. Dla nich, ale przede wszystkim dla siebie. Nie byłam matką, która zapominała o sobie, o swoich marzeniach i obwiniała świat za to, jak bardzo jest zmęczona. Cieszyłam się, że moje dzieci są zdrowe, że świetnie sobie radzimy, a kiedy miałam dość, wsiadałam w nocy w samochód i jechałam przed siebie.
Joanna Przetakiewicz podzieliła się także swoimi przemyśleniami na temat tego, czy zmieniłaby cokolwiek, czy postąpiłaby w przeszłości inaczej.
- Zawsze robiłam to, co dawało mi radość, power i spełnienie. Dzięki temu mogłam być fajną mamą, nie taką, która umordowana, przerażona, bezsilna czeka na to, żeby dzień się skończył, a nowy szybko nie zaczął. Wtedy nie starczało mi czasu na życie towarzyskie, ale zawsze miałam grono przyjaciół, którzy reagowali, gdy za bardzo wpadałam w wir pracy i domowych obowiązków. Byłam mamą małych dzieci z biznesem, który rozkręcałam z kalkulatorem w ręku i z zielonym pojęciem o nim. Niczego nie żałuję. Wręcz przeciwnie - wszystko zrobiłabym znowu tak samo - napisała szczerze Joanna.
Joanna Przetakiewicz o relacji ze swoimi synami
Skontaktowaliśmy się z Joanną Przetakiewicz i poprosiliśmy, by opowiedziała nam o swojej relacji z synami. To co powiedziała pokazuje, jak silna i wyjątkowa więź ich łączy.
Co najbardziej ceni Pani sobie w swoich synach?
- W moich synach cenię najbardziej dojrzałość. To z jednej strony efekt uboczny rozwodu, ale z drugiej to szybsze dojrzewanie. Większa samodzielność i odpowiedzialność. Synowie, którzy są wychowywani przez pracującą mamę, stają się automatycznie jej rycerzami.
Czy trudno być mamą trzech mężczyzn?
- Oczywiście nie było łatwo, ale uwielbiałam to. Wtedy nic nie jest problemem. Ktoś bezdzietny kiedyś mi powiedział: "Dzieci - dwoje czy troje - to już żadna różnica" - zapewniam, że przeogromna.
Czy jest Pani wymagającą mamą?
- Nie jestem przesadnie wymagająca. Uważam, że to nie działa. Nic na siłę dobrego nie powstaje, zamiast tego rodzi się presja i pretensje. Bunt i żal.
Joanna Przetakiewicz wyznała, że dla swoich synów jest przyjaciółką. O wszystkim szczerze z nimi rozmawia. - Jesteśmy klanem i to jest dla mnie bezcenne - wyznała.
Jaką radę dałaby sobie jako młodej matce?
- Dbaj o siebie, troszcz się o siebie. Miej też przyjaciółki. Spotykaj się z nimi bez wyrzutów sumienia. To złota zasada bycia mamą. Trzeba mieć siłę i mnóstwo pozytywnej energii, żeby mieć co przekazać dalej.
Na koniec rozmowy powiedziała coś wyjątkowego - Wychowuję synów tak, żeby doceniali silne i niezależne kobiety. To świadczy o męskości.
Joanna Przetakiewicz to nie tylko mama - to przede wszystkim kobieta, która spełnia swoje marzenia, rozwija się, kibicuje i wspiera inne panie. Jej więź z synami pokazuje, że uczy ich szacunku do wszystkich.
Zobacz również >>>
Doświadczenia matek karmiących piersią. "Nie powinnyśmy się biczować"
Sukienki na ślub dla gości: te modele warto mieć w swojej szafie w 2021 roku
Zobacz wideo: Joanna Przetakiewicz o swoim domu w Konstancinie. Rezydencja ma 101 lat i 770 m kw. i jest na sprzedaż
Autor: Karolina Kalatzi